Nivea Urban Skin Natural Radiance, 10 Minutes Sheet Mask 10-minutowa rozświetlająca maska w płachcie

Maseczkę kupiłam w bardzo niskiej cenie i o dziwo jestem na tak. Maseczka po otwarciu bardzo przyjemnie pachnie . Tkanina posiada folie dodatkową - nie wiem w jakim celu, chyba żeby łatwiej było nałożyć choć według mnie ta folia utrudnia nałożenie. Maseczka jest bardzo dobrze nasączona. Po nałożeniu na cerę maseczka od razu przynosi ulgę i ukojenie. Po zastosowaniu cera jest nawilżona od razu widać efekt na suchej cerze , odżywiona. Maseczka nie podrażnia skóry.

Dobra, skuteczna maska, przynosząca szybki i jednorazowy efekt, bez długofalowego działania, ale przecież i takie maski są nam potrzebne. Od czasu do czasu lubię zastosować maskę, która da natychmiastowy efekt. Tym bardziej jeśli faktycznie wywiązuje się ze swoich obietnic. Z maską Nivea faktycznie tak jest. Obiecuje błyskawiczne rozświetlenie, wygładzenie i odżywienie skóry. Po trzymaniu jej przepisowe 10 minut można z pewnością stwierdzić, że tak się właśnie dzieje. Skóra wyglądała na gładszą, o równomiernym kolorycie, lekko zaróżowioną i miękką w dotyku. Myślę, że dobrze się sprawdzi jako szybki "przywracacz" do życia np. po ciężkim dniu czy niewyspaniu. Do tego maska ładnie pachnie i jest naprawdę komfortowa w użyciu. Jak to bywa z maskami w płachcie kształt nie będzie idealny dla każdej twarzy, ja akurat musiałam ją lekko dostosować, ale i tak uważam, że wypada pod tym względem lepiej niż wiele innych masek na tkaninie. Sam materiał, z którego jest wykonana, jest mięciutki i cienki, dobrze się trzyma skóry. Nie do końca rozumiem po co jest ta dodatkowa warstwa z niebieskim materiałem. Nigdy nie używam jej tak jak opisuje producent czyli nakładanie wraz z maską, a potem ściąganie zostawiając samą maskę. Żadnej dodatkowej korzyści z tego nie widzę, a wręcz kolejny niepotrzebnie wyprodukowany plastik, który trzeba wyrzucić do kosza.

Maska w Płachcie Nivea Urban Naturalny Blask zakupiłam na promocji w Hebe za 5 zł. Maska wykonana z biodegradowalnego włókna, wzbogacona olejkiem arganowym i masłem shea. Ma za zadanie przywrócić blask zmęczonej skórze. Zapach delikatny, podobny do kremu Nivea. Po 10 minutach nie zauważyłam jakichś spektakularnych efektów, dodatkowo twarz była delikatnie się lepiła. Cieszę się że mogłam ja wypróbować, ale na pewno nie skusze się na jej ponowny zakup.

Uwielbiam maski i spa w domu i ta w 100% się do tego nadawała. Maska znajduje się na płachcie, lubię to rozwiązanie, tutaj troszkę przyczepie się do wycięcia w okolicach oczu i nosa. Mogłoby być lepiej, ale nie było tragedii. Maska trzymała się cały czas kiedy miałam ją na twarzy. Miałam mały problem z nałożeniem jej bo skleiła mi się, ale po chwili sobie poradziłam. Jeśli ktoś jest niecierpliwy to nie produkt dla niego. Sama maska pachnie jak krem nivea (czyli super!). Po zdjęciu jej wmasowała resztki w twarz i czułam, ze skóra jest miękka w dotyku i bardzo przyjemna. Przez cały dzień dobrze wyglądała. Jeśli chodzi o rozświetlenie nie zauważyłam jakiejś większej różnicy. Podobała mi się ogólnie lepsza kondycja skóry. Polecam każdemu bo jest dostępna w bardzo fajnej cenie. Zaleta: - nawilżenie skory, - poprawa ogólnej kondycji, - efekt utrzymywał się cały dzień, - zapach Nivea! - maska na płachcie, - cena, - dostępność. Wady: - maska by mogła być lepiej wycięta, - skleiła mi się.

Maskę kupiłam ze względu na jej atrakcyjną cenę. Użyłam ją po zastosowaniu maski głęboko oczyszczającej w celu nawilżenia oraz rozświetlenia i jestem zadowolona. Maska pachnie jak krem Nivea i pozostawia również na skórze takie wrażenie. Płachta jest zabezpieczona niebieską folią ochronną co w mojej opinii jest zupełnie zbędne. Ponadto maska jest bardzo duża i musiałam układać ją w zakładkę, żeby zmieścić na twarzy. Po zdjęciu skóra jest intensywnie rozświetlona, nawilżona i aksamitna.

Maskę kupiłam za 7 zł. na wyprzedaży w hebe i choć nie jestem wielką fanką firmy Nivea w mojej ocenie większość produktów wypada słabo, to jednak znajdą się też perełki, dlatego chciałam wypróbować tą maskę. Opakowanie to standardowa saszetka z ubogą szatą graficzną charakterystyczną dla Nivea, ich opakowania nie powalają estetyką. Saszetkę otwiera się bez problemu, nie trzeba mieć nożyczek, zapach który wydobywa się z opakowania jest niesamowicie przyjemny, słodki, lekko kwiatowy z nutą znaną nam z kremów Nivea, świetne połączenie, balsam do ciała o takim zapachu byłby fantastyczny. Płachta maski jest biała zabezpieczona niebieską folią ochronną co w teorii ma ułatwić nakładanie maski na twarz, a w praktyce wypada raczej słabo, płachta ma przedziwny kształt jest bardzo długa i wąska, nie wystarczyło jej na pokrycie policzków i ciężko ją dopasować do twarzy. Jest bardzo obficie nasączona esencją i sporo też zostaje w opakowaniu, można użyć jej do wklepania w szyję i dekolt. W składzie znajdziemy dobroczynny olejek arganowy, który zawiera dużo witaminy E zwanej witaminą młodości oraz masło shea , które przyśpiesza regenerację naskórka, niweluje przebarwienia, spłyca zmarszczki, jest bogate w witaminy A,E i F. Oprócz tego jest trochę konserwantów i substancji zapachowych, niektóre z nich to potencjalne alergeny. Producent zaleca 10 minutową aplikację maski, ja potrzymałam ją trochę dłużej, bo było mi z nią bardzo przyjemnie, maska koi i delikatnie chłodzi. Efekt końcowy jednak zwalił mnie z nóg, naprawdę wielkie WOW, maska pięknie rozświetliła skórę, wygładziła i nawilżyła na najwyższym poziomie. Niesamowity efekt, jestem zachwycona tym produktem. Używałam jej w południe i do wieczora cieszyłam się piękną skórą, nawet nie nakładałam makijażu bo moja buzia wyglądała pięknie. Polecam wszystkim tą maseczkę, dla mojej wrażliwej cery idealna i choć ma trochę chemii w składzie to wybaczam za cudowne efekty.

Maseczkę zakupiłam w Tesco, bardzo niska cena mnie skusiła, ponieważ kosztowała nie całe 4 zł. Po otwarciu czuć bardzo przyjemny zapach przypominający całą markę Nivea. Maseczka składa się z tkaniny cienkiej ale nie przezroczystej oraz foli, którą po nałożeniu maseczki się ściąga. Uważam, że folia ułatwia rozłożenie tkaniny i nałożenie na twarz. Płachta jest bardzo dobrze nasączona, ale po nałożeniu na twarz zawartość nie spływa po mimo chodzenia. Uważam, że odrobinę tkanina mogłaby być szersza, ponieważ nie przykrywa mi całej cery. Ja nałożyłam maseczkę na mocno ściągniętą i przesuszoną cerę. Maseczka nie podrażnia i nie powoduje dyskomfortu. Po nałożeniu po czułam ulgę, ukojenie. Po zdjęciu maseczki odrobina wydzieliny z maseczki pozostała na cerze, ale po chwili się wchłonęła przy czym nie pozostawiła uczucia lepkości. Cera po zastosowaniu wygląda na zdrowszą, promienną i rozświetlaną. W dotyku była miękka i bardziej nawilżona.

Maskę udało mi się kupić w Rossmannie za 3,99 zł na wyprzedaży. Maska to biała, standardowa płachta, która na zewnętrznej tronie ma białą powłoczkę, żeby od różnić którą stroną przykładać maskę do twarzy. Tak jak w innych maskach tego typu od Nivea nie ma w opakowaniu nadmiaru substancji, która idealnie jest wchłonięta w maskę. Co dla mnie jest na plus. Zapach maski bardzo przyjemny. Typowy zapach produktów Nivea - jak niebieski kremik tylko troszeczkę delikatniejszy. Maska idealnie nie przylega do twarzy, ale przyzwyczaiłam się że żadna maska wielkością nie będzie idealna, zawsze będzie gdzie odstawać. Ale bardzo dobrze trzyma się na twarzy, nie zjeżdża itp. Po 10 minutach nie trzeba nic ścierać z buzi tylko delikatnie wklepać pozostałość w skórę twarzy i szyi. Buzia od razu staje się miła i delikatna w dotyku. Tak jak obiecuje producent cera jest wygładzona oraz na pierwszy rzut oka widać że jest bardziej rozświetlona. Na prawdę nabiera ona blasku. Maska jest bardzo delikatna i tak jak obiecuje producent jest ona w 100% odpowiednia do skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień,

Fajny kształt płachty więcej jest na czoło tkaniny, mniej na dolne części. Polecam najpierw zdjąć niebieską folie ochronną z niej a potem nakładać ja na twarz. Nie dała może jakiś spektakularnych efektów ale przyejmnie nawilżyła cere i to wszystko

Niestety maska jest słaba... nie sprawdziła się wcale. Jej użycie nie sprawiło mi żadnej przyjemności i nie dało żadnych efektów. Płachta nasączona jest dobrze i trzyma się na niebieskiej folii, którą należy zdjąć po nałożeniu maski na twarz. Niestety razem z niebieską folią zjechało mi też pół maski z twarzy i musiałam przyklepać ją od nowa. Płachta jest źle, okropnie wręcz wykrojona, niedopasowana...za duża... jeździ po całej twarzy... Ciężko ją dobrze dopasować na oczy i usta... szkoda gadać.. Nie zauważyłam żadnych efektów, twarz po użyciu była nieprzyjemnie lepka, ściągnięta i nienawilżona. Jedyne co w tej maseczce było ok - to przyjemny, charakterystyczny zapach kremu Nivea i tylko za to daję 2 gwiazdki zamiast jednej. Za tą cenę można znaleźć o wiele lepsze maski i do tego skuteczne. Jestem rozczarowana.