Bruno Banani Dangerous Woman EDT 

Takie nic. Porzeczka, kwiaty, słodkie nuty kokosowe. Zapach słodkawy i tani w klimacie, pachnie jak jeszcze jeden owocowy psikacz. Nie rozwija się niemal wcale i szybko znika. Szkoda, bo Bruno Banani ma i fajne zapachy.

Jestem bardzo rozczarowana tymi perfumami...Nuty zapachowe, które uwielbiam, czyli porzeczka, kokos i wanilia.Zapach ogólnie rzecz biorąc cudowny, słodki, ciepły, otulający...na 15 minut.I to dosłownie...Na dodatek ledwo wyczuwalny.Nie wiem...może przesadzam, może trafiłam na jakiś felerny egzemplarz, ale naprawdę byłam w szoku gdy ich po raz pierwszy użyłam.Nigdy w życiu nie miałam perfum, które tak słabo by pachniały i tak szybko zanikały.Szkoda, wielka szkoda.

Dangerous Woman używam już kilka lat, chociaż z przerwami. Jest to jeden z tych zapachów, do których uwielbiam wracać i nie nudzi się pomimo upływu lat. Całość jest zdecydowanie słodka, jednak nie w stronę dziewczęcej słodkości, a kobiecej zmysłowości. Mocny, lekko ostrawy zapach, który wyraźnie daje o sobie znać. Dla osób nie gustujący w takich intensywnych tonach, będzie od zdecydowanie zbyt duszący oraz męczący- mnie jednak otula swoją wonią, wprawiając mnie w przyjemny nastrój. Bardzo dobra trwałość. Na ciele trzyma się na mnie długie godziny, na ubraniach- cały dzień. Chociaż ja bezceremonialnie stosuję go za dnia, zdecydowanie bezpieczniejszy w użyciu jest nocą. Idealnie sprawdza się w okresie późna jesień-zima, w letnie pory roku będzie drażnił. Flakon dość typowy dla Bruno Banani- "kopnięta" buteleczka, w większej wersji posiadająca piękną kolorystykę. Będę wracać do zapachu jeszcze długo- tym bardziej, że mam kolejny flakon w zapasie!

Te perfumy to dosyć mocna propozycja. Zakupiłam je w niemieckim Rossmannie. Zapach jest bardzo intensywny. Dominują w nim kwiatowo-orientalne aromaty. Według mnie najlepiej stosować je w wieczorem lub w okresie jesienno-zimowym. W upalne dni zdecydowanie przytłacza, jest zbyt duszący. Perfumy są zmysłowe, o ile nie przesadzi się z ich stosowaniem. Trwałość przyzwoita- jak to bywa w przypadku wody toaletowej. Flakonik jest nietypowy jak na firmę Bruno Banani. Jednak kolor i kształt cieszy oko. To świetna opcja dla miłośniczek mocnych doznań.

Zapach wyraźnie odróżniał się od innych dotychczas mi znanych. Czuć jednocześnie i przesłodzoną porzeczkę i balansujący ją, gorzkawy ostry kokos, który dodaje osobowości i seksualności zapachowi. Nie jest jednak egzotyczny, jest mdły w przyjemny sposób, gęsty, do granic słodki. Ten zapach jest wiedźmą! Po paru miesiącach używania zbrzydł mi. Zaczęłam czuć głównie ten męczący ostry zapach kokosa, który nie ma ani krzty słodkości, zapach zrobił się pieprzny. Nie wiem, co o nim myśleć, więc na razie robię sobie przerwę.

Perfumy wpadły w moje ręce już jakiś czas temu, ale nie miałam okazji napisać recenzji więc robię to teraz. Zapach orientalno-waniliowy z nutą owocową jak dla mnie idealnie pasuje na jesienno-zimowe dni i właśnie w tym czasie najbardziej po nie sięgam. Zapach utrzymuje się kilka godzin, nie jest drażniący wręcz bardzo przyjemny. Myślę, że każda powinna je wypróbować :)

Jestem maniaczką perfum, wszyscy w rodzinie wiedzą że zamiast kwiatów zawsze przyjmę perfumy, przynajmniej nie zwiędną a ja będę też mega zachwycona :D. Na mojej toaletce można znaleźć zarówno kompozycje kwiatowe jak i owocowe,szyprowe, balsamiczne. Marka Bruno Banani jest mi bardzo dobrze znana, przyznaję nigdy na ich wodach toaletowych się nie zawiodłam i tym razem jest tak samo, Perfumy zamówiłam w ciemno przez sklep internetowy całe 40 ml kosztowało 30 zł -grzech się nie skusić :D. Zaintrygowała mnie nazwa i mocno fioletowa buteleczka na fotce, jak się okazało bardzo przypadły mi do gustu są naprawdę niesamowicie słodkie, waniliowe, do tego bardzo wyczuwalny kokos, wprowadzają mnie w radosny nastrój kiedy mamy teraz taką jesienną porę, zgrały się ze mną idealnie. Tylko ta nazwa ...niebezpieczna kobieta to kobieta z charakterem, zadziorem, która jest ostra- tutaj tych nut w Dangerous Woman nie odnajdziecie. Myślę żeby dodać tym perfumom" długiego ogona" który ciągnął by się za kobietą i ewidentnie różowego pieprzu wtedy nazwa trafiała by w sedno, la mnie to raczej Sweet Woman.

Dostałam ten zapach od ukochanego na święta, wiec mam do niego sentyment zwłaszcza dlatego, że średnio zna się na perfumach i nie byłam pewna, czy na pewno po powąchaniu będę zadowolona. Byłam bardzo zadowolona i jestem do dziś, bo używam naprzemiennie z innymi wiec mi się ten zapach nie nudzi. Jestem ogromną fanką słodkich zapachów, zatem żadne typowo kwiatowe kompozycje nie są dla mnie. W tym zapachu dość mocno czuć wanilię. Przez kilka godzin czułam praktycznie samą wanilie, ale nie taka tandetna, jak w odświeżaczu powietrza, tylko wyrafinowaną, elegancką. Potem uwalniała się delikatnie porzeczka z czymś jeszcze, wydaje mi się, ze z kwiatami, ale trudno określać mi wymieszane ze sobą nuty zapachowe. Polecam osobom lubiącym słodkie zapachy, bo ten jest naprawdę trwały i wydajny.

Perfumy te jak sama nazwa wskazuje są niebezpiecznie słodkie. Zapach jest mega trwały czasem czuć go nawet jeszcze po praniu. Kupiłam go z ciekawości i na próbę i okazał się strzałem w dziesiątkę. Jest bardzo mocny, wyraźny i intensywny. Mega słodkie połączenia kwiatów i owoców dają niebezpieczną mieszankę. Perfumy mogą w pierwszym momencie być trochę duszące jednak uczucie to mija po chwili. Są bardzo słodkie i wyczuwalne z daleka. Ja używałam ich przeważnie na wieczorne wyjścia. Dodają pewności siebie i zwiększają komfort są niezawodne. Co do opakowania to buteleczka jest w nietypowym kształcie o pięknych barwach. Purpurowa u dołu szklana butelka ku górze zmienia kolor na intensywnie czarny. Flakon jest elegancki i kobiecy. Atomizer działa bez zarzutu rozpylając odpowiednią ilość perfum. Flakon bardzo ładnie prezentuje się na półce. Perfumy są łatwe do nabycia ponieważ występują w wielu drogeriach jak również w internecie. Warto na nie polować gdyż zdarzają się w promocji. Cena regularna jest dość spora ponieważ za pojemność 40ml możemy zapłacić ponad 100 zł. Jednak ze względu na swój bardzo trwały zapach perfumy są strasznie wydajne i służą przez długi czas. Wystarczy ich niewielka ilość aby czuć zapach przez wiele godzin. Więc warto moim zdaniem zainwestować.

