L'Oreal Paris Revitalift Total Repair 10, Serum przeciwzmarszczkowe 

Kupione w jakiejś giga przecenie z ciekawości, lecz niczym mnie nie zaskoczyło. Gęstawe, mocno naperfumowane i dobrze się wchłaniające. Po nałożeniu nie ma tego uczucia odżywienia jak po naturalnym serum. Krem trzeba od razu nałożyć. Można pochwalić, że przy takiej ilości aromatu nie podrażniło skóry pod oczami. Chociaż nie czuję się całkiem bezpieczna wcierając perfumy w gębę. Kosmetyki z tej serii reklamowane są jako dobro luksusowe, ich skład to marketing, zagęstnik i zapach, który jest bardzo ważny dla wielu "wizażanek". Hasło "jesteś tego warta" przywodzi na myśl amerykańskie infomerciale propagandowe z lat 50. Używaj DDT twój trawnik jest tego wart. W tych czasach już nikt nie powinien wierzyć w tego typu "luksus". Ale firma idzie w zaparte. Wiadomo, że żaden kosmetyk zmarszczek nie likwiduje - oprócz tych spowodowanych przesuszeniem. Jak ktoś może wypisywać takie dyrdymały że serum wygładza naturalne rysy twarzy takie jak bruzdy przynosowe, które można zmienić tylko zastrzykami wypełniającymi. Tyle warte te recenzje, czytajcie uważnie!

Tak jak w tytule dałam się nabrać... myślałam, że chociaż w minimalnym stopniu stan mojej cery się poprawi... zużyłam całe opakowanie tego "cudownego" kosmetyku i nie doszukałam się żadnej poprawy, ten specyfik po prostu nie działa, ani po godzinie ani po miesiącu. Nie rozumiem jak można tak oszukiwać. Loreal jest u mnie skreślony, polskie produkty są lepsze. Nie polecam!

Serum kupiłam w cenie promocyjnej, cos około 50 zł. Uzywałam regularnie 2 miesiące, rano i wieczorem. Czasem solo, czasem po krem. Mam 32 lata i zmarszczek prawie w ogóle, ale pod lewym okiem zaczeły się robić delikatne zmarszczki, a poza tym skoro to serum miało zadanie liftingujące, więc pomyślałam, ze dla mnie w sam raz się nada na delikatne zmarszczki mimiczne. No cóż, a oto moje spostrzeżenia: - zmarszczki - nic nie zrobiło - drobne linie - nic nie zorbiło - utrata elastyczności - kompletnie nic - utrata jędrności- nic nie zrobiło - brak sprężystości - nic nie pomogło - ciemne plamy- takowych nie mam - ziemisty odcień skóry - nic kompletnie nie po0działało - starzenie skóry na dekolcie - nic - nierówna powierzchnia skóry - wręcz przeciwnie, zapchało mnie jak diabli - przesuszenie - miałam suche placki i mam Natychmiastowa skuteczność.Zmarszczki wygładzone już po 1 godz. - PRZEOKROPNE KŁAMSTWO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Skóra staje się natychmiast (*): - jędrniejsza, - bardziej elastyczna, - jednolicona. JEDNA WIELKA ŚCIEMA!!!!!!!!!! I znów, znów mój pusty łeb dał sie nabrać na piekne reklamy produktów Loreala. Właściwie nie wiem jak ten produkt ma działać, bo nie bawi mnie już nakładanie czegoś co nie działa zupełnie i przepłacanie za to kasy. Chyba za ładne opakowanie po rpostu zapłaciłam te 50 zł bo zawartośc jest naparwdę nijaka. A mogłam dołozyc i kupić cos lepszego. Teraz kupie pewnie coś droższego, a tu 50 zł wydane w błoto. Bardzo się zawiodłam. Oczywiście proszę nie mysleć o mnie, że uwierzyłam w godzinne poprawienie stanu skóry na twarzy, ale na Boga, myslałam, ze po dłuższym uzytkowaniu efekat będzie widoczny chociaż w posatci zmniejszonych zmarszczek pod okiem!A tu ZERO, NIC, Wielka D... Używam tego produktu od: 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Jak napisałam w tytule początki były trudne. Po pierwsze cena-dla mnie zdecydowanie wysoka,ale kupiłam w Rossmannowskiej promocji za połowę ceny,więc było ok. Po pierwszych aplikacjach miałam ochotę natychmiast to zmyć-mnie zdecydowanie szczypało,piekło i w ogóle nie było ani miło ani przyjemnie. I tutaj przypomniałam sobie-dla piękna warto pocierpieć (podobno ;)). Cierpienie się opłaciło! Na twarzy miałam dwie plamy po opalaniu (jedna gustownie umieszczona pod okiem-jak ofiara przemocy domowej),mocno rozszerzone pory,ciemniejsza skóra wokół oczu i niewielkie przebarwienia na skórze twarzy (pamiątka po wizytach w solarium). No i wreszcie - zmarszczki pod oczami (zasługa lat). Co zrobiło serum? 1.Zmniejszyło zmarszczki pod oczami-nie mówię,że wyprasowało (bo na to to i żelazko już nie pomoże) ale skóra jest wyraźnie gładsza. 2.W pewnym stopniu zmniejszyło pory. 3.Rozjaśniło (a właściwiej powiedzieć,że rozbiło ) plamy po słoneczne.Są one jaśniejsze i barwnik w n ich jest taki właśnie jakby rozbity na mniejsze elementy. 4.Skóra wygląda na gładszą i promienną (opinie zewnętrzne+własne spostrzeżenia-w końcu lusterko w domu posiadam). 5.Skóra jest bardziej jędrna, sprężysta. 6.Zmniejszyło bruzdy przynosowe-mam je praktycznie od urodzenia (taka skaza genetyczna, można się przyzwyczaić). Teraz są spłycone-laser może to to nie jest,ale miły dodatek do pozostałych punktów. Jak dla mnie serum udane. Wykonało kawał ciężkiej pracy w krótkim czasie, bo około miesiąca. Dodam tylko,że używam go bardzo systematycznie-rano jako baza pod makijaż,wieczorem czasem solo,czasem pod krem nawilżający.