Z olejem z kiełków pszenicy mam styczność już od kilku lat. Stosuję, uwielbiam i nie wyobrażam sobie pielęgnacji skóry, włosów i paznokci bez tego oleju. Olej zawiera największą ilość witaminy E , prawie 60% kwasów tłuszczowych omega 6 i ok. 12 % omega 9. Ma bardzo podobną budowę do oleju arganowego, ale w przeciwieństwie do niego nie szkodzi mojej skórze, genialnie ją nawilża i ratuje w okresie grzewczym. Olej zawiera około 40% potencjalnie komedogennych kwasów tłuszczowych .
Nawet ja, ciągle poszukująca nowych wiadomosci i czytająca dzień w dzień nowinek o olejach, kosmetykach naturalnych nie potrafię wytłumaczyć, czemu olej z kiełków pszenicy tak świetnie sprawdza się na mojej skórze. Teoretycznie powinien bardzo szkodzić mojej skórze,a tego nie robi. Mam kilka teorii na ten temat, ale nie chcę wyjść na szarlatana :D
Olej jest dość tłusty, ale mimo wszystko u mnie wchłania się stosunkowo szybko. Ma kolor szlachetnego złota, czasem podchodzi aż po delikatny brąz. Pięknie pachnie zbożem. Nie lepi się i nie tłuści. Jest to produkt całkowicie naturalny, nierafinowany.
Olejz kiełków pszenicy, jak i ekstrakt często pojawia się w kosmetykach dla cer suchych, odwodnionych, dojrzałych.. i w kosmetykach dla dzieci ;) Kiełki pszenicy to jedno z najbogatszych źródeł witaminy E, A, D, B.Dzięki temu olej stosowany zewnętrznie głęboko nawilża, odżywia, natłuszcza i sprawia, że skóra wygląda młodziej.
I teraz działanie. Olej jest po prostu fantastyczny. Przywykłam do lekkich olei, które niestety w okresie grzewczym nie dają sobie rady z delikatnym przesuszeniem mojej skóry. Zawsze stoję między młotem a kowadłem, ponieważ treściwe oleje zazwyczaj bardzo szkodzą mojej skorze (mam ogromną tendencję do zaskórników) . Ten olej jest inny. Cera jest niesamowicie gładka, miękka, nawilżona, promienna. Nie potrafię wyjaśnić czemu ten olej tak na mnie działa, ale nigdy nie zrobił mi krzywdy i ciągle do niego powracam. Nie widzę po nim żadnych stanów zapalnych, zaskórników. Skóra wygląda fantastycznie. Muszę jednak zaznaczyć, że nie jest to olej do codziennego stosowania i w okresie letnim. Jest dość ciężki i niestety stosowany zbyt często może spowdować niemiłe niespodzianki (z resztą jak każdy olej). Olej z kiełków pszenicy to prawdziwa odżywcza bomba. Mieszam go z wodą i kwasem hialuronowym. Dodaję także do maseczek - błot, alg. Uwielbiam używać go pod oczy. Skóra jest jędra, intensywnie nawilżona i odżywiona.
Olej ten kocha moja rodzina - uwierzcie, patrzą na mnie krzywym wzrokiem, gdy pokazuję swoje zamówienia, ale zawsze pytają o ten olej. Najbardziej zadowolona z jego działania jest moja mama - genialnie nawilżsa (w połączeniu z kwasem hialuronowym), odżywia, zmiękcza i chroni przed czynnikami zewnętrznymi. Używa go samodzielnie, jak i w połączeniuz kwasem hialuronowym.
Oleju używam także do ciała - nie ma nic lepszego dla suchej skóry ;) Przynosi ulgę, koi, natłuszcza i odżywia. Sprawdza się także do olejowania rąk, paznokci. Mam wysuszone dłonnie i ten olej jako jeden z niewielu daję radę ;)
Olej o dziwo sprawdza się na moich włosach, ale bardziej lubię dodawać go do odżywek, masek do spłukiwania. Sprawdza się także do zabezpieczania końcówek.
Olej z kiełków pszenicy to jeden z moich ulubionych olei - z pewnoscią kupię go jeszcze nie raz, zwłaszcza zimą. Wątpię, bym znalazła coś lepszego dla mojej skóry zimą.
Olej jest bardzo wydajny (wystarczą 3 kropelki na twarz) i tani. Osławiony olej arganowy wykazuje o wiele słabsze działanie od tego oleju, i co najważniejsze - nie szkodzi mi.
Gorąco polecam ;)
Używam tego produktu od: ponad rok
Ilość zużytych opakowań: ok 100ml