Fitomed Mój krem nr 1 

Bardzo dobry krem na codzień. Nawilża, dobrze współpracuje z podkładem i łagodzi suche skórki. Ma bardzo przyjemny zapach i śliczne skromne opakowanie, konsystencja masełkowata szybko wchłania się w skórę.

Szukam czasami dla odmiany jakichś nowości i trafiłam na pewien artykuł, w którym zachwalano ten krem, jako ideał dla suchej skóry twarzy. Jednak u mnie nie zdał kompletnie egzaminu. A co lepsze, to moja skóra zrobiła się jeszcze bardziej sucha. Po nałożeniu krem szybko się wchłania, ale czułam lekkie swędzenie, jakby mnie po prostu uczulał, a po chwili pojawiło się lekkie zaczerwienienie na twarzy. Po chwili zniknęło, natomiast miałam też wrażenie jakbym się w ogóle nie posmarowała kremem. Skóra była sucha i czułam lekkie ściągnięcie. Musiałam nałożyć więcej, żeby poczuć, że cokolwiek zastosowałam. Owszem, skóra później zrobiła się gładka i przyjemna w dotyku, natomiast po godzinie, miałam wrażenie, jakbym nic już nie miała na twarzy. Po kilku dniach stosowania krem poszedł w odstawkę.

Odżywczo – regenerujący Mój Krem Fitomed No 1 zdecydowanie spodobał się mojej skórze. Prawdopodobnie wszystko jest kwestią składu. Krem zawiera olej z kiełków pszenicy, masło kakaowe i hydrolat różany, czyli składniki która moja skóra bardzo lubi. Ja natomiast lubię subtelny różany zapach Mojego Kremu Fitomed Nr 1

Zakupiłam ten kosmetyk na allegro z myślą o dobrym nawilżeniu buźki pod makijaż. Niestety nie zdał egzaminu, zużyłam go w dość szybkim tempie na stopy. Sprawdziłby się ewentualnie na noc.

Krem idealny do cery suchej, ale również dojrzałej. Po nałożeniu, produkt od razu wchłania się, napinając przyjemnie skórę, dzięki czemu wygląda na witalną i bardziej świeżą. Co więcej, nie pozostawia po sobie smug. Uzupełnia braki w strukturze lipidowej skóry, wypełnia jej ubytki. Skóra jest wygładzona i przyjemna w dotyku. Przyjemnie regeneruje i pielęgnuje okolicę oczu oraz dekoltu także. Produkt stosowany rano. Świetnie naddaje się do stosowania w okresie jesienno - zimowym, kiedy skóra twarzy w szczególności narażona jest na wysuszenie oraz niepożądane popękania. Z racji naturalnych właściwości produktu, krem nie zawiera substancji zapachowych oraz sztucznych barwników.

Produkt zamknięty jest w szklanym opakowaniu z plastikową zakrętką. Dodatkowo znajdziemy tam plastikowe wieczko chroniące przed brudzeniem zakrętki co jest bardzo higieniczne i przydatne. Przy pierwszym użyciu krem zaczął intensywnie pracować. Przede wszystkim zdziwiłam się, że tyle skóry mi zaczęło schodzić. Raz w tygodniu stosuje peeling ale ten krem jest o wiele lepszy. Bardzo dobrze regeneruje i już po paru użyciach moja skóra jest gładka, promienna i delikatnie nawilżona. Krem jest świetny pod makijaż, szybko się wchłania i pozostawia skórę zadbaną przez cały dzień. Konsystencja kremu jest zbita i gęsta. Dawno żaden krem aż tak mi nie pomógł. Już nie mogę się doczekać próbować innych wyrobów.

