Mazidła Modyfikowana skrobia kukurydziana Dry-Flo (R) AF Pure 

Mam cerę tłustą i wrażliwą. Używam tej skrobi od kiedy poznałam Mazidła, czyli więcej niż 10 lat (być może nawet 15, nie pamiętam). Testowałam ją zarówno solo, jak i w duecie z jedwabiem w proszku, obie wersje są świetne, choć jedwab ma zazwyczaj krótszy termin przydatności. Wracam do niej zawsze, kiedy nie testuję innych produktów i zawsze daje mi poczucie bezpieczeństwa i komfortu. Nawet jeśli na jakiś czas zachwyca mnie jakiś inny produkt, żadnemu z nich nie udało się skrobi Dry-Flo zdetronizować. Nie znalazłam dotychczas żadnego innego produktu, który by lepiej matował i był w lepszej cenie. Tak naprawdę mogłabym nie kupować żadnych innych diamentowych / bambusowych / perłowych / ryżowych* wyrobów, jeno kocham zmiany i nowości i zawsze coś muszę wywęszyć w Internecie. Jest niesamowicie wydajna, nigdy nie udało mi się zużyć całego opakowania. Świetna również jako suchy szampon. Bazowy produkt w mojej kosmetyczce. (*niepotrzebne skreślić)

Nie wiem dlaczego ma tak super opinię. Mega wysusza, wszędzie go pełno bo pyli się niesamowicie i do tego bieli! Jedyny plus to długotwały mat, jednak po nałożeniu podkreśla wszystkie suche skórki i czuje się jak bym posypała się mąką, ponieważ te grudki są przez cały dzień wyczuwalne. Wolę już paese ryżowy.

Kupuję ją od ... 3 lat około. Może więcej. Ze względu na to, że swojego czasu używałam bardzo lepkiego filtru do twarzy dużo jej schodziło. Teraz używam tego od Lirene 50+ i on nie jest już tak lepki, dlatego zużywam ją znacznie wolniej. Ogółem poszło już jakiej 6 opakowań, albo 4... Ale 2 pudełka mam w zapasie :D Nie chce by kiedykolwiek mi się skończyła. Przez to, że nie nadaje koloru i mocno matuje to moja tłusta skóra pod płaszczykiem filtra bardzo długo pozostaje matowa, czego niestety nie uświadczam, jak nakładam CC Cream. Pyli dość mocno, ale mnie to nie przeszkadza. Mam pudełeczko do pudru z sitkiem dzięki któremu idealnie mi się jej używa. Jest jej dużo za bardzo niską cenę i przecudowne działanie. Nie wysusza skóry ani jej nie zapycha. Daje tępy mat, ale ja sobie radzę z tym używając odrobinki wody termalnej Uriage, wtedy twarz natychmiast wygląda zjawiskowo :)

Zacznę od tego, że mam bardzo tłustą cerę. Nic nie pomaga, świecę się po pół godzinie od wykonania makijażu. Ostatnio zakupiłam zachwalany kompakt Sephory, jest rzeczywiście świetny... przez 10 minut. Po tym czasie zaczynam się świecić jak latarnia. Ta skrobia to pierwszy kosmetyk, który pozwala mi choć na chwilę zapomnieć o tym i cieszyć się makijażem dłużej. Jakby wiąże sebum i przez jakiś czas można cieszyć się matową cerą. Jest niesamowicie wydajna, opakowanie jest bardzo duże. Skrobia jest w postaci białego, bardzo drobno zmielonego proszku, jak sypki puder lub fixer. Nakładam ją dużym pędzlem, otrzepujac nadmiar o pokrywkę opakowania. Pudruję grubo stemplując strefę T, nastepnie omiatającym ruchem pędzla zmiatam nadmiar. Początkowo może się wydawać, że bieli twarz, jednak po chwili pięknie stapia się z cerą, chociaż nie testowałam jeszcze na opalonej karnacji. Nie zapycha. Na wesele użyłam bazy, podkładu, pore minimizing sally hansen i skrobi. Efekty przeszły najśmielsze oczekiwania - po kilku godzinach potrzebna mi była jedynie bibułka w okolicach nosa. Dla mnie to naprawdę efekt wow. Obecnie odstawiłam na jakiś czas, żeby powrócić do niej w lecie (mam wrażenie, że skóra się nieco do niej przyzwyczaiła) i jest dramat - nic nie matuje na dłużej niż godzinę. Mimo niewygodnego opakowania i tego, że może lekko przesuszać, daję 5*, bo nie znalazlam nic lepszego - szczerze polecam kobietom z tłustą cerą! Pamiętajcie, żeby przechowywać w lodówce w szczelnie domkniętym opakowaniu, aby nie zawilgotniała! Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1/2

Kupilam ten produkt glownie z mysla o matowieniu filtrow przeciwslonecznych. Moja cera jest tlusta sama w sobie, ale po nalozeniu kosmetyku z filtrem moja twarz wyglada fatalnie. Kiedy po raz pierwszy uzylam skrobi wlasnie na filtr. Nie bylam niestety zadowolona z efektu, twarz miala nienaturalnie bialy odcien. Za to jestem bardzo zadowolona, gdy stosuje ja na zwykly krem. Dzieki niej twarz jest zmatowiona na wiele godzin i zachowuje naturalny odcien. Ponadto nie zauwazylam wysuszenia skory. Nie jestem jednak pewna, czy kupie ten produkt ponownie, gdyz na co dzien radze sobie przy pomocy bibulek matujacych. Uzywam tego produktu od: miesiaca Ilosc zuzytych opakowan: w trakcie pierwszego

Oto matowacz doskonały. Aby w pełni docenić jego mistrzostwo należy spełnić kilka warunków. Po pierwsze należy być posiadaczką bardzo przetłuszczającej się cery. Taką skórę Dry- Flo zmatuje nawet na cały dzień, bez poprawek. Jak żyję nie widziałam produktu tak dobrze radzącego sobie z sebum. Moja skóra produkuje je w ilościach przemysłowych, cery mieszane lub normalne Dry Flo może najzwyczajniej w świecie przesuszyć. Po drugie należy szczycić się jasną karnacją. Produkt delikatnie bieli, na ciemniejszych cerach może wyglądać nienaturalnie. Po trzecie zaś konieczne jest upodobanie do tępego matu. Dry Flo nie jest subtelnym pudrem dającym satynowe wykończenie. To killer wysysający każdą cząsteczkę tłuszczu czy wilgoci, skóra nim potraktowana staje się gładka, sucha w dotyku, matowa nawet jeśli pod spodem jest gruba warstwa silnie nabłyszczających filtrów. Ja spełniam wszystkie trzy warunki i Dry Flo to dla mnie odkrycie miesiąca. A może nawet półrocza. Produkt jest bardzo drobno zmielony, tani, wydajny, nie uczula, nie zapycha porów, nie destabilizuje filtrów. Wymieszałam zawartość mojego słoja ze sproszkowanym jedwabiem z Mazideł oraz z małocząsteczkowym kwasem hialuronowym. Taka mieszanka ma większą przyczepność niż skrobia solo, ławiej się aplikuje wydaje mi się także, że mnie pyli. Jedno opakowanie starczy mi na najbliższe sto lat. Niech się puder bambusowy schowa (gorzej matuje i ma postać o wiele gubszego proszku, osypuje się z twarzy. Niech się schowa też Dr Hauschka (cena!) Znalazłam idealny produkt dla siebie. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: pierwsze i możliwe że starczy mi do końca życia

Nareszcie coś ujarzmiło moją tłustą cerę :) mieszam tą skrobię z jedwabiem w proszku,glinką zieloną i żółtą. Efekt cudowny,mat na kilka długich godzin,później wystarczy użyć bibułki matującej i wszystko jest w porządku. Nie bieli,nie zapycha,chociaż pyli jak się go nakłada,ale uważam,że to kwestia wprawy i warto trochę nabielić dookoła,dla takiego efektu;) Świetny zakup na długo,za śmieszne pieniądze,bo duże opakowanie za 13zł kupiłam i nie zapowiada się żeby szybko się skończyło. Polecam mieszać Dry Flo z jedwabiem w proszku,też z Mazideł,bo lepiej się rozprowadza,a skóra jest wtedy o wiele gładsza. POLECAM,i zdecydowanie moje KWC! Żaden puder matujący się z Dry Flo nie równa ;) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Puder podoba mi się, ale ma jedną wadę-bardzo wysusza.Stosuję go więc tylko na specjalne okazje.Jest bardzo drobno zmielony, co niestety powoduje ,że przy nakładaniu zapylam całe otoczenie:) W porównaniu do innych pudrów(drogeryjnych, bambusowego) matuje chyba najlepiej.Na pewno plusem jest cena i wydajność produktu. Nie bieli (ale ja mam bardzo jasną skórę). Nie zauważyłam,żeby zapychał.Ogólnie na plus:) Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: trochę z jednego

Ta skrobia zastępuje mi tradycyjne pudry, które są w większości na bazie talku. Zresztą producenci gotowych kosmetyków coraz częściej zastepują talk skrobią kukurydzianą również w przypadku kosmetyków takich jak kremy do twarzy czy pudry dla dzieci - z różnych względów, o ktore tutaj mniejsza. Ja się wypowiem tylko w kwestii używania jej do matowiania twarzy. Skórę mam suchą, która sama z siebie nigdy się nie świeci, więc dry-flo używam tylko na kremy z filtrem, które niestety zawsze powodują błysk. Minusy: - bieli - niestety... nałożona na filtry, które zwykle też mają tendencję do bielenia skóry, daje efekt jak z kostnicy. Niestety muszę ją dobarwiać i wtedy wygląda bardzo ładnie. Nie wiem jak wygląda to w przypadku nakładnia na "normalny" podkład lub krem bo nigdy nie miałam potrzeby tego robić. Ja używam tylko do matowienia kremów z wysokim spf - pyli się niesamowicie. Mimo, iż używam jej od 3 lat, nie doszłam jeszcze do takiej wprawy, która wyeliminowałaby fruwanie mąki w powietrzu. W grę wchodzi też spore marnotrawstwo produktu, który z każdym użyciem rozpyla się w otoczeniu I właściwie tyle negatywnych stron Plusy: -tania, wielkie opakowanie - u mnie daje mat na cały dzień -nie wysusza -nie powoduje destabilizacji czegokolwiek, nie wchodzi w interakcje z pozostałymi kosmetykami -daje ładny, satynowy efekt, nie widać jej na twarzy- poza wspomnianą lekką bielą, którą łatwo zneutralizować -wydajna, chociaż ja nie używam codzień -nie jest kłopotliwa w aplikacji, pomijając pylenie - być może zręczniejsze osoby będą w stanie je opanować. -nie ma możliwości zrobienia sobie maski na twarzy bo jest transparentna Ja co jakiś czas odsypuję porcję skrobii do mniejszego pojemnika, z którego korzystam - po części ze względów higienicznych, by nie wkładać pędzla przez rok do dużego opakowania, po części dla wygody. Ogólnie jestem z niej zadowolona i nie ciągnie mnie do tradycyjnych pudrów sklepowych Myślę, że warto spróbować, produkt jest tani, nieszkodliwy, niekontrowersyjny w przeciwieństwie do talku. Planuję przetestować puder bambusowy i diamentowy z BU, i jeśli one mnie nie powalą to wrócę do dry-flo Używam tego produktu od: 3 lata Ilość zużytych opakowań: dwa

Mój ulubiony puder za śmieszną cenę :). Typ mojej skóry: mieszana, strefa T błyyyyyszczy niemiłosiernie. Plusy: + niesamowity mat na praktycznie cały dzień + bardzo niska cena + nie bieli(transparentna) + bardzo drobno zmielona + dość łatwo się nakłada + pudełko, z którego nic nie wyleci Minusy: - dla początkujących może być problem z nakładaniem, ale dobry pędzel, troszkę wprawy i po sprawie :)