Green Pharmacy Serum na łamliwe końcówki jedwab w płynie 

Bardzo dobre serum za grosze. Poprawia kondycję końcówek, jest bardzo wydajne, wystarczy odrobina aby wsmarowac je we włosy bez obciążenia. Po użyciu efekt jest widoczny. Przyjemna konsystencja. Działa na suche końcówki i włosy i nie przetłuszcza. Opakowanie przyjemne dla oka,proste. Bardzo ładnie,świeżo,kwiatowo pachnie. Serdecznie polecam,godny uwagi za niską cenę. Ogólnie produkty całej marki są bardzo dobre i przyjemne.

Znamy się ponad dziesięć lat i większość tego czasu mijała nam razem miło. Serum ładnie pachniało, nie robiło strączków z moich skłonnych do obciążania przetłuszczających się włosów, a w zamian dostawałam mięciutkie oraz ochronione końcówki.I to w czasach gdy moja pielęgnacja włosów ograniczała się do szamponu oraz sporadycznego używania masek. Codziennie myłam głowę ziołowym rypaczem, nakładam na końcówki to serum, suszyłam suszarką i wsio, miałam wtedy świetne włosy. Serio. Wciąż pamiętam jak będąc w liceum koleżanka siedząca w ławce za mną zaczęła podczas lekcji macać moje włosy-nie mogła przestać się nimi zachwycać :D Oczywiście zaczęła wypytywać czego używam i następnego dnia połowa moich koleżanek biegła do drogerii po ten produkt. Późnej były różne eksperymenty z innymi serami do końcówek, które kończyły się różnie, a najczęściej powrotem do Green Pharmacy. I było dobrze do tak zwanego czasu-na moje oko zaczęło się to rok temu gdy to serum zniknęło z półek, a nawet z internetu i nie mogłam go nigdzie kupić. Dlatego gdy zobaczyłam je kilka miesięcy później na najniższej półce w Naturze to od razu kupiłam na zapas dwa opakowania. I zaczęły się problemy. Nie wiem czy podczas tej nieobecności produktu na rynku producent czegoś nie namieszał w składzie, nie wiem. Ale wiem, że to już nie jest to samo co kiedyś. Zacznę od opisu moich włosów-zdrowe, przetłuszczające się, niezbyt grube, dosyć gęste. Zapuszczam je, więc ważna jest dla mnie ochrona końcówek, aby zachować je w jak najlepszej kondycji-wiadomo, że zniszczone końcówki będą psuć cały efekt, zaś same zniszczenia pójdą coraz wyżej jeśli nie zetnie się ich w porę. Serum Green Phamracy nakładam na wilgotne końcówki umytych włosów, rozczesuję oraz suszę suszarką, czyli używam jak każde inne tego typu serum. Problem numer jeden-ten produkt zaczął obciążać moje włosy. Nawet po wysuszeniu wyglądają jak posmarowane olejem tudzież niewysuszone/mokre, zaś w ciągu dnia zaczynają się bardzo strączkować oraz zbijać w brzydkie kluchy. Nieważne czy nakładam krople, czy dwie starając się nakładać go jedynie na końcówki, już niewielka ilość obciąża. Czyżbym miała za zdrowe włosy? No i tutaj pojawia się problem numer dwa-serum nie chroni dostatecznie przed zniszczeniami włosów i to przy włosach zdrowych. Niby zmiękcza oraz wygładza, ale przy jego używaniu końcówki szybciej tracą formę oraz nawilżenie.Za słabo dociąża, końcówki nie układają się po nim tak ładnie jakbym chciała. Kilka miesięcy temu zaczęłam suszyć włosy suszarką(gdyż naturalnie schły za długo co źle się odbijało na kondycji mojej skóry głowy) i Green Pharmacy moim zdaniem chroni gorzej przed ciepłem(a nie gorącym nawiewem, suszę z głową) niż inne sera, które teraz testuję. Z plusów, które pozostały niezmienne-,,jedwab" ma ładny i delikatny zapach(chociaż kiedyś był jeszcze milszy dla nosa, słodszy i mniej ziołowy niż teraz), nie lepią się po nim dłonie, buteleczka z pompką jest praktyczna, chociaż czasami nieco przecieka. Kosmetyk ma naprawdę zacny skład, dlatego będę próbowała jakoś go zużyć przed myciem. Bo stosowany po szamponie przynosi mi obecnie więcej problemu niż pożytku. Czyżby lepsze wrogiem dobrego?

Serum jest naprawdę rewelacyjne, dobrze zabezpiecza końcówki, nie tłuszcząc ich bez względu na to jaką ilość nałożyłam , co jest najważniejsze przy tego typu produktach. Buteleczka jest bardzo wydajna, używałam jej z ponad rok czasu, w dodatku wygodna, nie pluła produktem ani nie dozowała go za dużo.

Mój Ci on ???? mój ulubieniec ???? jestem zakochana w tym serum . Nie raz uratował moje spalone końcówki , jest genalny , serdecznie polecam włosy po nim pięknie pachną , są takie dopieszczone. gładkie , lśniące , bez obciążania.

Stosuje sera zabezpieczające końcówki włosów jako ostatni ich element pielęgnacji i zauważyłam, że dzięki temu są bardziej odporne na uszkodzenia mechaniczne. Tym produktem się zainteresowałam gdyż opisywany jest jako doby i tani, a to lubimy najbardziej ;) Nazwa może być myląca bo składzie nie znajdziemy jedwabiu. Mamy lekkie silikony (które akurat moje włosy lubią) i olejki oliwa z oliwek, olej kameliowy, ryżowy oraz cedrowy. Formuła jest olejkowa, zapach bardzo delikatny, kwiatowy, prawie nie wyczuwalny. Opakowanie to zwykła plastikowa buteleczka z pompka, która niestety lubi się zacinać (zależy od tego na jaki egzemplarz trafimy). Serum stosowałam na włosy mniej więcej od połowy ich długości, zawsze po umyciu, na jeszcze mokre. 2 pompki w zupełności wystarczą więc jest wydajne. Zauważyłam, że włosy są po nim bardziej zdyscyplinowane, błyszczące, wygładzone, dociążone ale nie obciążone - w tym temacie ważny jest umiar. Plusem jest również bardzo niska cena. Jak dla mnie bardzo udany produkt i zgadzam się z powszechnie panującą opinią - dobry i tani ;) Używam od dawna, zużyłam już kilka opakować i nadal chętnie do niego wracam.

Najbardziej zaskoczyła mnie wydajność. Starczyło mi na ponad rok. I ta cena. 11 zł... Gorzej z dostępnością. Jedynie online. Myślałam, że Green Pharmacy nie ma dobrego produktu sądząc po ich szamponach, ale jednak się pomyliłam. Serum dobrze zabezpiecza. Nie obciążając ich. Moje włosy są cienkie i delikatne. Przy końcówkach nie miałam problemów za nim zaczęłam świadomą pielęgnację. Teraz bardziej świadoma zdarzają mi się problemy na końcówkach. Jak zrobiły się suche i spuszone to jakoś niewiele pomógł. Za to inne serum dało radę. Nie jest złe jak nie ma się większych problemów na końcach. Zapach znikomy. Ja tam lubię jak bardziej pachnie. Opakowanie to najgorszy plastik. Może się popękać jak nie będzie się uważać i spadnie. Przez przypadek nakrętka spadła i mi się rozwaliła. Dozownik odmierza dobrą ilość produktu jaką powinno się dać na włosy.

Od roku staram się zapuścić swoje naturalnie suche, falowane włosy. Mimo rozpoczęcia świadomej pielęgnacji włosy zaczęły się kruszyć. Postanowiłam więc zmienić wcześniejsze serum na to. Zapach przyjemny, użytkowanie również. Nie jestem pewna do końca jego działania.. Z jednej strony włosy aż tak się nie kruszą, ale ostatnio zaczęły mi się plątać końcówki. Czy może być tego powodem serum? Sama nie wiem.. Opakowanie zabezpieczające przed wypłynięciem produktu, cena atrakcyjna.

