Bruno Banani Dangerous Man EDT 

Wodę mąż dostał w prezencie z jakiejś tam okazji. I stwierdził, że szybko jej nie zmieni - zapach bardzo przypadł mu do gustu. Jest mocny, ciężkawy ale na szczęście nie jest duszący. Utrzymuje się naprawdę długo. Opakowanie jest bardzo eleganckie. Atomizer sprawny, nie zacina się.

Dangerous Man to jedne z tych perfum, których, mam wrażenie, nigdy nie zużyję do końca. Widzę wyraźnie, jak mój gust zmienia się na przestrzeni lat, perfumy, których używałem jako nastolatek teraz zaczynają mnie odrzucać. Patrząc po nutach, powinien to być zapach świeży, drzewno-przyprawowy z cytrusami na wstępie. Jednak ja, doszedłem do tego wniosku dopiero teraz, czuję tu alkohol. Nie mam na myśli alkoholu ze składu, raczej zapach świeżo zrobionego vodka martini z plastrem cytryny wkrojonym do szklanki. Raz powąchać - ok, ale nosić - hm... Ogólnie Bruno Banani, jako jedna z marek "pod opieką" Procter & Gamble, jakością nie grzeszy. I to niestety czuć. Ostatni raz założyłem Dangerous Man jakiś miesiąc temu. Czułem się tak, jakbym dopiero co wracał z imprezy i parował ze mnie alkohol. Trwałość - 5-6 h. Projekcja - niestety dobra. Używam tego produktu od: 2-3 lata Ilość zużytych opakowań: Jedno 50 ml wciąż w trakcie