Baviphat Apple AC Therapy Sleeping Pack Maseczka na noc z ekstraktem z jabłek

Maseczka potrafila doprowadzić moja skórę do niemalże idealnego stanu. Stosowana regularnie,działała cuda. Szybko się wchłaniała,pięknie pachniała, nie zapychała, nie brudziła pościeli... Nie mogę powiedzieć ani jednej złej rzeczy na jej temat. Niestety, ideał ma swoją cenę i nie zawsze jest dostępny Używam tego produktu od: 1 roku Ilość zużytych opakowań: 2 duże

Do zakupu tego produktu skusiło mnie jego opakowanie, jak również wcześniejszy kontakt z innym produktem tej firmy. Mam cerę mieszaną, i zaczęłam go używać jakoś w okresie wiosennym codziennie na noc. Po ok. dwóch tygodniach zauważyłam zzdecydowaną poprawę kondycji mojej cery. Raz, że była wygładzone, bez większych niespodzianek w postaci syfków, a dwa przestała się świecić jak głupia! Do tego doszedł cudowny, relaksujący zapach i wydajność (jedno opakowanie, przy codziennym stosowaniu, starczyło na 2 miesiące). Zauroczona efektami, po jakimś czasie skusiłam się na drugie opakowanie, i znowu nie byłam zawiedzion, z tym że po jakimś czasie zauważyłam, że moja skóra zaczęła reagować w drugą stronę, czyli zaczęła się przesuszać... W tym momencie zaprzestałam używania kremu codziennie i przeszłam na tryb 2-3 razy w tygodniu i było ok. Zresztą z tego co gdzieś wyczytałam zaleca się używania tego typu produktów, tj. sleeping packów, właśnie kilka razy w tygodniu, a nie codziennie. Czy kupię ponownie?, szczerze zastanawiam się przy najbliższej okazji :) Trochę czasu minęło od ostatniego razu, więc myślę, że moja cera zareaguje podobnie jak na początku, czyli rewelacyjnie. \\n \\nPlusy: \\n- wydajność \\n- opakowanie \\n- zapach \\n- konsystencja \\n- cena (uważam, że może nie jest jakaś super niska, ale warto zainwestować, bo starczy na długo) \\n \\nMinusy: \\n- dostępność.

Zamawiałam truskawkową maseczkę tej firmy(którą mogę wszystkim polecić <3) i postanowiłam wrzucić do koszyka również i ten kosmetyk, który okazał się być dobrym kremem/maską na noc + faktycznie łagodzi podrażnienia, rano wstaję z gładką jednolitą cera + przyjemna konsystencja + wydajność używam 2 miesiące a mam wrażenie że prawie nic nie ubyło + nie zapycha (tego się bardzo bałam czytałam kilka opinii na jej temat i inne dziewczyny coś o tym wspominały ja na szczęście nie mam tego problemu, a muszę się przyznać że zdarzało mi się zapomnieć rano jej zmyć) + szybko się wchłania, wiem że niektóre dziewczyny mają z tym problem przy tej masce ja nie odczuwam żadnego dyskomfortu jeśli o to chodzi -/+ opakowanie ładne ale z czasem mało praktyczne -/+ zapach mnie osobiście męczy trochę zbyt intensywny - dostępność Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno nieskończone

Maseczka jest bardzo wydajna, ładnie pachnie jabłkami, co bardzo mi się podoba. Osobiście wolę nakładać maseczkę palcami lub pędzlem, bo jakoś nie lubię się bawić tymi szpatułkami. Trzeba tylko pamiętać, by nie kłaść się od razu po jej aplikacji, bo możemy przykleić się do poduszki :D Rano skóra jest gładsza i uspokojona, a ślady po trądziku są znacznie zmniejszone. Na pewno jeszcze do niej wrócę :) Używam tego produktu od: trzy, cztery miesiące Ilość zużytych opakowań: jedno

Maskę kupiłam w czasie szału na kosmetyki azjatyckie i naprawdę się nie zawiodłam. Maskę używałam z przerwami. W czasie gdy korzystałam tylko z azjatyckiej pielęgnacji wydawała mi sie dobra ale około miesiąca temu wróciłam do niej po kilku miesiącach przerwy i po używaniu zwykłych drogeryjnych kosmetykach. Miałam wtedy na twarzy masakrę. Koloryt był straszny, pozapychane czarne kropy na nosie na które nic mi nie pomagało, szorstka skóra. I wtedy przypomniałam sobie o tej masce upchniętej w szafce więc wygrzebałam ją i do dzieła. Co noc zaczęłam nakładać tylko maskę i po tygodniu juz widziałam ogromna różnicę. Koloryt się wyrównał tak że rzadko używam podkłady mimo że wcześniej to był must have, zaskórniki zmiejszyły się o ok 90%, praktycznie już ich nie mam, pory się zwężyły do w miare normalnej wielkości i po dziurach w okolicach nosa prawie nie ma ślady, wszystkie przebarwienia pozapalne sie rozjaśniły. Jestem zachwycona. A poza tym maska posiada fajne, przyciągające oko opakowanie, cudowny, naturalny, dość mocny zapach jabłek Używam tego produktu od: od roku Ilość zużytych opakowań: póki co jedno całe

Kilka miesięcy temu szarpnęłam się na zestaw trzech mini-owocków. Prócz jabłka set zawierał brzoskwinię i cytrynę. Testy zaczęłam od jabłuszka :D Opakowanie jest urocze :brzydal: Plastikowe jabłko jest maleńkie ale ma w sobie całkiem sporo produktu - wystarczy na dogłębne przetestowanie kosmetyku i wyrobienie sobie na jego temat zdania. Ja tę maseczkę pokochałam od pierwszego użycia. Sleeping pack fantastycznie wygładza i nawilża skórę. Po nałożeniu twarz trochę się lepi, jednak kosmetyk błyskawicznie się wchłania - tak szybko, że w czasie przejścia z łazienki do łóżka twarz jest wolna od nadmiaru produktu i można śmiało czochrać policzkami po poduszce ;) Po całej nocy z maseczką rano budzę się z wypoczętą, gładką, nawilżoną skórą. Regularne stosowanie uspokaja twarz, znacząco wygładza skórę i delikatnie zmniejsza pory. Wszelkie wypryski także pojawiają się zdecydowanie rzadziej. Apple Sleeping Pack ma piękny zapach kwaśnych jabłek i konsystencję gęstego kisielu. Mini jabłuszko wystarczyło mi na 6 tygodni regularnego (ale nie codziennego) używania. Już niewielka porcyjka kosmetyku nałożona na twarz daje zadowalające rezultaty :) Rewelacyjne działanie w śmiesznie niskiej cenie. Z pewnością kupię w przyszłości pełnowymiarowe opakowanie tej nocnej maseczki. Używam tego produktu od: 6 tygodni Ilość zużytych opakowań: jedno małe

godna polecenia :) pudełeczko przyciągające oko, czerwone z jabłuszkową nakrętką, w środeczku łyżeczka, więc nie trzeba paluchami gmerać w słoiczku, zdejmujemy pastikową zatyczkę i uderza nas w nos zapach kwaśnych jabłek :D takich jak z sadu u dziadków... coś wspaniałego :) konsystencja nieco uciążliwa, bo nie dośc że lepka to ta lepkość wcale nie znika tak od razu i w moim przypadku utrzymuje sie na szyi, na twarzy nie, wchłania się po paru min, ale na szyi bleh :/ lepi sie wszystko od pościeli po mojego męża ;) ale czego się nie robi żeby być piękną :D nie jest to efekt wow, jak w przypadku truskawkowej wersji, nie zobaczymy żadnej zmiany po pierwszym użyciu, nawet po drugim nie, ale jeśli ktoś da jej szansę nie zawiedzie się :) niesamowicie nawilża skórę, nie potrzeba jakiś bardzo treściwych kremów, co dla mnie jest wielkim plusem bo mnie praktycznie wszystko zapycha, a jak nie jestem zapchana to jestem wysuszona, moja skóra nie lubi prawie niczego i gniewa sie na wszystko i wszystkich. ta maseczka jej podpasowała. nie zapchała mnie, po kilku dniach ślady po pryszczach zaczęły blednąć, zaskórniki niknąć w oczach, pory się zmniejszały, skóra była ładnie nawilżona, wydzielanie sebrum pod kontrolą, po prostu miodzio. Dodam że nie używam jej jako samodzielnego kosmetyku, tylko naprzemiennie co 3 dni z maską pomidorową tony moly i truskawkową tejże firmy. Odjęłam pół gwiazdki za tą lepiącą szyję :D ale ja jestem na tak :)

Na początku zaraz po nałożeniu pomyślałam \'\'woow, super!\'\' . Jednak po jakimś czasie piękny jabłkowy zapach znikł i na jego miejscu pojawił się zapach...glinki. Nie wiem czy to tylko moje subiektywne odczucia czy faktycznie zapach się zmienia pod wpływem czasu. Maseczka miała pomóc w walce z trądzikiem, jednak wypryski jak były tak są do teraz, za to cera po niej jest miękka jak skóra niemowlaka ;) + opakowanie - śliczne a zarazem wygodne w użyciu + higieniczne wieczko i szpatułka do nakładania + pomaga w walce z zaczerwienieniami + miękka skóra po użyciu maseczki + /- zapach jabłka szybko zastępuje zapach...gliny - w składzie ma triclosan - nie pomógł w zmaganiach z trądzikiem :( - dostępność - cena Używam tego produktu od: roku Ilość zużytych opakowań: opakowanie pełnowymiarowe + odlewki

Jabłuszkowy sleeping pack Baviphat był pierwszym z moich koreańskich kosmetyków i zaczął moją absolutną miłość do nich:) Czemu je kocham? NAPRAWDĘ DZIAŁAJĄ - i odnosi się to także do recenzowanej maseczki. Opakowanie - absolutnie urocze, fajnie je mieć w łazience:). Duży plus za szpatułkę w środku i pomysł, aby nie aplikować produktu palcami. Po otwarciu mamy piękny zapach i lekko połyskującą maseczkę o konsystencji &quot;w sam raz&quot;, łatwa w nakładaniu, nie spływa, dobrze się wchłania i absorbuje w skórę, a nie w poduszkę. Po kilku tygodniach opracowałam system stosowania na noc na zmianę sleeping pack Baviphat - kiedy nie mam żadych niepożądanych zjawisk na skórze, oraz I.myss z linii a.care soothing sleeping pack - stosuję wtedy, gdy skóra zaczyna świrować z produkcją sebum, gdy muszę wyciszyć cerę. Baviphat bardzo mi pomógł jeśli chodzi o zwalczenie przebarwień - konkretnie brązowych plam na policzkach jakie pozostawił po sobie krem koloryzujący Avon, a także był nieoceniony latem, gdy moja cera z mieszanej przeistacza się w wybitnie tłustą. Uspokaja skórę twarzy, sprawia że rano jest ona odświeżona, gładka i już od początku dnia nie muszę walczyć ze świeceniem. Pomaga także w walce z zaskórnikami. Poza wszystkim sama idea maseczki na noc jest świetna, bo często w ciągu dnia zwyczajnie nie starcza czasu na to, aby zafundować sobie maseczkę i rano wyglądać ładnie i świeżo. Baviphat Apple to bardzo udany kosmetyk, który polecam i przy okazji radzę kupować jednak na ebay, ja kupiłam na allegro, sporo przepłaciłam i po rozpoczęciu sporu ze sprzedawcą otrzymałam maseczkę po 40 dniach!!! Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Używam na zmianę z innym produktem z tej serii i muszę przyznać, że sprawuje się całkiem dobrze. Po pierwsze - nie szkodzi (o co w przypadku mojej cery, którą praktycznie wszystko zapycha jest cudem). Ponadto po zastosowaniu wysuszającego serum przynosi nawilżenie. Można by się spodziewać po konsystencji, że pozostawi uczucie lepkości na twarzy i zetrze się o poduszkę zanim cokolwiek zdąży podziałać, jednak nic takiego się nie dzieje. Po ok. 5 minutach praktycznie się wchłania i pozostawia cienki film na skórze (to preparat na noc, więc w niczym to nie przeszkadza). Rano oczywiście nie budzę się z idealną cerą, ale jest ona jakby uspokojona i gładsza. Nie wiem, czy to zasługa sleeping pack(a), bo używam kilku produktów, które mają za zadanie pomóc mojej skórze, ale myślę, że &quot;jabłko&quot; doskonale uzupełnia moją pielęgnację. Do plusów dodam jeszcze urocze opakowanie - jak soczyste jabłuszko - śliczne:) oraz szpatułkę w zestawie - nie trzeba palcem dłubać w słoiczku. Na minus - dostępność (na allegro - drogo, a z ebay nie każdy chce korzystać - aczkolwiek warto, bo moje zamówienie doszło bez żadnych kłopotów w niecały tydzień i nie przepłaciłam) oraz brak redukcji blizn, co obiecuje producent. Generalnie podoba mi się forma maseczki na noc zamiast kremu, więc na pewno wypróbuję jeszcze inne produkty Baviphat. Używam tego produktu od: 3 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego