Moje rozczarowania zycia...
To ja od kilku lat wypisuje peany na czesc marki SkinCeuticals, zawsze mam na podoredziu ich dwa kremy pod oczy (na dzien AOX + Eye Gel, a ostatnio doszedl i na noc A.G.E. Eye Complex), pod krem BB zawsze leca sera CE Ferulic, Blemish + Age Defense i okresowo Phloretin CF, a od kilku miesiecy wszystkie znane mi retinotele, retinoidy i retinadlehydy wykosil ich Retinol 0,3 High Potency Refining Night Treatment, a tu taaaaki bubel!
To serum nie robi nic. A nie, jedno robi: oblepia.
Oblepia na wieki i doszczetnie. Mam wrazenie, ze nawet poranne mycie twarzy (bo owe oblepiajstwo aplikowalam tylko na noc), nie usuwa oblepiszcza do konca. Cera robi sie spulchniona ( i nie! nie jest to uczulenie na wit. A, takowe stosuje na swoja twarz od 2 dekad), co wiecej: pojawiaja sie p o r y. A ja nigdy porow nie widze, obsesyjnie dbam, zeby byly zwezone i niewidoczne. A tu sa pory, natomiast buzia wyglada jak po takiej PRLowskiej "parowce", jakie robiono dawno temu w warszawskich salonach kosmetycznych IZIS. Byla taka goraca szmata (znaczy, niby maska, nawet do pradu to bylo podlaczone, coby grzalo) nakladana na twarz, rozpulchniala pory i nastepnie - dawaj! - kosmetyczka przystepowala do dzikiego manualnego oczyszczania. Brrr...
Wracajac do tegoz serum: tu wiec mamy efekt tego PRLowskiego wynalazku.
A niby mialy byc kwasy w stezeniu 20% i kwas hialurynowy jako nawilzacz. Zaiste, nawilza szalenie - rozpulchnia cere jak ciasto. Nie ma rorzjasnienia, nie ma wypoczetej cery, czyli tego wszystkiego, co moja 35 cera dostaje zawsze od SC - a tym razem: figa z oblepiaczem.
To serum jest tragiczne. Po jednym uzyciu masakruje twarz, robiac z niej wlasnie wielki wypiek: prawie wylewa sie skora ze swoich rozmiarow, a pory to maja jakis przerost. Cera dlugo sie blyszczy, jakby nadal oblepialo ja to cos (podobny efekt osiagnelam raz w zyciu dzieki podkladowi Sisley, myslalam, ze nic nie pobije tego efektu zawiniecia w folie spozywcza, a jednak mylilam sie). Po kazdej aplikacji, bo twardo sie nie poddawalam, wierzac, ze SC bubli nie produkuje, przez 2 dni doprowadzalam twarz do ladu...pojawialy sie nawet takie wypryski-potowki!
Tak ze moja zadbana cera, sucha, wrazliwa, z niewidocznymi cerami i brakiem zmarszczek mowi temu gniotowi wyrazne: NIET :D
Odradzam, chyba, ze kupic wyjatkowo wrednej przyjaciolce i wcisnac jej bajke, ze po 3 miesiecznej morderczej walce z tym cudem ujrzy brand new cere ;)
Używam tego produktu od: walczylam 3 miesiace
Ilość zużytych opakowań: poszlo do prawdziwej przyjaciolki, ktora dala wlasnie takiej wrednej przyjaciolce