La Roche-Posay Posthelios, Apres - Soleil Reparateur Gel Fondant Kojący balsam po opalaniu

Balsam zamknięty w klasycznej tubce, z której łatwo wydobyć produkt do końca. Zapach bardzo przyjemny i orzeźwiający. Konsystencja żelu, średnio gęsta Bardzo szybko wchłania się w skórę. Szybko koi i nawilża przesuszona skórę przez słońce. Łagodzi podrażnienia słoneczne. Idealny do skóry wymagającej i wrażliwej. Jedyny minus to bardzo wysoka cena.

Moje kwietniowe odkrycie, które uratowało przesuszoną skórę na całym ciele i (o dziwo) łamiące się paznokcie i tragiczne skórki. W składzie warte wymienienia: - masło shea - gliceryna - witamina b3 (niacynamid) - witamina b5 (pantenol) - tocopherol (antyoksydant) Zawiera też substancje zapachowe, ale nie zwracam na nie aż tak bardzo uwagi w produktach do ciała. Nie wiem, jak się sprawdza w przypadku oparzeń słonecznych.

Jedyny balsam, który naprawdę nawilża na kilkanaście godzin. Moja skóra w sezonie letnim potrzebuje bardzo dużo nawilżenia, słońce i basen bardzo ją wysuszają. To jest jedyny balsam, który po użyciu popołudniu, utrzymuje wilgoć w skórze aż do rana! Ma niewyczuwalny zapach, nawilża, ale nie zapycha skóry, leczy i koi. Gorąco poleca, nie tylko po opalaniu.

Balsam zamknięty w praktycznej tubkę, przyjemnie pachnie, odżywia skórę, można go kupić w przystępnej cenie. Nie kupię bo ponownie, ponieważ jest zbyt treściwy, zbyt gęsty i zbyt tłusty. Z tubki wychodzi "wężykiem" jak pasta do zębów, konsystencja przypomina masło do ciała, z tego względu nie jestem w stanie zużyć to latem. Jest zbyt ciężki. Pozostanę wierna lżejszemu blasamowi Dermedic Sunbrella.

Szkoda ze balsam jest bezzapachowy bo wtedy byłby moim ideałem. Raz się bardzo spieklam na słońcu i pomógł mi od razu, złagodził pieczenie i zaczerwienienie skory. Bardzo dobrze nawilża.

Balsam kupiłam zupełnie przypadkowo, gdy uzupełniałam kosmetyki na wyjazd do Chorwacji. Stwierdziłam, że wezmę mniejsze (200ml) opakowanie na próbę, w sam raz na wyjazd. + Niesamowicie wydajny, podczas 10 dniowego wyjazdu, smarując się nawet kilka razy dziennie przywiozłam do domu jeszcze całkiem sporo balsamu. + Delikatny, nieco apteczny zapach, ale lubię takie, nie drażnią + Żelowa formuła, łatwo się rozprowadza dzięki temu, że dosłownie wtapia się w skórę + Bardzo lekki + Nie brudzi ubrań + Szybko się wchłania + Po długim opalaniu, po prysznicu, wsmarowany w czerwoną skórę sprawiał, że rano po czerwieni nie było śladu i nie schodziła skóra! - Minusem może być jedynie cena, ale moim zdaniem warto zainwestować. Na pewno kupię ponownie, gdy tylko skończy się to opakowanie.

Kremu nie używam po opalaniu, bo się nie opalam- wręcz przeciwnie- lubię być wampirkiem. Używam go ponieważ był dołączony do zestawu jako gratis- "hojna" tubka 50ml. Aplikuję wieczorem po użyciu kwasów, żeby trochę łagodził i zapobiegał podrażnieniu cery. Rano budzę się z cerą gładką, nawilżoną, wypoczętą. To świetny produkt dla cer suchych i mieszanych w kierunku suchych- likwiduje suche skórki, łagodzi, głęboko nawilża. Bardzo podobny w działaniu do Cicaplast Baume B5 z tej samej marki. Kupię z pewnością ponownie!

Kosmetyki LRP owszem lubię, ale ich nie kupuję, ponieważ mało kiedy znajduję tam coś idealnego dla mnie. Balsam po opalaniu dostałam w prezencie od osoby, która kupuje ich filtry UV i w zestawach często ma balsamy po opalaniu, ale się nie opala. Ja też się nie opalam, ale znalazłam dla takich balsamów nowe zastosowanie. Jak należało sie spodziewać, balsam ma kolor biały i konsystencję gęstą, przypominającą bitą śmietanę. Zapach jest delikatny, bezzapachowy, ale subtelnie ładny. Nie opalam się, ale ten balsam stosuję na skórę po depilacji. Efekt zawsze jest dobry- skóra nawilżona, wygładzona, uspokojona, dla mnie to ważne, a właściwie najważniejsze. Podejrzewam, że po opalaniu ten balsam będzie równie idealny. Od tej pory kupuję balsamy posłoneczne różnych firm, do smarowania skóry po depilacji i jest to wspaniały pomysł, polecam. Używam tego produktu od: 4 mies. Ilość zużytych opakowań: około 2 opakowania standard.