Jestem zakochana w tym zapachu. Jest tak słodziutki ale jest w nim coś jeszcze czego nie umiem określić. W każdym bądź razie to jest właśnie to. Zapach bardziej na wieczór bo jest intensywny. Jest dość trwały. Buteleczka charakterystyczna dla Bruno Banani.

Kupiłam w promocji perfumy Bruno banani nawet za bardzo nie sprawdzając zapachu. Trzeba przyznać ,że jest słodki i dość dziecinny. Jednak coś w nim jest,słodycz jest lekko przełamana. Na pewno nie każdej kobiecie ten zapach przypadnie do gustu. Ponadto jak dla mnie nie jest zbyt trwały.

Uwielbiam zapach "dangerous woman". Jest to jeden z tych słodziaków z pazurem. Wbrew opiniom dla mnie nie są mdłe, ani duszace. Pachną po prostu słodko, elegancko, kobieco i tajemniczo. Trwałość dobra, cena mogłaby być niższa. Flakon nie w moim stylu, lekko nieporęczny. Jednym zdaniem piękny zapach schowany w byle jakiej buteleczce.

Bardzo lubię go za to, że nie jest za mocny i duszący. Lekko słodki i świeży zapach. Używam go o każdej porze roku na dzień, jednak najbardziej kojarzy mi się z zimowymi spacerami w bieszczadach (ponieważ na wyjazdy zawsze biorę inny nowy zapach żeby kojarzyć go z danym miejscem). Nie jest super trwały ale przez to nie jest też nachalny. Wprowadza mnie w dobry humor :) Będę po niego sięgać jeszcze wiele razy.

Dla mnie jest numerem jeden ! Kobiecy, słodki, mega dziewczęcy. Jest za mną już parę lat i z każdym kończącym się flakonem sięgam po nowy :) Bardzo długo utrzymujący się zapach do tego śliczna buteleczka i piękny różowy kolor perfum przemawia do mnie jeszcze bardziej. Używam go na co dzień jak i na większe wyjścia i zawsze sprawdza się znakomicie. Jak dla mnie, najlepszy !

Kupiłam w ciemno, nie znając zapachu. Zapach sama Vanilia. Za słodki. Ale używałam. Zszokowalo mnie kiedy koleżanka powiedziała "ale pięknie pachniesz Vanilia, naleśniki miałaś na obiad?" to mnie zniesmaczylo, choć nie miała nic złego na myśli. Ale nie chce pachnieć obiadem :D i pozbyłam się ich na allegro. Dobry dla 14-18latki.

Bruno Banani Dangerous Woman to moje ulubione perfumy. Mam już 3 buteleczkę i wiem, że kupię je jeszcze wiele razy. Za każdym razem gdy ich używam, ktoś pyta mnie co to za zapach. Są niesamowicie pięknę i słodkie. Myślę, że pokochają je te z nas, które kochają mocno kobiece i intensywne zapachy. Szczególnie dobrze sprawdzą się na wieczór, gdy chcemy uwodzić zmysłowym i pociągającym zapachem. Są niestety dość drogie, ale wynagradza nam to ich intensywność, to, że ich zapach bardzo długo utrzymuje się na naszej skórze i ubraniach no i oczywiście liczba zbieranych przez nas dzięki nim komplementów

Zapach inny niż wszystkie ♥ Szczególnie podoba mi się od razu po psiknięciu przyjemna woń pudrowo -mydlana to co lubię :) Później na wierzch wysuwa się wanilia. Mimo to zapach nie jest słodki... Jest to oryginalny zapach troszkę mocniejszy, ale zarazem mydlany, pudrowy. Jedynym minusem jest to, że on utrzymuje się na skórze około pół dnia. Po psiknięciu przypomina mi troszkę cat deluxe Naomi Campbell czyli to co lubię.

Najpiękniejszy zapach perfum jak dla mnie. Są bardzo trwałe, zapach bardzo długo się utrzymuje, z czego w ciągu dnia wystarczy je tylko raz użyć. Są dosyć drogie i fiolka jest bardzo mała.