Kupiłam ten krem zachęcona opiniami w sieci i bardzo się zawiodłam. Mam wrażliwą suchą cerę, więc byłam pewna, że taki naturalny produkt dobrze się sprawdzi. Niestety, krem po dwóch aplikacjach (!!!) doprowadził moją skórę do bardzo kiepskiego stanu: policzki ogniście czerwone, dużo krost, ogólne podrażnienie, skóra rano wygląda jakbym w ogóle nie spała. Krem jest tłusty (uwaga, roluje się), ale moim zdaniem nie nawilża. No generalnie wielkie rozczarowanie, lubię polskie marki, od lat używam Ziaji i to jest właśnie cena zdrady... 30zł w błoto (i 20 za krem pod oczy także) i cera do naprawy. Dodatkowo opakowanie jest z bardzo tandetnego plastiku, a zapach, choć bardzo delikatny, przypomina mi spray na kleszcze dla psów. No dawno mnie tak nic nie rozczarowało...

Dobry kremik, ale jednak coś mi w nim nie pasuje. Niby wszystko ok i spełnia swoje zadanie, skóra staje sie delikatniejsza, wygląda na zregenerowaną i odżywioną, ale jak dla mnie stopień nawilżenia nie do końca oczekiwany. Może to być wina epiduo, które jeszcze stosuję i dlatego ten krem nie daje rady. Generalnie ok, ale krem nie ma tego czegoś:) Plus za to, że dobrze sprawdza sie pod makijaż. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno

Mój krem nr 1 odżywczo-regenerujący (50 ml/27 zł) KLIK od momentu posmarowania twarzy od razu zaczyna „pracować”. Wchłania się i odbudowuje uszkodzony naskórek, dostarcza lipidów i uzupełnia ich ubytki, wygładza. Masło kakaowe uszczelnia wolne przestrzenie międzykomórkowe wierzchniej warstwy rogowej. Bardziej „gęsty” naskórek opóźnia parowanie wody. Dzięki temu cera pozostaje w naturalny sposób dłużej nawilżona, miękka i gładka. Produkt polecany głównie do cery suchej. Mogą go używać zarówno osoby młode, jak też dojrzałe do regeneracji naskórka i utrzymania go w dobrej kondycji. Służy do pielęgnacji twarzy, w tym okolic oczu oraz szyi, dekoltu i dłoni. Można go stosować zarówno na dzień jak i na noc, w zależności od indywidualnych potrzeb oraz pory roku. Osobiście stosuję go na noc, bo dość wolno się wchłania (pewnie za sprawą bardzo bogatej konsystencji) i pozostawia na twarzy "mokrą" warstwę, która absolutnie nie jest uciążliwa. Polubiłam go za wysoki poziom nawilżenia, jaki funduje mojej skórze oraz bardzo delikatny, ledwo wyczuwalny kwiatowy zapach. Używam tego produktu od: 2 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 op. całe

Po nałożeniu kremiku na twarz zauważyłam, że kosmetyk ten szybko się wchłania, nie obciąża, nie zostawia tłustej i ciężkiej warstwy na skórze. Buzia po użyciu tego kremu była miękka w dotyku i ukojona. Mazidło to nie spowodowało u mnie skutków ubocznych. Moja skóra nie została zapchana, nie pojawiały się na niej przykre niespodzianki, była ładnie nawilżona i odżywiona. Jednym słowem krem sprawdził się u mnie doskonale. Obawiałam się go troszkę ze względu na jego niby tłustą formułę, która okazała się jednak nie aż tak tłusta i nieobciążająca mojej mieszanej cery. Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: jedno opakowanie

Jeśli szukacie uniwersalnego kremu, który przyda się szczególnie teraz, latem - gdy nasza cera narażona jest na promieniowanie słoneczne i opalanie, Mój Krem nr 1 będzie Wam niezastąpiony. Przyniesie ulgę i zadba o ekstremalne nawilżenie wysuszonej słońcem, wiatrem czy słoną, morską wodą skóry twarzy. Zregeneruje ją i zadba o najwyższe, naturalne właściwości odżywiające. Szczerze polecam ten krem każdej z Was - jest rewelacyjny, dobry do stosowania zarówno na dzień jak i na noc. Używam tego produktu od: 1 miesiąc Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Moja przesuszona cera uwielbia bogate, tłuste kremiki :) Fitomed mnie nie zawiódł, używałam go zeszłej zimy ;) Skład: Skład jest bardzo ładny i bogaty w wiele naturalnych rzeczy: mamy tutaj hydrolat różany, masło kakaowe, olej z kiełków pszenicy, lecytynę, ceramidy, a dalej już głównie składniki kremobazy. Zapach i konsystencja: Krem pachnie bardzo ładnie i wyraźnie hydrolatem różanym - znałam ten zapach już wcześniej i bardzo go lubię, miłośniczki róż będą zadowolone :) Konsystencja to takie dość gęste masełko, czuć, że jest na bogato :) Opakowanie: Słoiczek charakterystyczny dla fitomedu, estetyczny i prosty, utrzymany w biało-różowej tonacji. Zabezpieczony był plasticzkiem ochronnym, żeby nikt nam przy nim nie majstrował :) Działanie: Jak zapewne wiecie, cerę mam wiecznie przesuszoną ;) Zimą suche skórki i nieprzyjemne napięcie przeszkadza jej bardzo, jednak kremik przyniósł mi oczekiwane ukojenie. To naprawdę gęsty i bogaty zawodnik, nie polecę go raczej tłustej cerze - podejrzewam, że mógłby ją zapchać bardzo szybko. Mój sucharek jest jednak bardzo zadowolony - krem pięknie nawilża i likwiduje szybko suche skórki, zawiera tak dużo ładnych i naturalnych składników, że nie mogło być inaczej. Cera rano jest wypoczęta i aksamitna w dotyku. Dodatkowo kremik lekko natłuszcza, choć na pewno nie jest to spływający po twarzy smalec ;) Bardzo lubię nakładać go na wiatr czy mróz, na to podkład i dobry puder - cera się tak nie różowi i czuję, że jest dobrze chroniona. Na lato pewnie byłby jednak za ciężki, zima to jednak idealny czas na niego. Nie zapchał mojej cery, mimo zawartości masła kakaowego, jednak podkreślam, że ja nie mam do tego skłonności, cerze tłustej czy mieszanej może zrobić krzywdę ;) Bałam się szczerze mówiąc gliceryny, obecnej nieco dalej w składzie - lubi mnie ona podrażniać w wyższym stężeniu. Nie jest jej chyba jednak wiele, ponieważ nie zrobiła mi na szczęście żadnej krzywdy. Bardzo polecam kremik dla sucharków oraz na zimę - jako taki krem ochronny ;) Używam tego produktu od: kilka miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Mój krem nr. 1 zamknięty jest w bardzo GUSTOWNYM, niedużym słoiczku, który jest bardzo oryginalny i wyjątkowy w swoim wyglądzie, ponieważ jego etykietka jest niesamowicie skromna. Jestem zdecydowanie zwolennikiem takich skromnych, ale za to NIEBANALNYCH opakowań, w których kryją się DOBRE kosmetyki. Krem Nr 1 jest polecany do cery suchej, zniszczonej oraz suchej i dojrzałej. Można go stosować do pielęgnacji całej, twarzy w tym okolic oczu oraz do szyi, dekoltu i dłoni. Można go stosować zarówno NA DZIEŃ jak i NA NOC, w zależności od indywidualnych potrzeb. Mój krem posiada lekko kremową barwę, ma KONSYSTENCJE MASEŁKA, czyli jest taki zwarty na chłopski rozum - zbity, ścisły. Super sprawa - krem jest delikatny i otula Naszą skórę swoją delikatnością. Krem bardzo wygodnie wsmarowuję się w skórę, nie pozostawia tłustej warstwy, a i też SZYBKO się wchłania.

Jest to jeden z moich ulubionych kremów do twarzy, o świetnym składzie i delikatnym zapachu. Ma treściwą konsystencję przypominającą masło, jednak błyskawicznie się wchłania pozostawiając na skórze delikatny film. Nie wiem, czy sprawdziłby się pod makijaż, bo używam go wyłącznie na noc. Świetnie nawilża, regeneruje i natłuszcza skórę. Idealny na okres jesienno-zimowy, nie tylko dla cery suchej. Dodatkowy plus za to, że można z powodzeniem używać go na okolice oczu :) Używam tego produktu od: ponad miesiąca Ilość zużytych opakowań: 3/4

