(Moje włosy-długie, w dobrej kondycji, nie mam problemów z przesuszaniem czy łamliwością, z natury są proste, gładkie i niskoporowate. Niefarbowane-po 1,5 roku hendigowania wracam do naturalnego koloru. Dosyć gęste, ale niezbyt grube, skłonne do obciążania oraz strączkowania. Skóra głowy przetłuszczająca się i dosyć wrażliwa na czynniki typu stres, zmiana wody/klimatu.)
Ze względu na ww. przetłuszczanie oraz skłonności do oklapu jestem wyjątkowo marudna co do szamponów-ma naprawdę dobrze oczyszczać, a jednocześnie nie przesuszać ze względu na dosyć wrażliwy skalp. Już dawno przestałam się łudzić, że znajdę szampon do włosów dzięki któremu będą super puszyste i będę mogła je myć co drugi dzień. Chcę szamponu, który po prostu MYJE i do tego nie wysusza agresywnie włosów oraz skalpu. Do tego fajnie jeśli jest przyjemny w używaniu, dla mnie mycie głowy ma być relaksującym rytuałem ;)
I ten szampon Joanny pokazał mi, że można połączyć wszystkie moje wymagania tworząc produkt, który idealnie sprawdza się przy moich włosach.
Zużywam już chyba piąte opakowanie recenzowanego produktu i na pewno będą następne. Nawet przy regularnym stosowaniu, butelka za butelką, włosy świetnie się po nim zachowują. Są czyste, świeże oraz lekkie. Może nie ma spektakularnego odbicia od nasady(fakt faktem, mam naprawdę ciężkie włosy), ale czuć, że są po prostu dobrze domyte, odciążone oraz pełne życia. Szampon zmywa doskonale nadmiar sebum, oleje oraz resztki okazjonalnie stosowanych stylizatorów.
Włosy wyglądają cały czas dobrze do następnego mycia, czyli do następnego wieczora-ten szampon też magicznie nie zmniejszył mi przetłuszczania do tego stopnia by myć czuprynę rzadziej. Ale w ogóle nie mam do niego o to żalu.
Skóra głowy także go lubi, nie zauważyłam by podczas jego używania zaczęła mnie swędzieć czy łuszczyć, na dłuższą metę nie zanotowałam też podrażnieniowego wypadania włosów. A trochę się tego obawiałam gdyż w składzie jest zawarty Silicone Quaternium-16, czyli de facto silikon, a w dzisiejszych czasach silikony w szamponach nie cieszą się dobrą sławą. Jednak jak się okazało-skład jest na tyle dobrze skomponowany, aby nie szkodzić nawet tłustej skórze głowy :)
Oczywiście nieco plącze włosy, jak każdy szampon. Ja nie mam z tym problemu, bo włosy mam gładkie z natury, a do tego po myciu zawsze stosuję odżywkę, aby pasma rozczesywały się jeszcze łatwiej bez łamania. Żaden szampon nie może myć i jednocześnie kondycjonować-to wzajemnie się wyklucza. Dla mnie ważne jest to, że ten produkt na dłuższą metę nie wysusza i nie osłabia włosów, podczas jego stosowania zachowują dobrą kondycję cały czas.
Oczywiście na kondycję ogólną długości większy wpływ mają odżywki, maski oraz zdrowie od wewnątrz, ale znam szampony, które potrafią mi okrutnie je przesuszyć na etapie mycia przy dłuższym stosowaniu. Dlatego jeszcze bardziej lubię Joannę Volume'up.
Co do(ważnej dla mnie) przyjemności stosowania-jest. Szampon jest gęsty i przejrzysty, pieni się bardzo dobrze, a jednocześnie łatwo wypłukuje. Zapach jest całkiem miły-jakby ananasowy, świeży. Może nie jest moim zapachowym ideałem, ale nie pachnie bardzo mocno chemicznie oraz drażniąco jak 1/3 znanych mi już myjadeł do włosów.
Uwielbiam jego opakowanie-litrowa butla, ale z pompką. Jak ona ułatwia życie!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie