St. Moriz Instant Self Tanning Lotion Balsam samoopalający

Używałam wersji tego produktu Dark w musie i była naprawdę dobra, skusiłam się więc na opcję w żelu i zawiodłam się. Mimo użycia rękawicy bardzo trudno się nakłada, tworzy plamy, smuży, mimo największych starań i tak nie da się go rozprowadzić równomiernie. Przy tym bardzo wysusza skórę i jest raczej nietrwały, już po dwóch dniach schodzi brzydkimi plamami. Jedynym plusem tego produktu jest w miarę naturalny kolor no i może względnie niska cena jak na tego rodzaju produkt.

Z natury mam śniadą karnację, jestem brunetka z ciemnymi włosami i mocno ciemnymi naturalnymi brawami. Dlatego kocham być opalona, bo uważam, że pięknie to wszystko współgra ze sobą. Balsam zakupiłam w odcieniu Dark. Jestem zakochana w tym produkcie. Tworzy przepiękną opaleniznę, jak z wakacji w egzotycznym miejscu. Bez smug, pięknie pachnie, szybko się wchłania. A nawet jeśli coś nierównomiernie troszkę się nałoży to przy spłukiwaniu wszystko się pięknie wyrównuje. W internecie można za fajna cenę go kupić. Ja go nakładam na noc i zmywam po 6h tak jak jest napisany max.czas trzymania chociaż zdarzyło się, że trzymałam i 11h ubrał sami pięknie było. Opalenizna utrzymuje się długo. Zawsze przed nałożeniem golę się i nakładam peeling. Polecam

Oceniam odcień "MEDIUM". Używałam tylko na twarz. Ten produkt tak wysusza skórę, że po 2-3 godzinach od nałożenia biegnę do łazienki żeby go zmyć i nawilżyć cerę. Może dlatego na efekt delikatnej opalenizny muszę czekać do co najmniej drugiej aplikacji - producent mówi o 4-6 godzinach. Co jest dla mnie niezwykle zaskakujące: zmywam go płynem micelarnym i żeby zupełnie pozbyć się go z twarzy, muszę zużyć 5-6 dużych płatków kosmetycznych! Ilość pigmentu, jaka "siedzi" na skórze, jest nieadekwatna do efektu, jaki daje. Po aplikacji skóra jest kilka tonów ciemniejsza, niż po zmyciu go

używam balsamu, nie lotionu, i nie mogę się przyczepić. Koniecznie trzeba smarować za pomocą specjalnej rękawicy! Mam bardzo jasną skórę, używam odcienia medium i jest w sam raz. Balsam brązowy, zaraz po rozsmarowaniu skóra jest b. ciemna, ale następnego dnia pod prysznicem kolor spada o kilka tonów. Na lato proponuję odcień dark nawet dla jasnej skóry lub kilkakrotne smarowanie medium. Na pewno nawilża skórę, smrodku samoopalacza nie ma za wiele. Ja smaruje się na noc i rano biorę prysznic. Może przybrudzić na brązowo przescieradło, ale bez problemow schodzi w praniu. Nie przeraź się ciemnobrązowymi smugami zaraz po aplikacji - za pierwszym razem byłam przerażona, jakbym rozsmarowała sobie na ciele czekoladę.Jesli widać smugi postaraj się rozetrzeć je rękawicą ale pod prysznicem następnego dnia żadnych smug nie będzie gwarantuje. Cena w porównaniu do St. Tropez kilkakrotnie niższa (50zł za 200ml). Efekt bardzo podobny.

Zakupilam bo polecała go jedna ze slynnych youtubowiczek... I jestem zalamana . Na dworze upał , a ja bawie sie sie w zółta biedronke... Kolor opalenizny to delikatnie mowiac pomaranczka, a zakupilam odcien dark (zachwalany jako najlepszy) Aplikacja koszmar, jakbym byla brudna przez 6 godzin... Nawet nakladanie balsamu na mniejsze partie ciała szybkimi, kolistymi ruchami nie gwarantuje sukcesu... Schodzi brzydko i nierowno. Pare godzin po aplikacji czuc ten charakterystyczny smrodek... Wysusza skóre... Nie ma mowy o pieknej opaleniznie... Brudzi ubrania. Pieniadze wyrzucone w bloto... Powtórki z rozrywki nie bedzie!!!! Używam tego produktu od: dwóh tygodni Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie 200 ml

Jest to najgorszy samoopalacz jakiego uzywalam. Jestem zdziwiona tym bardziej, ze mus z tej serii nie jest taki zly. Do rzeczy: Smierdzi Brudzi nawet po zmyciu Sciera sie plamami a mam na tym punkcie obsesje dbam o skore itp nie mam nigdy tego problemu gdy schodzi robi sie pomaranczowy smuzy Okropnie lejacy zel Trzeba szybko pracowac wtedy nie ma smug Wysusza skore bardziej niz mus Ogolnie porazka. jak narazie jednak st.tropez jest w czolowce choc testujs tez oslawiony xen tan Używam tego produktu od: dwa mc Ilość zużytych opakowań: jedno ktorego nigdy nie zuzyje

Kupiłam go zachęcona niektórymi zachęcającymi opiniami i przekonaniami, że jest porównywalny do St Tropez, niestety- żałuję. Mimo, że nie wydałam majątku to jednak stoi na półce w łazience i zapewne już nigdy się nie przyda:( \\n \\nZacznijmy od tego, że mam bardzo suchą skórę i ten samoopalacz jeszcze bardziej to podkreślił. \\nBardzo źle sie rozsmarowuje, trzeba to robic bardzo szybko, a i tak nie uda sie uniknąc smug. Nakładałam rownież na twarz i na drugi dzień po prostu pomarańcza! Tragedia! A najlepsze- zszedł od razu gdy potraktowałam go mleczkiem do demakijażu. Nic niewarty. \\n \\nNa pewno dużo zależy od rodzaju cery, karnacji. Przy mojej jasnej karnacji i suchej cerze się nie sprawdził. Dobrze, że jest Xen Tan :)

+piękny kolor +przy nakładaniu rękawicą (tanning mitt) - brak smug +zero pomarańczy czy też żółci +samoopalacz barwiony, przez co widać gdzie się go nakłada +cena +zapach - na pewno pachnie lepiej niż klasyczny samoopalacz, po pewnym czasie uwalnia trochę tej charakterystycznej woni :P ale to jak każdy samoopalacz, a w st. moriz zapach jest zdecydowanie mniej intensywny -TRWAŁOŚĆ - beznadziejna! tak naprawde można robić maksymalnie jeden dzień przerwy -barwnik troche "brudzi", więc nie polecam pokazywać się ludziom, szczególnie jeśli nałożyło się samoopalacz na twarz i dłonie -za dużo zabawy z tym codziennym smarowaniem... -strasznie wysusza -schodzi tak jakby "łuskami" -ŚCIERA SIĘ na szwach, ramiączkach od stanika i innych miejscach gdzie ubrania ściśle przylegają do ciała Generalnie uważam, że z rzeczy dostępnych na polskim rynku (można go kupić w sklepie stacjonarnym jednego ze sklepów internetowych) jest to najlepszy samoopalacz poniżej 100zł, co nie zmienia faktu, że mnie nie satysfakcjonuje... zamierzam zainwestować w xen-tan, którym, jeśli recenzje są prawdziwe, nie będę musiała codziennie się smarować i być od niego uzależniona... Jeśli ktoś chce się bawić w niemalże cowieczorne smarowanie, szczególnie jeśli ktoś żałuje tych ponad 100zł na xen-tan, to polecam, naprawdę nie jest taki zły... mnie osobiście zaczął męczyć, bo poczułam się uzależniona od niego - wracając zmęczona późnym wieczorem do domu, nie mogę wziąć zwykłego prysznicu i pójść spać, tylko muszę się nim posmarować, bo inaczej zacznie złazić... Ale dla wypróbowania polecam :) najważniejsze to stosować po peelingu, nawilżeniu i stosując rękawicę do samoopalacza :) Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 całe

Używam samoopalaczy od bardzo długiego czasu 12 lat jak nie dłużej... Przerobiłam 3/4 samoopalaczy dostępnych na rynku począwszy od tych Rossmanowych po przez Soraye, L\'oreal, Garnier i inne, kończąc na Vichy,Avene,Pat&Rub, Diorze, Lancome, Clarins, Fake Bake itp. Rozbieżność cenowa duża :) Od tanich, do tych drogich no i trafiłam na ten... Cena z wysyłką na allegro 30 zł za 200ml. Konsystencja i sposób nakładania taki sam jak w przypadku Fake Bake który kosztuje ok 175 zł za taką samą pojemność. A więc do sedna... Konsystencja ciemnobrązowego żelu-lotionu. Najlepiej nakładać go w rękawiczkach jednorazowych najlepiej winylowych, gdyż niemiłosiernie brudzi dłonie i naprawdę bardzo trudno jest je domyć, o ile się uda... szybkimi ruchami trzeba go wmasować w ciało,bo szybko powstają smugi, więc nie polecam akurat tego samoopalacza dla kogoś kto dopiero zaczyna swoją przygodę z opalaniem z tubki, to samoopalacz dla doświadczonych osób:) Coś za coś... Ciężko się go nakłada ale... opalenizna powstała jest tego warta... Piękny chłodny brąz, bez żadnych rudości marchewkowych... To co lubię w tym samoopalacza to zapach a raczej jego brak... Brak typowego smrodku samoopalacza. Zapach jest kremowy, troszkę podobny do zapachu balsamu Dove. Tak mi się kojarzy :) można go nakładać na twarz - ja tak robię, nakładam go wacikiem:) Nie zapycha, nie powoduje podrażnień :) Po aplikacji nie można zakładać jasnych ubrań, bo po prostu się pobrudzą. Trwałość - jak dla mnie ok. Ja używam go co 2 prysznic, bo lubię zdecydowany, ciemniejszy kolor skóry :) Rozpisałam się :) Reasumując - Produkt godny polecenia, w dobrej cenie ale... Nie jest to produkt dla osób które uczą się dopiero nakładania samoopalacza. Ja się w nim zakochałam i zdradzam z nim Fake Bake i Pat&Rub . Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego