SKIN79 Jeju, Jeju Cactus, Skin Vitality Jelly Mask Maska w płacie

Cienki, bezbarwny płat nasączony kleistą, galaretowatą esencją. Konsystencja powoduje, że złożony w opakowaniu płat jest tak zlepiony, że bardzo trudno go rozłożyć i zaaplikować na twarz.Wyjątkowo uciążliwe, bo nie dość, że zajęło mi to sporo czasu i wymagało cierpliwości, to moje włosy, ręce i ubrania były pobrudzone. Po nałożeniu odczuwalny jest bardzo wyraźny chłód, który latem może być naprawdę miły i odprężający. Po kilku minutach pojawiało się jednak u mnie delikatne szczypanie i mrowienie. Efekt zabiegu niestety mnie nie powalił. Skóra nie była szczególnie nawilżona, choć wydawała się bardziej wygładzona w dotyku. Następnego dnia ogólna kondycja cery była lepsza, wydawała się ona odświeżona, koloryt był wyrównany, a makijaż lepiej się trzymał.

Maseczkę otrzymałam w prezencie od mojego faceta. Pierwsze co mnie zdziwiło po otwarciu maseczki to brak pomocniczego płata do rozłożenia maski na twarzy, takiego co się zdejmuje by ładnie nam się naprostowała. Płat był na szczęście na tyle (nie chcę używać słowa gruby, bo wcale do grubych nie należał) mocny, że dało się to zrobić bez jego rozrywania. Bardzo dobrze przylegał do twarzy, nie utrudniał widzenia, a do tego jego przecięcia przy dole dały możliwość idealnego nałożenia na twarz, tak by wszystko pięknie przylegało. Nie miał też problemów z utrzymaniem się na niej, mimo chodzenia i robienia normalnych domowych czynności, nawet minimalnie się nie przesunął na twarzy, ani z niej nie spadał. Esencji było bardzo dużo, po wyjeciu maski aż z niej kapało, a i jeszcze w opakowaniu sporo zostało. Wystarczyło nie tylko na twarz, ale też dekolt, ramiona i dłonie. Niestety nie wchłąniała się do końca, pozostawiając po wszystkim lepką warstwę do zmycia. Warto też dodać, że faktycznie jest lekko żelowa, dzięki czemu nie spływa/kapie z nałożonego płata. Co do działania to pierwsze co poczułam na twarzy po jej nałożeniu to przyjemne uczucie chłodu. Nie było zimno, zebyście mnie źle nie zrozumieli, ale należy do tych kojących, delikatnie chłodzących. Co do całokształtu to zależało mi na lekkim blasku i rozjaśnieniu mojej zmęczonej cery, takim dodaniu jej witalności, i przyspieszeniu gojenia mini ran, których się nabawiłam na brodzie, czyli nic ponad to co producent nam obiecuje. I owszem, zdecydowanie podziałało na ranki, ale z tą witalnością już nie bardzo - skóra jest miękka, nawilżona, ale nie do końca jest to efekt o jakim myślałam, wszystko jest delikatne i subtelne, w moim odczuciu za słabe w swoim działaniu. Całkiem przyjemna w użyciu z dobrym działaniem, niestety nie rewelacyjnym, dlatego ja już nie wrócę.

Maseczkę dostajemy w bawełnianej płachcie, mocno nasączonej żelem. Bardzo dobrze przylega do twarzy. Żel jest przyjemny, można zawsze chwile przed włożyć maskę do lodówki, wtedy przyjemnie będzie chłodzić. Po zastosowaniu, wklepujemy resztę produktu, na początku twarz może lekko się lepić, jednak zaraz wchłania się całkowicie. Skóra jest zrelaksowana, świeża, mocno nawilżona, jakby mokra, wilgotna. Ja zawsze resztę żelu z opakowania przelewam do małego słoiczka i ponownie używam. Używałam wszystkich czterech wariantów maski , jednak nie zauważyłam żadnej różnicy w działaniu. Każda nawilżała i koiła moją cerę.

Bardzo przypadła mi do gustu żelowa formuła maski. Maska w stu procentach spełnia swoje zadanie. Przede wszystkim jest bardzo dobrze nasączona, dzięki czemu dużo produktu zostaje w opakowaniu i można go użyć ponownie. Ja osobiście płat wyrzucam, a opakowanie wkładam do lodówki i po kilku dniach nakładam żel na twarz, już bez płata. Jeśli chodzi o działanie, dzięki żelowej konsystencji, maseczka bardzo dobrze koi skórę. Po jej użyciu skóra jest odżywiona i pełna blasku. Nie zatyka porów. Nadaje się dla posiadaczek skóry mieszanej. Niestety ostatnio na stronie producenta jej nie znalazłam. Mam nadzieję, że to chwilowy brak.

Jest to maska w płachcie, która jest zamoczona w żelowej konsystencji, której jest naprawdę sporo, dzięki czemu jest bardzo dobrze nawilżona. Łatwo się ją nakłada, wystarczy trochę przyklepać przy krawędziach i nie będzie się odklejać. Należy trzymać ją około 20 minut, a po jej zdjęciu zetrzeć resztki żelu z twarzy. Efekt bardzo mi się spodobał - twarz była idealnie gładka, naciągnięta, dobrze nawilżona i przyjemna w dotyku.

Maska ma postać bawełnianego płata nasączonego w bezbarwnym żelu. Po nałożeniu na twarz daje bardzo przyjemny efekt chłodzenia. Dobrze się trzyma i nie zsuwa z twarzy. Po jej użyciu skóra jest bardzo dobrze nawilżona i rozświetlona. Jest gładka i miękka w dotyku. W opakowaniu jest bardzo dużo żelu który można zastosować jako serum do twarzy lub spokojnie można nasączyć jeszcze raz płat i użyć powtórnie jako maseczki.

Maseczkę kupiłam w sklepie internetowym Skin79, za nie całe 5 zł. Produkt charakteryzuje się tym, że esencja, którą jest nasaczona ma konsystencję galaretowatą. Tej galaretki w opakowaniu jest bardzo dużo, spokojnie można wklepać sobie w szyję i dekolt, lub zostawić na kolejny dzień na maskę bez płata :-D Maseczkę nałożyłam na twarz na 20 minut. Następnie nadmiar esencji wklepałam/rozsmarowałam na twarzy i pozostswiłam do wchłonięcia. Ponieważ miałam wrażenie że ten produkt ma bardzo bogatą formułę, nie nakładałam nic więcej na noc. U mnie ta esencja nie wchłonęła się całkowicie, pozostawiła na twarzy lekko lepką warstwę. Rano zauważyłam, że skóra jest miękka i nawilżona, chociaż nie był to jakiś spektakularny efekt. Myślę, że już nie wrócę do niej. W cenie regularnej nie jest warta swojej ceny, a w promocyjnej można wypróbować.

Spodziewałam się mniej po tej maseczce, a ona mnie bardzo zaskoczyła. Kupiłam na promocji, za grosze, więc nie byłam do niej przekonana, ale skusiłam się innymi opiniami. Maseczka świetnie nawilża buzie, jest delikatna, ma super płat. Na baaardzo duża płynu w opakowaniu co jest dużą zaletą, bo mogę go zawsze wykorzystać jako krem na noc i tak też robię. Używam ją też na suche łokcie. Na prawdę ją polecam!

Uwielbiam maski tej firmy. Są odpowiednio nasączone, nie podrażniają mojej wrażliwej cery. Długo były u nas dostępne jedynie przez internet, a niedawno odkryłam, że są dostępne w Hebe stacjonarnie. I przepadłam :D Zaopatrzyłam się w niemal wszystkie dostępne i zaczęłam testować. Uwielbiam w nich to, że można ich użyć wszędzie, zabrać ze sobą do torebki i użyć gdzie chcemy, czy to na wakacjach, czy po siłowni, czy na weekendowym wypadzie. Nie potrzebujemy nic aby ją przygotować, nie trzeba nic zmywać. No rewelacja :) W zasadzie wszystkie mają podobne działanie, odprężają skórę i relaksują nas po ciężkim dniu. Te z serii "jeju" mają nieco inną formułę, bardziej jak żelka, ale działanie bardzo podobne. Uwielbiam je wszystkie <3

Maska jest BARDZO mocno nasączona, ale na szczęście nic nie spływa. Mnóstwo produktu zostaje w opakowaniu, więc można go wsmarować sobie na przykład następnego dnia. Maska działa bardzo kojąco. Po ściągnięciu zauważyłam widoczne rozjaśnienie skóry i złagodzenie niedoskonałości. Ponadto skóra była bardzo miękka w dodytku i wyraźnie nawilżona.

Maska jest bardzo przyzwoita, choć przeciętnie się sprawdziła na mojej skórze. Pozostała miękka i gładka w dotyku i w sumie tyle. Nic więcej nie zaobserwowałam. Płat jest dobrze nasączony. Maska bardzo dobrze przylega do twarzy, więc można spacerować po domku i coś innego robić.