Yves Saint Laurent Parisienne L`Essentiel EDP 

L\'Essentiel nabylam niedawno, skuszona pieknem L\'Extreme. Wiedzialam, ze L\'Essentiel przypadnie mi do gustu, poniewaz oprocz mojej ulubionej nuty jezyny, wkradl sie tu bob tonka, ktory zastapil paczule we wczesniejszej edycji L\'Extreme. L\'Essentiel jest nieco kremowym zapachem, podczas gdy L\'Extreme jest dosc szorstki i zamszowy. L\'Essentiel jest niezwykle seksownym zapachem, przeznaczonym dla Pan, ktore wiedza czego chca w zyciu i potrafia o to walczyc. Zapach wiec, slowem, nadaje sie dla typowej drapieznej kocicy. Swietnie skomponuje sie z czarna skapa bielizna, ba, poszlabym krok dalej i odwaze sie przyznac, ze ten zapach bedzie dobrym uzuplenieniem bielizny z dodatkami z PCV. Akord winylu w tym zapachu nie ma nic wspolnego ze sztucznym plastikiem, winyl ten jest slodki i przypomina zapachem kosmetyczke wypelniona dobrej jakosci kolorowymi kosmetykami. L\'Essentiel bedzie swietny na wielkie wyjscie; kolczyki z dyskretnie blyszczacymi diamentami, sukienka z polyskliwej tafty, szpilki z lakierowanej skory, misternie spleciony na glowie banan pociagniety brylantyna i... kilka kropel L\'Essentiel dopelni dziela. Trwalosc i moc - doskonala. Po 7 godzinach, chociaz nie czulam juz go na sobie, panowie w pracy wciaz prawili komplementy i mowili, iz zapach jest wciaz dobrze wyczuwalny. Moze L\'Essentiel dolaczy do mojego grona kandydatow na zapach signature...? Z pewnoscia ma ku temu wszelkie predyspozycje!