Tak jak wspomniałam - krem uczula moje oczy, dlatego na twarz stosuję go w bardzo małej ilości. Przy stosowaniu na szyję oraz dekolt krem sprawdza się fantastycznie, więc prawdopodobnie to właśnie w tym miejscu będę go stosować do końca. Dodam, że w przypadku mamy krem nie wywołuje reakcji skórnych. Działanie kremu opiera się przede wszystkim na bardzo silnym nawilżeniu i natłuszczeniu skóry. Jest to wyraźnie odczuwalne zaraz po nałożeniu kremu. Skóra jest bardziej miękka, elastyczna i o wiele bardziej gładsza niż przed nałożeniem produktu. Idealnie sprawdza się na noc - można pozwolić sobie na nałożenie jego większej ilości, która w nocy będzie pracować na naszej skórze, czyniąc ją bardzo odżywioną, nawilżoną i zregenerowaną. Gdyby nie reakcja z moimi oczami byłby to dla mnie idealny krem na noc. Szkoda, że tak dziwnie działają na mnie te produkty, bo same w sobie są naprawdę rewelacyjne :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 1 słoiczek

nakładałam go głównie pod oczy na szyję oraz dekold, ponieważ przy dłuższym stosowaniu na twarz powodował lekkie zapychanie, a to pewnie z racji występowania masła kakowego. Krem ma zbitą konsystencję, pachnie bardzo kremowo, szybko się wchłania, skóra jest miła w dotyku, a co ważne pozostaje taka do rana :) Jak dla mnie krem na 5+ :) Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: pierwsze opakowanie

Dla mnie najlepszy. Mam skóre suchą i wrażliwą. Dla niego odstawiłam Yves rocher i paskudne od jakiegos czasu aa. -uniwersalny, pomadka ochronna, krem do rąk, krem do twarzy,krem pod oczy - juz po 2 opakowaniach skóra jest jędrna, nawilżona, ukojona (mam wrażliwą) - tłusty ale ja takie lubię - u mnie nie powoduje swiecenia się twarzy - kocham jego konsystencje i zapach - naturalny skład ( jestem zachwycona naturalnymi skladami - swietnie, ze producenci idą w tę stronę) - najważniejsze: mnie nie uczula,a mam BARDZO kaprysna cere w tym względzie Mój nr 1 obecnie Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 3 słoiczki

Po nieudanej przygodzie z kremem nr 4 przyszedł czas na krem nr 1. I okazał się strzałem w 10-tkę! Pierwsze wrażenie: zapach prawdziwie różany, jak świeże róże w ogrodzie, jeszcze pokryte rosą, cudo! Konsystencja miękkiego puszku, takie delikatne masełko, bardzo przyjemnie mi się go stosowało. Działanie: na zimę abosultne must have. Zrobił to, czego nie udało się osiągnąć jego bratu nr 4 - nawilżył cerę, dzięki niemu pozbyłam się suchych skórek na twarzy. W dodatku w okresie zimowym bardzo dobrze chronił skórę przed czynnikami zewnętrznymi. Koniec użytkowania: tu już trochę mniej ciekawie i za to odejmuję pół gwiazdki. Zapach zmienił się, zrobił się jak róża, która zbyt długo stała w wazonie, trochę taki mniej świeży, a bardziej ciężki? Dlatego jak zbliżała się już data 3 m-cy od otwarcia zaczełam wcierać go w szyję i dekolt, żeby go zużyć jak najszybciej. Na przyszłość od razu będę używała go bardziej obficie, żeby się zużył po 2 m-cach, wtedy wrażenia z użytkowania były najlepsze. Nie odejmuję gwiazdek za słabą wydajność czy krótki termin ważności - jest to kosmetyk naturalny, musimy się z tym liczyć. Działanie w zupełności nam te minusy wynagradza. Co mogę powiedzieć? Na okres jesienno-zimowy absolutne must have. Nie wiem, jak by się sprawdził w lato, ale FItomed ma w swojej ofercie krem "miejski" na wiosnę i lato - mój krem nr 6, zamierzam go wypróbować. Używam tego produktu od: grudnia 2013 przez 3 m-ce Ilość zużytych opakowań: 1 całe