Zrób sobie krem Francuska glinka czerwona 

Mam cerę mieszaną i naczynkową. Zaskórniki, rozszerzone pory, świecąca oraz zaczerwieniona twarz to u mnie było na początku dziennym, do czasu aż odkryłam cudowną glinkę czerwoną. Maseczkę można sobie samemu zrobić. Glinka jest bardzo wydajna, ponieważ wystarczy mała łyżeczka proszku aby pokryć całą twarz. Skóra po zastosowaniu tej maski jest oczyszczona, miękka a zaczerwienienia zniwelowane. Mały minus za to, że zmywanie maseczki jest trochę budzące wszystko dookoła, ale coś za coś ????

Od jakiegoś czasu bardzo rzadko stosuję gotowe maseczki oczyszczające a zamiast tego używam glinki. Czerwona zapobiega rozszerzaniu się naczynek krwionośnych co przy mojej cerze jest super ważne. Lubię też efekt oczyszczenia i to że zmniejsza się wydzielanie sebum i zrozumie mnie każda posiadaczka cery mieszanej.

Nie przypuszczałam, że kiedykolwiek będę skłonna do zakochania się w jakimś produkcie kosmetycznym, ale ta glinka zmieniła moją opinię na ten temat, ponieważ rozkochała mnie w sobie od pierwszego użycia! Zacznę od tego, że moje spotkanie z nią jest przypadkowe. Dostałam jedną saszetkę w gratisie do zamówienia ze strony ZróbSobieKrem i od tamtego czasu nie mogę się bez niej obejść. UŻYWANIE: ~ Glinka jest bardzo wydajna, wystarczy niewielka łyżeczka, by dość grubą warstwą pokryć całą twarz. Osobiście mieszam ją z hydrolatem miętowym (bułgarskim), który ma właściwości rozjaśniające i z dwoma/trzema kropelkami olejku lawendowego o działaniu antyseptycznym. Tak przygotowaną papkę nakładam na twarz na 20 minut, co jakiś czas spryskując wodą/tonikiem, by nie zaschła. DZIAŁANIE? Niesamowite! ~ Glinka w mgnieniu oka łagodzi wszelkie zaczerwienienia; ~ Pięknie wyrównuje koloryt; ~ Łagodzi podrażnienia; ~ Matuje, usuwając nadmiar sebum; ~ Zmniejsza widoczność wyprysków, które goją się szybciej; ~ Pozostawia skórę wyraźnie oczyszczoną, świeżą i miękką w dotyku. Oczywiście ja ten efekt wzmagam hydrolatem i lawendą, ale sama glinka też działa cuda. Osobiście wad nie dostrzegam, niejednokrotnie już uratowała mnie z opresji, gdy buzia podrażniona jakimś kosmetykiem wyglądało niewyjściowo. Wiem, że takie próżne zachwyty nie wszystkich przekonują, dlatego dla niedowiarków zamieszczam zdjęcie. Tak się nieprzyjemnie złożyło, że podrażnił mnie żel punktowy (z gatunku tych, które rzekomo miały nie podrażniać...) i doprowadził do tego, że mały wyprysk na policzku przerodził się w zaognioną ranę. Drugie zdjęcie ukazuje wygląd tego samego miejsca tuż po zmyciu maseczki z czerwonej glinki. I nie, to nie retusz - owszem, światło trochę inne, ale to wciąż ta sama buzia, tyle że w 30minutowym odstępie :) Widać różnicę, prawda? Dodam, że zaczerwienienie nie zaogniło się ponownie, a sam policzek zagoił się duuuuużo szybciej. Polecam serdecznie, zwłaszcza, że jest to produkt naturalny!

Bardzo miła, wygładzająca glinka, która spełnia swoje zadanie, czyli niweluje zaczerwienienia, niestety do czasu, kiedy tej nieszczęsnej cery czymś nie "rozdrażnimy" :). 5 gwiazdek dostałaby ode mnie maseczka, która uodporniałaby skórę na powstawanie podrażnień, ta je jedynie "ściąga" z twarzy, owszem bardzo skutecznie (skóra zmienia po niej barwę na mleczną, nieważne jak przedtem była czerwona), ale nie jest to rozjaśnienie długotrwałe. Plusy: - odżywia skórę - ściąga 95% zaczerwienień z twarzy - bardzo wydajna (wystarczy zmieszać z małą ilością wody już pół łyżeczki proszku, żeby pokryć całą twarz, ja z głupoty rozpuszczałam jej więcej i się troszkę zmarnowało :) ) - ledwo wyczuwalny, nieprzeszkadzający zapach - niedroga Minusy: - nie ma działania kumulacyjnego Używam tego produktu od: miesiąca Ilość zużytych opakowań: 7 aplikacji (w trakcie drugiej, 10 gramowej saszetki)

Glinkę stosuję jako maseczkę (mieszam z wodą, żelem hialuronowym, olejkiem arganowym i spryskuję twarz wodą różaną nie dopuszczając do zaschnięcie). Glinka cudnie spełnia swoją rolę. Skóra jest ukojona, gładka, w żadnym wypadku nie podrażniona. Nie zapycha, nie powoduje wysypu niedoskonałości, oczyszcza pory, wycisza trochę moją przetłuszczająca się strefę T. Żałuję, że tak późno rozpoczęłam swoją przygodę z glinkami. ;) Używam tego produktu od: dłużej niż 3 miesiące Ilość zużytych opakowań: 1

Bardzo lubię ta glinkę. Bywało różnie, zdarzały się podrażnienia, ale to wtedy, gdy glinka zaschnęła na twarzy, nie można do tego dopuścić, bo glinka działa "na mokro" :) Dużym plusem jest długi termin przydatności. Ja stosuję glinkę, jak i inne maseczki, kiedy sobie przypomnę i mam czas, więc taki produkt jest dla mnie idealny, bo jestem w stanie spokojnie zużyć całe opakowanie :) Działanie: Na mojej cienkiej, naczynkowej cerze z incydentami trądziku różowatego glinka sprawuje się bardzo dobrze. Łagodzi, odżywia, skóra jest po niej taka odświeżona i gładka. Wcześniej mieszałam z wodą ha i olejkiem, ale teraz idę na łatwiznę i do tego otrzymuję super efekt mieszając glinkę najpierw z wodą a później z super tanią i wydajną nawilżającą maseczką Babci Agafii. Polecam! Używam tego produktu od: 3 lata Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Glinki używam od jakiegoś czasu, raz w tygodniu robiąc sobie taki wieczór spa. mam cerę naczynkową więc wierzę w to że pomoże i naczynka nie będą pękały. Bardzo lubię dodawać do niej kilka kropel vit. C (Juvit) albo hydrolatu. Jest to moja najulubieńsza maseczka, nie podrażnia, daje bardzo ładny efekt i przez to jestem w stanie jej wybaczyć to że muszę bardzo pilnować aby nie zaschła na twarzy i że ciężko ją zmyć :) skoro ma pomóc to nie mam jej nic do zarzucenia! ;) Używam tego produktu od: marca 2014 Ilość zużytych opakowań: 2 opakowanie

Kupiłam glinkę w proszku za namową koleżanki. Walczyłam wówczas z wypryskami na dekolcie. Z glinki robiłam maseczki i po ok. 2 tyg. wszystko zeszło. Mam suchą skórę i nie powinnam jej używać na buzię, ale kilka razy nałożyłam glinkę na twarz ("żeby dotlenić, odżywić cerę"). Glinka jest bardzo wydajna. Wystarczyła 1 łyżeczka ( kopiata) glinki i ok.3-4 łyżeczek wody i z tej ilości na buzię wystarczyło. Zauważyłam, że glinka rewelacyjnie radzi sobie z wypryskami. Wysuszała je, ściągała. Nie zauważyłam, żeby mi odbarwiła skórę, ale nie używałam jej codziennie ani dekolt, ani na twarz. Na dekolt co 2-3 dzień, a na twarz 1 na tydzień. Suchą cerę ta glinka może zrujnować. Dodawałam do maseczki kilka kropel olejku arganowego, ale glinka jest tak mocna, że i tak wyssie wilgoć i sebum z naskórka. Ostatecznie oddałam ją siostrze, która ma tłustą cerę i walczy z trądzikiem. Używam tego produktu od: 2 miesiące temu Ilość zużytych opakowań: jedno do połowy

Glinkę czerwoną kupiłam 9 miesięcy temu, głównie w celu uspokojenia cery. Od pewnego czasu pojawiają się na mojej skórze zmiany naczyniowe - przejściowe rumienie, które wracają ze zdwojoną siłą zazwyczaj zimą. Mam cerę mieszaną, wrażliwą, z tendencją do zaskórników i powstawania rumienia. Kupując glinkę czerwoną nie sądziłam, że będę mogła wykorzystać ją na tak wiele sposobów - jest naprawdę wszechstronna i nie ogranicza się jedynie do stosowania na twarz. Glinkę czerwoną mieszałam z wodą, czasem dodawałam odrobinę oleju, by spowolnić jej wysychanie. Absolutnie mnie nie podrażniła - cera po jej użyciu zawsze była gładka, miękka, doskonale oczyszczona i matowa. Działa łagodniej niż glinka zielona, ale nigdy nie zrobiła krzywdy mojej cerze. Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że glinka ma genialny wpływ na naczynia krwionośne - czerwieniłam się sporadycznie, nawet podczas mrozów! Cera praktycznie zawsze była uspokojona. Minusem jest na pewno to, że maseczkę ciężko jest spłukać - zostawia ona pomarańczowy film na twarzy, który schodzi dopiero przy kolejnym myciu twarzy - przy regularnym stosowaniu daje efekt opalonej cery, ale jest to bardzo ładny efekt naturalnej opalenizny. Dla mnie to minus, bo uwielbiam swoją bladą cerę. Glinkę czerwoną można także mieszać z glinką białą - otrzymujemy wtedy glinkę różową. Działa ona łagodniej i sprawdzi się przy bardzo wrażliwych cerach. Ale to nie wszystko :) Glinka czerwona jest genialnym barwnikiem do transparentnych pudrów - sama dodawałam odrobinę do mojego pudru bambusowego. Glinka nadaje delikatny różowy odcień i wygląda bardzo naturalnie na skórze - sprawdzi się także jako róż do policzków. Glinki czerwonej używałam także do kąpieli, genialnie relaksowała i odprężała. Dawała ulgę ociężałym nogom i mam nadzieję, że dokłada swoje 5 groszy w profilaktyce żylaków :) Glinki czerwonej dodawałam także do pasty do zębów - myślałam, że to nie podziała, ale zapobiegała krwawieniu dziąseł! Od dawien dawna mam z tym problem, a tylko ta glinka załatwiła problem raz na zawsze. Ostatnim zastosowaniem była maseczka na skórę głowy (glinka czerwona w mieszaninie z maseczką do włosów) - maseczka zredukowała suchy łupież, poprawiła ukrwienie skóry głowy i mam wrażenie, że zapobiegała wypadaniu włosów i przyczyniła się do nowych baby-hair. Glinka jest bardzo wydajna, jest w formie sypkiej i do tego jest bardzo tania. Z pewnością kupię ponownie ! Polecam :) Używam tego produktu od: 9 miesięcy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego