L'biotica Maska hialuronowa 

Maseczkę do twarzy od L'biotica pierwszy raz kupiłam w drogerii internetowej, gdy szukałam kilku maseczek, abym mogła sobie przetestować. Maseczka ma wycięcia dzięki czemu mogę ją idealnie dopasować do twarz. Ma odpowiednie wycięcia na oczy, ale delikatnie opada na górną część ust. Mam cerę trądzikową i delikatnie przesuszoną. Maska ta dobrze wygładza moją skórę oraz nawilża. Maska posiada w swoim składzie kwas hialuronowy, który uwielbiam w pielęgnacji. Ma dobry skład. Obecnie używam jej raz na tydzień, czasami raz na dwa tygodnie i bardzo dobrze mi się sprawdza. Stan mojej cery widocznie się poprawił. Maseczkę trzymam 20 minut - tak jak zaleca producent. Zapach ma naprawdę bardzo delikatny, więc podczas trzymania jej na twarzy zupełnie nic nie czuć. Po ściągnięciu twarz delikatnie się lepi, ale po kilku minutach wszystko ładnie się wchłania.

Posiadam skórę suchą z tendencją do trądziku grudkowego. Maski używam tylko jeden raz w tygodniu zawsze wieczorem. Dzięki kwasu hialuronowemu, który zresztą bardzo sobie cenię i uważam, że to najlepszy składnik dla mojej cery, bardzo poprawiła się tekstura mojej skóry. Wszystkie grudki z białą treścią zaczęły się powolutku cofać, a cera stała się wyraźnie jaśniejsza i gładsza. Na co dzień też używam serum z kwasem hialuronowym, ale wyraźną szybszą poprawę przyniosła mi właśnie ta maska. Nie wiem do końca dlaczego, coś czuje, że to przez trzymanie na twarzy przez 20 min maski to tak jakby taki kompres dla cery. Zapach ma delikatny, ledwo wyczuwalny. Konsystencja jest gęsto-lepka, ale po ściągnięciu przez krótki okres czasu eliksir z maski się lepi i trzeba dłużej poczekać aż się wchłonie, wyschnie. Nie przeszkadza mi to bo nakładam później krem na noc i idę spać. Co do kształtu maski to mam zastrzeżenia, bo płachta jest za mała przez co jest niewygodna w noszeniu. Materiał maski zakrywa mi kąciki oczu przy skroniach i to jest bardzo frustrujące. Sama maska dobrze przylega i pozostaje w tym samym miejscu przez te 20 min. Jestem bardzo zadowolona z efektu jaki robi ta maska i będę ją dalej stosować. Zdecydowanie pomogła mi poprawić nawilżenie mojej skóry. Polecam ją wypróbować i dać jej szanse dla osób, które chcą odbudować warstwę hydro-lipidową.

Ocenianą tutaj maskę wygrałam w konkursie na Instagramie. Ponieważ od trzech lat z przyjemnością sięgam po różaną maskę tej marki, z przyjemnością wzięłam się za testowanie wersji z kwasem hialuronowym. Opakowanie jest moim zdaniem eleganckie, ale nieekologiczne i zajmujące zbyt dużo miejsca. Sama płachta jest w miarę dobrze skrojona ( uważam, że pod tym względem idealnych masek nie ma) i dobrze przylegająca do skóry. Przyjemny jest też zapach produktu, który okreslilabym jako świeży. Trochę rozczarowało mnie nawilżenie płachty. Jest wprawdzie dobre, niemniej ja lubię, jak esencja aż kapie, tak że można nią posmarować również szyję i dekolt. Tutaj tego nie uświadczyłam, choć jak wspominałam, nawilżenie płachty jest w sumie ok. Maska nie uczula, nie podrażnia i jest przyjemna w użyciu. Wyraźnie też wygładza skórę, dobrze też ją nawilża. Niemniej w moim odczuciu nie jest to jakiś efekt wow. Znam wiele masek w płachcie ( w dodatku tańszych), które dają bardziej spektakularne rezultaty. Niemniej maska coś tam pozytywnego zrobiła, nawilzyla i wygładziła. Daję zatem cztery gwiazdki.

Opakowanie maseczki stanowi srebrna saszetka, która została zapakowana w kartonik. Teoretycznie dzięki temu opakowanie wygląda bardziej elegancko, sprawia ono wrażenie, że to luksusowy produkt. Aczkolwiek nie jestem fanką takich rozwiązań - jeśli można zapakować kosmetyk w jedną rzecz, to po co marnować drugą. Produkt posiada delikatny, słabo wyczuwalny zapach. Da się wychwycić w nim świeże nuty, jest przyjemny dla nosa. Właściwie go nie czuć podczas aplikacji maski, więc nawet posiadacze nosów wrażliwych na zapachy nie powinny mieć trudności. Otwory na oczy i usta jak dla mnie są w porządku, chociaż ten na wargi znajduje się trochę za nisko, bo poniżej nich. Płachta posiada mnóstwo nacięć, które mają za zadanie lepsze dopasowanie maski do kształtu twarzy. Płat został wyposażony również w klapki na oczy, które w razie potrzeby bez problemu można odgiąć do dołu. Maseczka jest dobrze nasączona esencją, mimo to nie kapie z niej podczas wyjmowania z opakowania. Serum jest przezroczyste, ma lekką i wodnistą konsystencję, typową dla tego typu produktów. Niestety w saszetce zostało jedynie kilka kropli esencji, przez co jej ilość nie wystarczyła na posmarowanie dekoltu. Podczas aplikacji czułam lekkie pieczenie. Na szczęście nie podrażniła cery, ale nie było to miłe uczucie. Tym bardziej, że bardzo lubię chłodzące właściwości masek w płachcie, natomiast tutaj tego nie doświadczyłam. Mam cerę mieszaną - lekko przetłuszczająca się strefa T i suche policzki. Po zdjęciu płatu skóra jest niesamowicie wygładzona jak po peelingu, a przyznam, że akurat tego dnia peelingu nie wykonałam. Cera stała się bardzo miękka, przez co ciągle chce się jej dotykać. Skóra jest dobrze nawilżona - maska dała jej dawkę nawodnienia, która pomaga utrzymać ją w dobrej kondycji i przywraca jej równowagę. I w zasadzie to tyle... Jest w porządku, ale bez szału. Będzie to odpowiedni produkt dla osób, które poszukuję głównie nawilżenia i nie oczekują szerokiego spektrum działania od maseczki.

Lubię czasami kupić w ciemno i tak właśnie było w przypadku tej maseczki. Promocje przykuwają uwagę a dobre produkty dzięki temu mogą zostać na dłużej. Maska hialuronowa przy mojej mieszanej, naczynkowej cerze wypadła bardzo dobrze. Maska w płachcie nawilżyła i sprawiła, że jej wygląd był znacznie lepszy niż przed nałożeniem maseczki. Promienny wygląd to nie wszystko ale ukojenie kiedy cera była nieco podrażniona (np. kiedy wykonałam peeling) to naprawdę duży atut. Nawilżenie było długotrwałe i moja cera wiem, że była wdzięczna za taką przyjemność.

Maseczkę, kupilam ponieważ widziałam o niej dużo pozytywnych opinii. Nie zawiodłam się na niej. Świetnie nawilża i koi skórę, zostawiając ją naturalnie rozświetloną. Maseczka jest też dobrze powycinana i nie ma problemu z dopasowaniem jej do twarzy. Naprawdę godna polecenia

Maseczki tej marki, ogólnie wszystkie spisują się bardzo dobrze. Ponieważ często mam bardzo przesuszoną skórę, sięgam po nią bo w wyjątkowy sposób koi, regeneruje, mocno, dogłębnie nawilżając na długo. Często efekt nawilżenia i zregenerowania utrzymuje się przez dobę. Pamiętam moment, w którym ta maseczka ukoiła zaczerwienienie twarzy po letnim gorącym dniu i piekącym słońcu. Przez kilka dni moja skóra była w kiepskim stanie, byłam czerwona jak burak a po zastosowaniu tej maseczki rumień w dużej mierze zniknął. Pomogła mi nie raz, gdy moja skóra była dramatycznie odwodniona i pojawiły się suche skórki. Ta maseczka dobrze wygładza, zmiękcza, koi i regeneruje. Kolejnymi zaletami są odpowiednie proporcje wycięć, płatki na powieki umożliwiające ich nawilżenie, brak zapachu, jakość wykonania, dostępność i cena. Polecam

Koreańska pielęgnacja jest teraz na czasie. Jak większość kobiet zakochałam się w tym sposobie dbania o swoją cerę. Coraz częściej sięgam po tzw. maski w płacie. Ostatnia moja przygoda była z maską Labiotica. Bardzo się z nią polubiłam. Maska jest świetnie wykrojona, możemy ją nałożyć także na oczy. Jest mocno nawilżona więc możemy ją później nałożyć na dekolt i szyję. Skóra po zastosowaniu jest gładka, jędrna oraz nawilżona. Z pewnością będę sięgać po nią częściej. Produkt nie uczula ani nie zapycha mojej skóry.

Maseczka bardzo dobrze się spisała. Na rynku jest taka masa dobrych maseczek w płacie, że trudno tu prowadzić jakiś ranking bo wiele z nich robi dobrą robotę. Ta także. Jest dobrze wykrojona i ma ważny detal. Maseczka ma fragment na oczy a konkretnie na powieki. Sporo maseczek ma poprostu dziury na oczy a tu można także nawilżyć powieki i odpocząć z maseczką. Oczywiście można też nie korzystać z tej opcji i biegać po domu bo płachta dobrze się trzyma twarzy. Kto co lubi. Płachta jest mocno nawilżona, po 20 minutach nadal była mokra. Daje efekt mocnego nawilżenia, który utrzymuje się również na następny dzień. Ładnie pachnie Polubiłyśmy się i spotkamy się ponownie.

Być może po kilku opakowaniach widać znaczną poprawę,ale ja oczekiwałam po tej masce więcej. Za bardzo to mi nie nawilżyła... Czy uelastyczniła to nie wiem,za bardzo nie zauważyłam Uczucie świeżości to tu na pewno było,sprężystość wydaje mi się,że taki efekt odczułam. A czy hamuje efekt powstawaniu zmarszczek tego raczej nie idzie stwierdzić po jednym razie. Dosyć dużo konsystencji w produkcie jest,co jest na plus. Płachta trzyma się bez zarzuceń ,jak bym miała się doczepić to mogła by być bardziej dłuższa na szyję. Cena ok.

Jest to tańsza alternatywa dla maski z Artemis, której recenzja tutaj: https://wizaz.pl/kosmetyki/produkt,223906,artemis-of-switzerland-skin-aquatics-moisturising-face-mask.html Efekt podobny, aczkolwiek maska L'biotica daje mniejsze uczucie chłodu i mniejsze nawilżenie niż Artemis, ale cena jest zancznie bardziej przystępna. Warto spróbować.

+ładnie pachnie + daje przyjemne uczucie chłodu na skórze + po zastosowaniu skóra jest miękka i gładka + dobrze nawilża, nie trzeba do końca dnia stosować kremu +ładne opakowanie - dość droga

Maseczka w formie nasączonej tkaniny, która idealnie dopasowuje się do kształu twarzy, nie marszczy, nie odstaje. Dzięki temu, że ścisle przylega do skóry, można z nią bezproblemowo spacerować po domu i wykonywać drobne czynności - z pewnością się nie zsunie jak niektóre maski hydrożelowe. Mocniej nasączona niż wersja aloesowa, jednak nie na tyle, by zalewać oczy lub ściekać po szyi. Przyjemnie chłodzi, relaksuje. Po upływie zalecanych przez producenta 20 minut cera jest odświeżona, nawilżona, miękka i wypoczęta. Ten stan utrzymuje się do dnia następnego. Po zdjęciu maski i wklepaniu resztek płynu czuć co prawda minimalną lepkość, która na szczęście szybko mija. Dodatkowym atutem jest przyjemny zapach płynu oraz wyjątkowa miękkość tkaniny. Warto od czasu do czasu zafundować sobie taki zabieg. Używam tego produktu od: 1 szt. Ilość zużytych opakowań: 1 szt.

Cena to nie 10 tylko 17 - 18 zł +Zmiękcza nawet najbardziej suchą cerę. +Efekt utrzymuje się bez stosowania dodatkowych kremów przez kilka dni. +Spłyca drobne zmarszczki na jakiś czas +Nasączona do przesady, ale można ją wówczas użyć 3 dni z rzędu. -za droga -lekko szczypie -nieprzyjemnie mokra, aż z niej kapie Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 saszetka