Jil Sander Eve EDT 

Eve to kwintesencja kobiecości. Prosty kalsyczny flakon z ciężkiego szkła doskonale współgra z kompozycja zapachową. Niech was nie zmyli ten delikatny brzoskwiniowy kolor. Eve jest silną kobietą, dążącą prosto do celu. Piękna paczula na drzewno-różanym podszyciu zmierzająca bardziej w kierunku kompozycji szyprowej, aniżeli kwiatowej. Siostra bliźniaczka słynnej Coco Madeimoiselle, a zaryzykowałabym nawet stwierdzenie, że z większym pazurem niż CM. Trwałość doskonała! Zużyłam cały flakon 75 ml i chętnie zakupię za jakiś czas kolejny.

Długo się zbierałam do tej recenzji bo Eve mimo usilnych starań są mi dość obojętne. Nie odbieram ich jako podobne do mademoiselle, są bardziej kwiatowe, nie męczą jak tamte ale też trwałość i intensywność są słabsze. Bardziej kojarzyłabym je z Mont Blanc Individuelle, może ze względu na ukrytą w głębi malinę i jakieś męskie akcenty. Są eleganckie, bardzo poprawne, używam ich często bo są dość wydajne, ale żebym pałała do nich jakimś szczególnym uczuciem - co to to nie! Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 75 ml

Kocham, kocham i jeszcze raz kocham! Miałam okazję testować je w Niemczech, ale ich nie kupiłam, wybaczyć sobie nie mogłam. Udało mi się kupić na allegro, 190 zł za 75 ml. Zapach jest wyjątkowy, niepodobny do innych. Kwiatowo-owocowy z lekko pudrową nutą, którą daje kaszmir i to on jest najbardziej wyczuwalny. Drugą nutą którą czuć równie mocno to jaśmin i grejfrut. Jest bardzo lekki i naturalny, subtelny i elegancki. Wtapia się w skórę powoli się zmieniając. Kojarzy mi się ze wszystkim co najlepsze. Nie jest ciężki, sztuczny i przytłaczający. Niektóre zapachy aż duszą, ale nie ten. To jedyny zapach jaki kupuję regularnie i w dużym wydaniu. Z reguły zapachy tylko po 30 ml, gdyż szybko mi się nudzą. Temu będę wierna do końca życia! Używam tego produktu od: od 2 lat Ilość zużytych opakowań: 2x 75 ml

Drzewnmo- owocowy, promienny, lśniący i zmysłowy! To przycgodzi mi do głowy, kiedy ich używam. Czerwona porzeczka, biały pieprz i akcent malinowy nadaje im oryginalności. Szyprowa paczula nadaje elegancji i klasy! Sam opis wskazuje ,że to zapach nietuzinkowy i taki właśnie jest. Rzadko ponawiam zapachy, ale dla niego roię wyjątek. Roztacza wokół siebie nieziemską aurę i bardzo podoba się otczeniu, choć to tylko dodaję na marginesie,bo rzadko przykuwam uwage do tego czy perfum, który używam podoba się otoczeniu.. :) Polecam choć raz otulić się tym zapachem- zobaczycie co wtedy będzie sie działo..... :)

Są dokładnie takie jak o nich już napisano poniżej- ciepłe, miękkie, puchate, eleganckie, ale w "swojskim" wydaniu, klimatem (i kolorem!) przypominające Coco Chanel Mademoiselle. Bezpieczne. Delikatne, ale dość trwałe. Słodkie, ale nie mulące. Nie są nachalne ani narzucające się. Dyskretne. Ideał? Niestety, mają w sobie jakąś świdrującą nutkę, która wychodzi po kilku godzinach od aplikacji i to jest to, co powstrzymuje mnie przed zakupem, bo niestety owa nutka męczy. Ale jeszcze pomyślę....:) Flakon stonowany, bardzo w porządku, a płyn ma superkolor;) Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: dopiero kilka ml

Faktycznie - to zapach perfumowanych notesików z lat 90 - tych! Takich w twardych okładkach, z dziewczęcą buzią na każdej stronie :) Zapach ogólnie ładny choć dla mnie nieco za słodki i zbyt lalkowaty. Nie przepadam za fiołkiem i frezją w kompozycji, grejpfruit dodaje nieco lekkości. Dobre na prezent. Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: próbka

Zgłosiłam ale nie mogłam zabrać się do recenzji. Może dlatego, że nadal jestem w fazie testów, które na pewno wkrótce zaowocują własną Eve :) Dla mnie zapach idealnie wyważony. Elegancki ale nie nachalny, bez zbędnych ozdobników, idealnie oddaje styl smart casual. Lekki, transparentny, delikatnie puchaty a jednak trwały i dość intensywny. Czuję fiołek, porzeczkę, grapefruit, róży na szczęście nie, bardzo mi się podoba jego słodko-gorzka nuta. Cudowny żel pod prysznic uzupełniający linię. Ta Eve potrafi skusić niejednego Adama. Polecam przetestować, choć stacjonarnie nie bardzo jest gdzie :( Używam tego produktu od: rok Ilość zużytych opakowań: próbki, dużo próbek

Eve urzekły mnie na samym początku wywołując wspomnienia z dzieciństwa: kiedyś panował szał zbierania kolorowych karteczek z notesików. Niektóre były perfumowane, zwłaszcza takie jedne, które szczególnie mnie wtedy zachwycały. To był właśnie ten zapach (a przynajmniej tak to mój mózg sobie skojarzył). Abstrahując od wspominków Eve to bardzo przyjazna kompozycja, z gatunku tych ładnych i bezpiecznych. Kolorystyka flakonika kojarzy mi się z Coco Mademoiselle, w zapachu też wyczuwam podobieństwo: gorzkie pomarańcze we wstępie i podobne poczucie hmm... luksusu? Z tym, że tutaj jest to taki umiarkowany luksus, bardziej swojski, użytkowy. Dalej jest przytulnie, słodko, kwiatowo, ale nie do przesady dzięki akordom białego drewna i odrobiny paczuli. Trwałość bardzo dobra, od rana do późnego wieczora. Flakon idealnie oddaje charakter zawartości: prostota i elegancja na taki dziewczęco swobodny sposób. Używam tego produktu od: kilka m-cy Ilość zużytych opakowań: 1/4 z 5o ml

Otulające i raczej bliskoskórne, nieco ...dymne- takie są na mojej skórze EVE. Nie wiem dlaczego zapach nie ma jeszcze żadnej recenzji? Czyżby Eve, piękna w swej prostocie nie miała żadnych zwolenniczek? Otwarcie jest owocowe ,ale nie rześkie i zwiewne, raczej romantyczne, od samego początku czuć mocno wybijające się nuty kaszmirowe ( fiołek, mimo,że jest w składzie jest dla mojego nosa niewyczuwalny). Reasumując- podobają mi się, jak większość zapachów Jil Sander. Udana propozycja w klimacie, za którym jak najbardziej przepadam. Całość dość słodka ale nie przesłodzona, można wyczuć jakby lekko spożywcze nuty.