Osmo Essence Blinding Shine Serum Serum nabłyszczające

Produkty tej firmy poleciła mi pani sprzedawczyni w Seph., więc trochę się pozastanawiałam i kupiłam. Miałam do wyboru Fekkai albo to, ale że Fekkai dwa razy droższe, to wybrałam Osmo. Niedawno miałam olejek macadamia i już mi się kończy, ponieważ nakładałam go za dużo i pojawiła się potrzeba kupienia czegoś nowego na końcówki. Włosy mam długie i raczej nromalne, bo od dawna niefarbowane, ale wiadomo, że każde długie włosy musimy kontrolować pod względem końcówek i bardzo o nie dbać. U mnie te końcówki są suche, ponieważ są trochę jaśniejsze od całości, bo kiedyś je tleniłam. Otóż serum jest jakimś tam olejkiem z silikonami, ale nałożone na końcówki włosów nie daje efektu tłuszczu na włosach, tylko się wchłania i rzekomo spaja te końcówki. No nie wiem. Ja stosuję to serum po każdym myciu włosów, a czasem na etapie między myciami, żeby zapewnić tym końcówkom jakąś tam ochronę. Ostatnio podcięłam włosy i zobaczę, jak ten kosmetyk im pomaga. Mam jednak pewne podejrzenia, że takie inne kremowe serum Goldwell, które jeszcze mi zostało od dawna dawna temu, jest trochę lepsze niż to z Osmo. Tak jakby ten Goldwell miał większą siłę regeneracji. No nie wiem, poobserwuję jeszcze. Zapach tego serum jest dziwny, męski. Ale czuć tylko chwilę, nałożone na włosy serum traci ten zapach i efekt jest dobry. Serum dobrze dyscyplinuje końcówki włosów. Potężna zaleta- duża pojemność jak na serum do włosów, bo aż 50 ml, szok. Tak więc cena, ponad 60 zł jest do przeżycia. Używam tego produktu od: 1 mies. Ilość zużytych opakowań: 1 standardowe w trakcie

Dodałam więc ocenię :) Serum całkiem niezłe. Mam baaardzo zniszczone włosy częstym farbowaniem, dekoloryzacją, suszarką, są mega suche, a rozdwojone końce tworzyły mega siano. Jednak przy codziennym stosowaniu tego serum, sianko powoli zanika ;) A co najważniejsze mam wrażenie, że serum naprawdę zespala końcówki!!!(Oczywiście cudów nie oczekujcie) Tzn nie są idealnie mega gładkie... Jednak nie liczyłam na to przy kondycji moich włosów... Zwlekam z podcięciem końców, gdyż niedługo idę na wesele i chcę mieć na nim jak najdłuższe kosmyki, jednak od razu po weselu pędzę do fryzjera... Myślę, że nieznaczne podcięcie końcówek (2-4cm) + serum osmo dadzą idealny efekt :) Więc: -moje włosy nie są jak z reklamy, jednak gdybym nie używała serum, to nie wychodziłabym z domu płacząc nad nimi. - Efekt uzależniony jest od wyjściowej kondycji włosa (moje powinny być dawno podcięte) - dobrze wygładza i nabłyszcza włoski -zespala końcówki (oczywiście te nieznacznie rozdwojone lub zniszczone, które można jeszcze uratować) - serum+prostownica spektakularny efekt ;) Jedyny minus to cena, jednak w moim przypadku warto :) Nie daję 5 gwiazdek, gdyż wcześniej nie używałam produktów tego typu. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: połowa pierwszego