Parę lat temu, a było to w Niemczech, złamałam rękę.
Założono mi gips a po 6 tygodniach pewien polski lekarz w wieku około 50 lat poprosił abym się położyła, ponieważ będzie mi ten gips ściągał, a ludzie słabo to znoszą.
Rzeczywiście, ręka wyglądała marnie w porównaniu z ręką zdrową - strasznie blada i wychudzona, widok nieciekawy.
Zostawił mnie tak leżącą w jego gabinecie, "abym ochłonęła".
Kiedy doszłam do siebie mniej więcej po minucie, złapałam ostrość i zlokalizowałam buteleczkę stojącą na półce pod lustrem.
Butelka była dziwna, bo metalowa, bez zatyczki.
Wiedziałam, że gabinet jakby nie było - nie mój, ale ciekawość była zbyt silna.
Zwlokłam się z tej kozetki lekarskiej i doczłapałam do lustra.
Podniosłam buteleczkę i przysunęłam do nosa.
I tak właśnie poznałam Paco. Pierwszy niuch zrobił na mnie naprawdę wrażenie, woda spodobała mi się od razu.
Wtedy butelka była jeszcze cała jakby metalowa, teraz jest metalowo-czarna.
Ostatnio nabyłam Paco na pokładzie samolotu, bo woda była w bardzo dobrej cenie. Nie żałuję zakupu, niemal w ciemno, bo przecież bazowałam jedynie na wspomnieniu jednego niucha sprzed paru lat.
Są dokładnie takie jak je zapamiętałam - aromatyczne, kobiece na męski sposób.
Paco przypomina dość mocno CK one, chyba zostało stworzone zresztą jakiś rok po One, ale według mnie są od 1 ładniejsze. Na pewno są ciut słodsze.
Paco i One to kumple - chodzili do tej samej klasy, a może jeden nie zdał i potem dołączył do drugiego. Tak czy owak lubią się i są podobni z charakterów.
Paco to idealny unisex - czuć męska nutę, ale po osadzeniu się, przy kontakcie ze skóra czy na ubraniu, stają się miękkie i kobiece.
Nieinwazyjne, przytulne, spokojne. Nie wychodzą na prowadzenie jakieś kwiatki, słodycze, nie ma tam nic takiego. Po prostu gładki, przyjemny zapach.
Według mnie bardzo trwałe - jeden psik, a zapach czuję jeszcze późnym wieczorem.
Jeśli ktoś lubi One i zapachy w tym stylu - może brać Paco choćby w ciemno.
I wcale nie było dziwne to, że lekarz wróciwszy zastał mnie z jego wodą toaletową w mojej dłoni.
Wyjaśniłam, że woda bardzo ładna.
Pokiwał życzliwie głową, może pomyślał, że wciąż jeszcze jestem w szoku po ściągnięciu gipsu...
Używam tego produktu od: niedawna
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszej setki