Moim marzeniem od kilku lat jest zapuścić długie, zdrowe i lśniące włosy, jednak dopiero od jakiegoś roku mocniej zainteresowałam się ich świadomą pielęgnacją. Mimo, iż moja wiedza w tym temacie jeszcze nie jest w pełni idealna i dalej pozostaje parę rzeczy, które są dla mnie tajemnicą, to już mniej więcej wiem, co i jak robić, aby ten efekt elegancko uzyskać. Jednym z tego typu zabiegów jest zabezpieczanie końcówek włosów za pomocą przeznaczonych do tego specyfików, w taki sposób, aby się nie łamały, nie kruszyły, a wyglądały pięknie i nie wymagały tak częstego podcinania. Z tego właśnie powodu zdecydowałam się na zakup przeznaczonego do tego serum. Tym razem padło na propozycję od marki Green Pharmacy, który raczej nie jest moim pierwszym wyborem kosmetycznym, ale raz na jakiś czas absolutnie nie zaszkodzi czegoś od nich przetestować. Ich serum jest kosmetykiem z zawartością silikonów, ca na dłuższą metę, właśnie w takiej formie jest dla naszej fryzury dobre, gdyż otacza nasze kłaki warstwą ochronną, który odpowiada za brak uszkodzeń i zniszczeń wynikających z czynników zewnętrznych. Dodatkowo produkt został wzbogacony o jedwab, który idealnie nadaje się do pielęgnacji włosów suchych i łamliwych, jednocześnie ich nie obciążając. Dalej umieszczono olejek różowy i kameliowy, który chroni przed rozdwajaniem się końcówek czy mocno nawilżający ekstrakt z aloesu. Kosmetyk zamknięty został w małej buteleczce wykonanej z przeźroczystego plastiku. Widnieje na nim etykietka w odcieniu jasnego beżu, na której znajdziemy podstawowe informacje o tym serum. Aplikatorem jest tutaj pompka, która dozuje ilość produktu odpowiednią na zabezpieczenie całym końcówek. Sam produkt jest naprawdę gęsty i treściwy. Raczej nie posiada żadnego zapachu. Propozycji od marki Green Pharmacy używałam prawie po każdym myciu włosów, gdyż stosowałam ją zamiennie z serum z olejku awokado od marki Nacomi. Tak jak wspomniałam wcześniej, już jedna pompka starczyła na pokrycie kosmetykiem odpowiedniej długości włosów, w związku z czym jest to naprawdę wydajne serum, mnie starczyło na ponad rok stosowania. Mimo treściwej konsystencji kosmetyk absolutnie nie obciąża naszej fryzury, pozostawia ją świeżą i lekką, a końcówki nie są sklejone czy tłuste. Prezentują się naprawdę dobrze, a jednocześnie są odpowiednio zabezpieczone przed działaniem czynników zewnętrznych. Dłużej pozostają zdrowe, a co za tym idzie należy je rzadziej podcinać, więc łatwiej można zapuścić wymarzoną długość czuprynki. Dla mnie to serum jest wręcz idealne, a przy okazji kosztuje naprawdę niewiele, bo w cenie regularnej można je dostać za mniej niż 10 zł. Dla mnie propozycja od Green Pharmacy okazała się naprawdę udana i chętnie do niej wrócę. Jest to w moim mniemaniu idealnie działające serum, które robi, co ma robić i zapewnia nam zabezpieczenie końcówek włosów na najwyższym poziomie. Serdecznie polecam.

Kupiłam bo dużo osób serum chwaliło- W celu zabezpieczenia końcówek. W porównaniu np do olejku dessange ( który jest moim hitem) to jest beznadziejna. Ale czego się spodziewać po zwykłym jedwabiu za taką kwotę. Generalnie produkty green pharmacy nie są dobrej jakości. Czy to szampony czy to ścierki na porost. Szkoda marnować na to pieniędzy. Włosy po innym olejku są miękkie a po tym serum są sztucznie obciążone, poprostu sklejone. Mam włosy wysokoporowate farbowane.

Ten produkt oddała mi moja mama, gdyż skołtunił jej delikatne cienkie włosy. Ja jako właścicielka grubych, ciężkich włosów zaczęłam go używać. Produkt ich nie plątał. Dosyć ładnie pachniał. Niestety, po pewnym czasie z moich końcówek zrobiła się przysłowiowa "szczotka". Jestem bardzo rozczarowana tym serum... Choć w internecie ma super opinie, jest to produkt nie dla mnie...

Zazwyczaj do zabezpieczania końcówek włosów używałam produktów Marion, ale tym razem postanowiłam spróbować czegoś nowego i padło na produkt Green Pharmacy, na bazie silikonów, bez alkoholu denaturowanego (który to niechlubny składnik posiada na czele INCI słynny Biosilk). Od razu mała uwaga: mimo że produkt nazwano "jedwab w płynie", to w składzie żadnego jedwabiu nie widzę. Są zabezpieczające silikony (oba lekkie, zmywalne delikatnym szamponem, więc nie istnieje ryzyko nadmiernego nadbudowania się tych składników), oliwa z oliwek, wyciąg z aloesu, olej z kiełków ryżu, olejek kameliowy. Dużo dobroci i raczej żadnych szkodliwości. Produkt dobrze rozprowadza się na włosach i nie obciąża ich ani nie skleja. Użyty w odpowiedniej ilości (ja daję ok. 2 pompki na wszystkie końcówki włosów) jest idealnym, niewidocznym zabezpieczaczem włosów. Końcówki nie rozdwajają się, są gładkie, a przy wizytach fryzjerskich słyszę komplementy i deklaracje, że podcinamy naprawdę minimalnie, bo więcej nie ma potrzeby. Produkt ma przezroczysty kolor i delikatny, kwiatowy zapach. Opakowanie plastikowe, z zabezpieczeniem aplikatora w postaci osobnej, plastikowej blokady. Szczerze mówiąc wolałabym chyba koreczek, bo z tą blokadą "dzióbek" produktu i tak zostaje niezabezpieczony, ale w sumie nigdy nic mi się nie wylało ani nie dostało do środka. Bardzo wydajny, używam go przy każdym myciu włosów (a myję 2-3 razy w tygodniu) od około pół roku i nadal mam końcówkę. Kosztował mnie ok. 10 zł, kupiłam na Allegro. Chętnie go kupię ponownie, bo jak najbardziej spełnia swoje zadanie.

Odkąd zaczęłam się interesować świadomą pielęgnacją włosów, używam ser do zabezpieczania końcówek włosów. Przez moją kosmetyczkę przeszło już kilka z nich, jednak ten okazał się jednym z przyjemniejszych i używam go przemiennie z Happy Ends od Anwen. Moje włosy mogą wydawać się dość delikatne, dlatego bardzo ważne jest ich zabezpieczanie przed uszkodzeniami. Codziennie, a nawet kilka razy dziennie dokładam serum na końcówki. Używam je również zaraz po umyciu włosów, na jeszcze wilgotne końcówki. Dzięki temu, tworzę ochronną barierę, która zabezpiecza je przed łamaniem. Polecam każdemu, kto chce zadbać o swoje włosy, by zainwestował w dobre serum. Bardzo podoba mi się opakowanie produktu Green Pharmacy, ponieważ jest wygodne w aplikacji. Dzięki pompce możemy sobie wycisnąć odpowiednią ilość produktu.

Wciskam w mokre włosy. Serum nie skleja, nie obciąża i nie przetłuszcza, a potrafię go "nawalić" dosyć sporo xd. Gdy włosy wyschną nie wyglądają jak wysmarowane olejem. Przeciwnie. Są sypkie, miękkie i błyszczące.

Pompka dozuje idealną ilość produktu, nie zacina się. To małe, niepozorne, różane cudeńko jest zbawieniem dla moich włosów. Zapach jest mocno różany, przyjemny, ale krótko utrzymuje się na włosach, a szkoda. Nie obciąża włosów, nie przetłuszcza ich. Włosy dzięki serum wyglądają bardzo zdrowo, błyszczą, są miękkie, sypkie. Produkt jest bardzo wydajny, mi wystarczy jedna pompka, by ogarnąć włosy.

Serum w buteleczce z pompka bardzo wygodne w uzyciu. Zapach delikatny, neutralny nie utrzymujący się na włosach. Działanie jedwabiu jest dość na wysokim poziomie. Kosmyki wlosow stają się wygladzone a końcówki scalone i zabezpieczone. Kosmetyk nie obciąża wlosow nawet tych cieniutkich także używamy to bez obaw! Jest dość wydajny a cena bardzo przystępna. Polecam!

Jako włosomaniaczka i fanka różanych zapachów musiałam kupić ten produkt. Serum sprawdza się na moich włosach bardzo dobrze. Idealnie zabezpiecza końcówki, widocznie poprawiła się kondycja włosów. Ja nakładam jedwab na całe włosy, dzięki czemu stają się one bardziej jedwabiste i błyszczące. Produkt jest malutki jednak bardzo wydajny, gdyż wystarczy dosłownie jedna kropla aby pokryć włosy.

O serum dowiedziałam się od koleżanki i postanowiłam przetestować na własnej skórze, a raczej włosach. Buteleczka jest dosyć poręczna i posiada fajny aplikator. Serum przyjemnie pachnie, ma oleistą konsystencję i dobrze rozprowadza się po wlosach. Ładnie je wygładza. Domyka końcówki i odrobinę zmniejsza puszenie włosów.

Miałam już bez liku tych specyfików na końcówki ale taką prawdziwą poprawę widzę dopiero jak zaczęłam dbać o włosy na inne sposoby. Fakt jest taki że samo serum na pewno cudów nie zdziała. Ale odkąd dbam o włosy z jego pomocą rzeczywiście te końcówki są w lepszym stanie, już się nie sypią przy czesaniu, nie kruszą i rozdwojonych jest mniej. Malutka buteleczka, serum dość gęstę, ładnie pachnie, jest wydajne, nie potrzeba go dużo i nie można też za dużo nakładać bo włosy po prostu będą tłuste. U mnie się sprawdza, jak za tę cenę nie narzekam