Yves Saint Laurent Parisienne A L`Extreme EDP 

Zdecydowałam się , ponieważ cenie sobie klasyczną wersję czyli po prostu Parisiennie , kocham prefumy z nutą różaną flakon: szczerze bez szału, zwyczajny trwałość : trzyma cały dzień , bez zarzutu , a na ubraniach 3-4 dni nawet teraz najważniejsze zapach : Moim zdaniem tak pachnie młoda, wyrafinowana, bogata , elegancko ubrana młoda mieszkanka -Paryża. Widzę ją spacerującą po Polach Elizejskich, z kawą Starbucks w ręku, na ramieniu torebka Chanel 2.55 , na głowie Ray Ban-y , beżowe rurki , koszula i stylowa marynarka, zadarty nosek i długie blond włoski , tak widzę dziewczynę ubraną w Parisienne Extreme. Zapach jest cudowny róża , piżmo, wanilia. Śliczny i stylowy Używam tego produktu od: prawie rok Ilość zużytych opakowań: jedno

W sumie nie mój typ,ale zapach może i zapewne BARDZO się podoba Paniom lubiącym różane akordy w perfumach. Róża nie jest w tym zapachu na pierwszym planie, na pierwszym planie są soczyste jeżyny i szkoda,że nie czuć ich dłużej bo początek jest zabójczy!!! Potem zapach łagodnieje, ale nadal ma w sobie wiele klasy. Kompozycja jest przemyślana ,ale mogłaby być bardziej trwała. Paczuli i zamszu nie wyczuwam, jeśli już to baaardzo dyskretnie wpisały się w tło. Używam tego produktu od: ... Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30 ml

Widzę tu wiosenne, nieśmiałe słońce, którego promienie tańczą na kobiecym policzku w różanym ogrodzie. Gdybym miała ująć w słowa powagę tego zapachu, to powiedziałabym, że to raczej zabawa w chowanego niż szekspirowskie "być czy nie być". Promyki są i znikają, są- i zaraz ich nie ma, i tu nie chodzi wcale o brak dojrzałości, a o umiejętność łapania chwil i zamieniania ich w szczęście. Ten zapach jest jest na skórze tak zdumiewająco ciepły, intymny i radosny, że mam ochotę przytulić samą siebie. Wszystko w nim kwitnie, wszystko żyje, oddycha i to jest niesamowite. Chciałabym mieć w sobie tyle energii i serdecznego uśmiechu, co ten zapach. Jeśli będę miała kiedyś dziecko, to chciałabym żeby zapamiętało, że tak pachniała jego matka. Szczęściem, miłością, życzliwością i wełnianym swetrem. Tak bardzo ludzko, że aż sakralnie. Obalam tezę, że ten zapach to kwintesencja namiętności, pożądania i erotyzmu. Nie ma w sobie tych wszystkich nut charakterystycznych dla zapachów powszechnie uznawanych za seksowne, zero kosmatego ogona, który gestem palca wskazującego zachęca do złamania bariery intymności. Nawet jeśli usta kobiety która pachnie Parisienne A L\'Extreme są ubrane w czerwień, to nie rozpatruje się tego w kategoriach erotyzmu. To nie jest zapach seks-bomby. On sięga trzy poziomy wyżej. Kobietę pachnącą zawartością flakonu w gradiencie fioletu należy czcić, a pożądanie czysto fizyczne zakrawa o profanację. Czasem odnoszę wrażenie, że ten zapach sam wybiera swojego właściciela, a nie odwrotnie. Używam tego produktu od: ok. miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1, wcześniej testy i próbki

Piękna, bogata w mistrzostwo wykonania i dobrania składników. Tu dopiero mistrzowsko ulatnia się piramida prawdziwych perfum. Jest to wersja mocniejsza , ale nie przeraża mnie jej siła. Jest cudowna :nowoczesna i kremowa róża, nuty słodkich jeżyn, troszkę fiołka i paczuli. Musuje jak szampan. Na mnie rozwija się niesamowicie radośnie , nie przytłacza, cudownie delikatnie przeobraża się po upływie 6-7 godzin w elegancką , czystą nutę. Niespodziewałam się że tak się zaprzyjaźnię z tą właśnie wersją, niemal chodziły mi myśli po głowie że zatrzymam się na EDP wersji bo L\\\'extreme będzie napewno za silna. A tu taka wspaniała niespodzianka... Zawsze zachęcam dziewczyny do próbowania i testowania zapachów delikatnie spryskując na rękę, nie przesadzajmy z ilością , wyjdzmy z perfumerii ,a wiele zapachów rozkwitnie na nas na nowo.

EDP YSL Parisienne L\'extreme nie zrobi na mnie żadnego wrażenia. Kojarzy się z Euphorią CK i tyle. Nuta róży rozwija się pospolicie i nieciekawie. W tym przypadku propozycja YSL, pachnąca tandetą nie trafi chyba w gust wybrednych odbiorczyń. Naprawdę, zawiodłam się na tej kompozycji, a spodziewałam się naprawdę czegoś oszałamiającego, jak pisały recenzentki. Bardzo ładny flakon i fajna kampania reklamowa zrobiły już wszystko- sam zapach to jakaś... pomyłka. Oceniam na podstawie próbki z perfumerii Sephora, gdzie robię czasem zakupy. Chyba nie miałabym nigdy ochoty kupić tak zwyczajnego produktu za tak wysoką cenę. Kolejny raz YSL proponuje nam pseudoerotyczny, autobusowy trend, ale za wysoką cenę. O zgrozo- wszyscy pytali mnie, czym tak ładnie pachnę, a to była próbka właśnie tej wody YSL. Ja i tak jestem na NIE. Używam tego produktu od: 1 mies. Ilość zużytych opakowań: próbka z perfumerii

Kocham Parisienne EDP a wersja Extreme IMHO po prostu jest mocniejsza. Jest to zapach powodujący rozkoszny zawrót głowy, bardzo mocny, bardzo słodki i bosko różany. Nie podoba mi się tylko cena - jest za wysoka, poczekam aż stanieje ;) Butelka śliczna.

A L\'Extreme jest zdecydowanie dojrzala wersja Parisienne. A L\'Extreme jest zmyslowy, seksowny, tajemniczy i mniej slodki niz Parisienne. A L\'Extreme jest doskonalym dodatkiem do wieczornego stroju, najbardziej dominujaca nuta jest zamsz, roza i pizmo. Posiada swietna trwalosc i ogon a do tego nie pachnie jak tysiace innych wieczorowych perfum. A L\'Extreme bedzie rowniez swietny do pracy jesli nie przesadzimy z aplikacja. Polecam wielbicielkom orientalno - kwiatowych kompozycji, ja osobiscie daje mu 5 gwiazdek za oryginalnosc i jakosc, ktora czuc na ubraniach kilka dni a na skorze conajmniej 7 godzin. Szkoda ze tak trudno jest go znalezc... Używam tego produktu od: kilka miesiecy Ilość zużytych opakowań: 50ml i bedzie wiecej!