Lirene Dermoprogram Protection Power, Nawilżający krem łagodzący SPF 50 

Zaczynając od wygodnej w użyciu tubki, przez przyzwoity zapach, wysoki filtr ochronny i raczej godny polecenia skład, a kończąc na wydajności oraz dość niskiej cenie tego SPFa, wydawałoby się, że jest to produkt idealny. Jednak nie dla mnie... Niestety na mojej buzi się nie sprawdził i po jakimś czasie oddałam tubkę mamie. Krem jest gęsty, więc raczej radziłabym na letnie miesiące poszukać czegoś lżejszego, ale przez resztę roku by się sprawdził. Korzystałam z niego po kremie lub serum, odczekując ok. 15min aby się wchłonęły i niestety za każdym razem był ten sam problem ~ łuszczył się i z twarzy można było strzepywać białe paproszki. Producent poleca stosować ten krem podczas korzystania m.in. z retinolu czy kwasów., ale u mnie nie było akurat w pielęgnacji tego typu specyfików.

Kupiłam filtr zachęcona opisem - dla osób stosujących kosmetyki złuszczające. Cena też była zachęcająca - zapłaciłam niewiele ponad 20 zł. Niestety nie opanowałam jeszcze składu kosmetyków z filtrami dlatego nie poruszę tego tematu, opiszę działanie kosmetyku. Krem ma dosyć lekką konsystencję, nie obciążał mocno skóry, po zastosowaniu kosmetyku można było opanować świecenie się skóry. Nie bielił - to są duże plusy, które bardzo cenię. Krem nie zapychał skóry, nie podrażniał jej i szybko się wchłaniał. Jestem zadowolona również z faktu, że makijaż mi się nie rolował - według mnie konsystencja jest bardzo dobra do stosowania na twarz - brawo dla producenta. Zapach również mnie nie drażnił - nie był intensywny i szybko znikał. Nie do końca zgadzam się z pozostałym zapisem producenta - w jaki sposób kosmetyk ten miałby przyspieszać regenerację naskórka? Tego oczekuję od serum i kremu do twarzy. Jeżeli będę stosować zbyt lekki krem do twarzy to recenzowany kosmetyk nie uratuje sytuacji, gdy dojdzie do podrażnień. Nie zauważyłam, by jakikolwiek SPF przyspieszał regenerację czy działał przeciwzmarszczkowo - chyba, że uznamy, że każdy z tych kosmetyków jest przeciwzmarszczkowy, bo chroni przed promieniowaniem to ok. Ale innego działania nie zauważyłam. Mimo wszystko jest do dobry kosmetyk, poczciwy :).

Jestem jak najbardziej zadowolona z kremu. Wygodne opakowanie, łatwo i szybko się nakłada i rozprowadza. Nie bieli. Nie roluje się. Dobrze wygląda pod makijażem. Po użyciu maseczki z kwasem faktycznie przynosi delikatną ulgę i łagodzi.

Przygodę z kremem SPF od Lirene zaczęłam przy stosowaniu produktu z Retinolem. Było to zimą. Krem charakteryzuje się bardzo lekką i przyjemną w rozprowadzaniu konsystencją. Stosunkowo szybko wsiąka w skórę, daje delikatny efekt bielenia i wyświecania. Osobiście nie zauważyłam aby na skórze prezentował się skrajnie źle. Pod tym względem nie podpadł mi jedynie w kwestii dopasowania do podkładu- dość widocznie się rolował po jego zaaplikowaniu, efekt stawał się coraz bardziej widoczny wraz z nadejściem ciepłych miesięcy. Jeżeli chodzi o działanie- rzeczywiście zapobiega oparzeniom i daje delikatny, jednak wyczuwalny efekt nawilżenia. Poważniejsze problemy z nim zaczęły się pod koniec maja- aplikacja zakończyła się widocznym w postaci białych grudek zrolowaniem. Warto zaznaczyć, że efekt nastąpił na skórze bez podkładu. Nie wiem co wpłynęło na taka zmianę w zachowaniu się kremu. Osobiście nie wiem co sądzić o takim produkcie. Możliwe, że wrócę do niego wraz z powrotem do jesiennej pielęgnacji retinolem. Na cieplejsze miesiące sięgnę jednak po cos innego.

Kilka miesięcy temu zaczęłam swoją przygodę z retinolem i szukałam odpowiedniego kremu z SPF. Ja osobiście nie przepadam za filtrami, trudno w tej kategorii znaleźć odpowiedni krem, który nie będzie powodował smalcu na twarzy, a przy okazji będzie współgrał z makijażem - dla mnie to jest kluczowy aspekt. Dodatkowo szukam produktu, który zastąpi mi krem, nie mogę nakładać wielu warstw na swoją skórę, bo następuje wtedy odrzut. W moim przypadku mniej znaczy więcej. Ten krem jest prawie idealny. Wybrałam go, bo zapewnia szerokie spektrum ochrony przed różnymi typami promieniowania, oprócz UVA i UVB, HEV oraz IR - perfekcyjnie podczas kuracji retinoidami i kwasami. W składzie ma również kwas foliowy, algę złotą i aloes. Krem ma typową kremową konsystencję, nie jest ciężki, nie bieli, szybko się wchłania. Jedyne do czego muszę się przyczepić, to świecenie, nie ma tragedii, ale wolałabym, żeby wykończenie było bardziej matowe. Natomiast co jest na duży plus, podkłady prezentują się na nim dobrze. Jest odpowiedni pod makijaż, a to istotne dla mnie. Generalnie jest to świetny kompleksowy produkt, który sprawdzi się w roli podstawowego kremu pielęgnującego skórę, ale też jako ochrona przed słońcem (wysoki faktor 50) i przebarwieniami przy kuracji retinoidami czy kwasami - można zapomnieć o podrażnieniach czy jakimkolwiek pieczeniu.

Stosuję kremy z filtrem na co dzień. Ten ma dość lekką konsytencję ale naprawdę bardzo przyjemnie nawilżał (bez dodatkowego kremu pod spodem). Lekko się świeci, ale nie rolował się u mnie. Nie bieli. Nie podrażniał oczu. Ma też delikatny, otulający zapach. Kupiłabym go ponownie, ale nie spotkałam go już w sklepie gdzie go kupiłam.

Od paru lat używam kremów z spf jak rok długi i bardzo lubię testować nowości chociaż mam swoich faworytów. Krem z Lirene zaciekawił mnie obietnicą właściwości pielęgnacyjnych oprócz podstawowej funkcji jaką jest ochrona skóry przed szkodliwym promieniowaniem. Produkt znajduje się w miękkiej, plastikowej tubce, na które są podstawowe informacje. Łatwo go wydobyć z opakowania, konsystencja jest dość rzadka, lejąca, ale sam produkt jest dość treściwy i lekko tłustawy. Zapach jest typowy dla kosmetyków aptecznych, według mnie neutralny, nie przeszkadza w codziennym stosowaniu kosmetyku. Nałożony na twarz lekko bieli i trzeba chwilę poświęcić aby go wsmarować w cerę. Plusem jest to, że nie podrażnia moich wrażliwych oczu. Kosmetyk nieźle nawilża, często aplikowałam go na serum z witaminą C, rezygnując z kremu na dzień i dawał sobie radę z nawilżeniem skóry na cały dzień. U mnie nie rolował się i makijaż utrzymywał się cały dzień bez problemów. Generalnie jest to to przyzwoity produkt w korzystnej cenie, zwłaszcza w promocji. Jest dość przyjemny w codziennym stosowaniu, jego minusem jest to, że bezpośrednio po nałożeniu bieli i trzeba chwilę poświęcić na wmasowanie go w skórę. Nie jest moim ideałem, mam innych ulubieńców z tej kategorii, ale nie wykluczam ponownego zakupu ze względu na korzystną cenę i łatwą dostępność.

Kupiłam ten krem w promocji za niecałe 15 PLN. Cena jest świetna. Używam SPF codziennie rano, na twarz, szyję i dekolt, stąd szybko się one kończą. Krem jest bardzo wydajny. Dla mnie ma postać bardziej lekkiego mleczka / fluidu niż kremu, dla mojej mieszanej skóry, która lubi lekkie konsystencje to ideał. Daje wykończenie satynowe. Nie jest tłusty. Nie bieli, szybko się wchłania. Bardzo przyjemny w aplikacji. Zapach - dla mnie mało przyjemny, czuć delikatną nutę zapachową. Bardzo dobrze chroni przed słońcem, przetestowałam na wakacjach w pełnym słońcu. Nie mam zastrzeżeń do działania tego kremu, szczególnie biorąc pod uwagę cenę (15 zł). Aplikuję krem na dłoniach i przykładam do twarzy, szczególnie przy reaplikacji. Unikam mocnego wcierania, więc u mnie się nie roluje, nie mam problemu z aplikacją produktu. 3 minusy: skład INCI, brak podanej wartości PPD, obietnice producenta co do zmniejszenia zmarszczek i działania przeciwstarzeniowego. - Pierwszy minus znalazłam w składzie kremu, pierwszym filtrem, na 3 miejscu INCI (po wodzie i soku z aloesu) jest Ethylhexyl Methoxycinnamate. Na rynku mamy obecnie już lepsze filtry chemiczne. Ethylhexyl Methoxycinnamate jest bezpieczny do stosowania w produktach kosmetycznych, chroni przed UVB, nie chroni przed UVA. Dopuszczalne stężenie w kosmetyku to 10%. Swego czasu wywoływał bardzo dużo kontrowersji. - Zastanawia mnie ochrona przed UVA. Nie ma podanego PPD, a wartość Spf nie jest w kółku, co by oznaczało że ochrona przed UVA nie wynosi 1/3 wartości SPF. Dla mnie wartość UVA jest bardzo ważna, chroni przed nowotworami skóry i starzeniem się skóry. Szkoda, że producent nie zadbał o informację. Dlatego właśnie filtr świetnie się sprawdzi w upalne dni, kiedy potrzebna jest ochrona przed poparzeniami słonecznymi (UVB), np. na wakacjach, do reaplikacji. - Producent na pudełku publikuje informacje, że produkt zmniejsza zmarszczki i działa przeciwstarzeniwo. Nie zauważyłam. Odejmuję gwiazdkę za minusy. Zastanawiałam sie ile gwiazdek odjąć. Nie wiem, czy kupię ponownie. Moimi faworytami zdecydowanie zostaną SPF z Vichy i La Roche Posay.

to jest produkt który by do mnie przemawiał w 100% gdyby nie to, że niestety, ale w moim przypadku jest on za tłuściutki. Do używania na co dzień po domu czy ogólnie na wyjście tak o - na spacer z psem czy do sklepu okay, ale pod makijaż totalny nie wypadł. nie ma nawet teraz lata, ale jednak jak tylko przyszła wyższa temperatura w pomieszczeniu to niestety zaczęłam szybko się wyświecać. Nie jest to coś co bym polecała na jakieś większe wyjścia czy nawet do pracy chyba, że pomieszczenie jest klimatyzowane. jeżeli znowu chodzi o resztę? super ochrona, dobrze się rozprowadza, nosi się super, ale... do noszenia w wolniejsze dnia, a nie te bardziej zabiegane, gdzie ktoś decyduje się na przykład nosić makijaż.

Bardzo przyjemna konsystencja i zapach, pozostawia mile uczucie nawilżenia na długi czas. Łatwo się nakłada i idealnie sprawdza się jako baza pod makijaż. Kupiłam ze względu na kurację retinolem, ale został ze mną już na stałe.

Krem sprawdził mi się bardzo dobrze i jest jednym z moich ulubionych. Ma piękny zapach produktu aptecznego, nie bieli, nie roluje się. Zostawia tłustą i świecącą się powłokę. Największym jego atutem jest to, że rzeczywiście działa. Testowałam go na wakacjach używając go raz dziennie i o dziwo nie spowodował nawet minimalnej opalenizny na twarzy. Nie zauważyłam aby działał negatywnie na trądzik czy zwiększenie ilości zaskórników. Super opcja w dobrej cenie.

Długo zastanawiałam się co o nim napisać. Kupiłam go jako zamiennik Holiki Holiki (bo tańszy, bo też nawilża). I generalnie owszem, nawilża, jest treściwy, gęsty, ale mimo tego nie bieli twarzy. Nie ma tępej formuły mimo swojej gęstości, trzeba włożyć trochę wiecej pracy niż w zwykły krem żeby go rozprowadzić, ale nie jest to jakieś męczące i pracochłonne. Mój zasadniczy problem do niego jest taki, że w mojej opinii ten krem nie nadaje się pod makijaż. Roluje mi się nawet solo, gdy nałożę pod niego tylko serum z wit. C. Być może do nakładania na lato, bez niczego, bez dodatkowej pielęgnacji może być naprawdę w porządku. Nakładam go np. w sobotę lub niedzielę, gdy nie mam zamiaru się malować, żeby zużyć. Plusem niepasujących spf do twarzy jest to, że zawsze na wakacjach można wysmarować nim ciało :) Jest naprawdę tani, więc stosunek jakości do ceny pół na pół.

Miałam dość spory problem z dobraniem odpowiedniego dla mnie kremu spf. Wszystkie poprzednie albo się bieliły, albo rolowały, albo i to i to. To była jakaś masakra. Przeczytałam jednak opinie na temat tego kremu i stwierdzilam, ze warto kupic. I nie zawiodlam sie. Jest to fajny kremik, nie bieli sie, czasem mi sie roluje ale dobrze tez trzyma sie na nim makijaz. Ja jestem za

Krem kupiłam przypadkiem, po prostu stwierdziłam, że tego jeszcze nie miałam. Krem znajduje się w biało żółtej tubce o pojemności 50 ml. Tubka jest miękka, posiada istotne informacje o produkcie. Konsystencje i kolorem bardzo przypomina revoxa, jest lekka, kolor to taka złamana śmietanka. Posiada delikatny przyjemny zapach. Ja używam codziennie spf 50 i spotkałam się z kremami tragicznymi u bardzo dobrymi. Ten zaliczam do drugich. Dlaczego? Ponieważ po piewlrwsze szybko się wchłania nawet przy dwóch warstwach, daje taki naturalny glow, nie jest to taka chamska tłusta warstwa, nie bieli nie zapycha, ochrona również jest na poziomie revoxa. Idealny pod makijaż, żaden. podkład się nie roluje nie waży, sam Krem również tego nie robi. Ja go używam zamiast bazy,l. Nie podrażnia oczu, daje uczucie nawilżenia i to powiedziałabym dość sporego. Ja osobiście odczuwam obietnice producenta jeżeli chodzi o efekt pielęgnacji. Naprawde pomaga po użyciu kwasów itp produktów, które naruszają barierę hydrolipidową l.Jeżeli chodzi o wyświecanie makijażu to nie mogę być obiektywna, bo mam cerę mieszaną i mi zawsze się buzia po jakimś czasie wyswieca niezależnie od tego co bym nie nałożyła. Totalnie mam do czego się przyczepić. Dorwany na promce kosztuje grosze, ja zrobiłam sobie zapas w ciemno i nie żałuję.

Jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy, krem z faktorem jaki miałam okazję mieć na buzi. Lekki, bardzo dobrze i szybko się wchłania. Nadaje się pod makijaż. Nie zapycha porów, ma neutralny, niedrażniący zapach. Nie spływa wraz z potem, co przy upałach ma ogromne znaczenie. I na dodatek ma spf 50 oraz ochronę nie tylko przed promieniowaniami UVA i UVB, ale też IR i HEV, czyli wszystko, czego obecnie potrzebujemy, by chronić cerę. Zdecydowanie będę go jeszcze kupować, i to nie tylko w sezonie letnim!

Kupiłam nowość od Lirene, skuszona pozytywnymi opiniami i obietnicą solidnej dawki nawilżenia oraz zdumiewająco niską ceną (w promocji można kupić za niecałe 16 zł). Ponieważ również w sezonie letnim używam retinoidów, potrzebuję wysokiej ochrony przeciwsłonecznej i regeneracji, a ten krem jest dedykowany właśnie przy takich kuracjach. Jednak wydaje mi się, że będzie dobry dla cer suchych i jasnych karnacji. A dlaczego? - mimo że jest chemiczny - lekko bieli - po re-aplikacji bieli jeszcze bardziej :) - partiami na twarzy się nie wchłania a więc tworzy białą powłokę, świecący się film, który można nazwać mokrą taflą - nie wchłania się szczególnie wokół nosa i ust, bez względu na wcześniejszą pielęgnację (ciut lepiej na wodniste serum czy wilgotną od toniku skórę) - w miejscach, gdzie się nie wchłonie - kruszy się i roluje, wchodzi w zmarszczki, ale to dość oczywiste i nie musi tak robić, gdy się wchłonie - nie nadaje się do re-apliakcji - nie nadaje się pod makijaż - trzeba szybko z nim pracować, ciężko się dokłada (jak już zaczyna zastygać, dotykać ani dokładać już nie można) - ciężko nałożyć odpowiednią ilość, żeby się wchłonął - trzeba znaleźć na niego swój sposób, ja np. nie mogę go wklepywać, tylko energicznie rozetrzeć Mimo problemów z wchłanianiem, a co za co z tym idzie - dalszymi tego wszystkimi konsekwencjami, krem ma niezaprzeczalne plusy: + wysoka ochrona UVB SPF50 + szerokie spektrum ochrony UVB, UVA, HEV, IR + bardzo lekka formuła białego kremu-emulsji + łatwo się rozprowadza, nie jest tępy czy tłusty + daje natychmiastowe uczucie silnego nawilżenia + bardzo ciekawy skład z aloesem (drugi w składzie), złotej algi i kwasu foliowego + nie szczypie w oczy + nie migruje + przyjemny świeży kwiatowy i subtelny zapach + poręczna tubka z zamknięciem na zakręcany korek - nie otworzy się samoczynnie i jest szczelna + opakowanie dobrze dozuje produkt + smukła mała tubka do torebki + miękka tubka pozwala na wydobycie produktu do końca + produkt wegański + cruelty free + wydajny + długie PAO - 12 m-cy Reasumując, produkt jest ciekawy i wart zainteresowania, szczególnie dla suchych cer i jasnych karnacji. Myślę, że trzeba znaleźć na niego swój sposób. Jeżeli komuś będzie się wchłaniał bez problemu, będzie idealny. Ja używam go na szyję i dekolt, gdzie jedynie lekko rozjaśnia mi skórę, za to pięknie wchłania, więc nie ma żadnego problemu z kruszeniem, bieleniem i rolowaniem. Polecam spróbować.