Giorgio Armani Regenessence [3.R] Multi Corrective Rejuvenating Cream Regenerujący krem do twarzy

Nie sztuką jest kupić drogi krem, sztuką jest kupić dobry krem. Krem armaniego jest lekkiej konsystencji i dlatego bardzo dobrze się wchłania i jest dość wydajny. Pamiętam, że kupując go byłam zachwyconay zapachem. Niestety w miarę używania zapach zaczął mnie męczyć. Jest on niestety dość intensywny i właśnie to jest głównym powodem dlaczego nie kupię tego kremu nigdy więcej. Skóra po użyciu kremu jest aksamitna dobrze odżywiona i miła w dotyku, czuję się jakby \'oddychała\'. Co do zmarszczek trudno mi powiedzieć czy krem spełnia swoją funkcję. Mam dość głęboką zmarszczkę mimiczną pionową między brwiami i na redukcję tej raczej nie liczyłam. Do tego kilka niegłebokich poprzecznych zmarszczek na czole, które raczej nie zostały ani wypełnione ani spłycone ale szczerze mówiąc kupując ten krem nawet o tym nie myślałam. Wkręciła mnie w niego moja koleżanka i bardzo miła pani z sefory w Mediolanie. No i skusilam się. Po wykończeniu jednego opakowania jestem zdania że dobry krem nawilżający można kupić dużo taniej. A według mnie takim tylko kremem jest ten produkt. Na koniec chciałam jeszcze raz podkreślić - jeśli drażnią was kremy o intensywnym zapachu ten krem nie jest dla was. Nie śmierdzi ale intensywnie pachnie co np. mnie po kilku tygodniowym używaniu zaczęło drażnić. Używam tego produktu od: dłużej niż pół roku Ilość zużytych opakowań: 1

O kremach do twarzy mogę już sporo napisać mimo mojego wieku 25 lat. Od kremu do twarzy oczekuję przede wszystkim aby dobrze wyglądał pod makijażem, aby skóra się nie świeciła ale żeby była nawilżona. Na noc mój ulubiony krem znalazłam i jest nim La Mer oraz w ramach kuracji Turnaround Clinique. Na dzień testowałam różne kremy, bardzo lubię Biotherm Aquasource Skin Perfection, lecz od jakiegoś czasu skóra zaczęła mi się po nim przetłuszczać. Podczas jednych zakupów w D. dostałam próbkę Regenessence, na początku bałam się że będzie za tłusty. W internecie nigdzie nie było na jego temat informacji, ale zaryzykowałam i zostałam oczarowana. Seria regenessence jest to zaawansowana pielęgnacja zainspirowana medycyną regeneratywną. Seria ta zawiera trzy silnie regenerujące składniki: Proxylane, wyciąg z siemienia lnianego oraz Witaminę Cp. Krem ten ma korygować zmarszczki, powierzchnię i odcień skóry, dla kompleksowego efektu odmładzającego. Nie dość że krem cudownie pachnie, wygładza skórę, to twarz po nim się nie świeci, jest bardzo dobrze nawilżona. Jeśli chodzi o główne działanie polegające na medycynie regeneratywnej, to niestety za dużo nie mogę powiedzieć, ale ja w to, że po miesiącu skóra ma być odmłodzona o 6 lat nie wierzę, tak pisze w przypadku serum tej serii. Z tej samej serii używam jeszcze kremu pod oczy oraz serum. Jeśli chodzi o okolice oczu to czekam aż działanie regeneratywne się ujawni czy nie, bo skóra pod oczami to jedyne miejsce gdzie mam zmarszczki, jednak krem pod oczy i serum używam krócej niż kremu do twarzy, tak że z recenzją jak na razie się wstrzymam. Podsumowując, krem do twarzy Regenessence polecam gorąco, jest on przeznaczony raczej dla młodych kobiet. Tym bardziej że twarzą kampanii jest Megan Fox. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1