Za słaby dla skóry problematycznej i atopowej.
Jako, że jestem posiadaczką skóry atopowej (i na ciele, i na twarzy), do tego bardzo wrażliwej i skłonnej do alergii, to chętnie próbuję na sobie kosmetyków dedykowanych skórze problematycznej. Tak, jak pisałam w recenzji kremowego żelu myjącego, tak samo napiszę tutaj - mam wprawdzie kilka ulubionych produktów pielęgnacyjnych, które bezbłędnie radzą sobie z moją skórą (a wierzcie mi, że to bardzo trudne zadanie!) i w duchu liczyłam na to, że i ten balsam dołączy do tego grona.
Jakie są moje odczucia po niemal miesiącu codziennego, regularnego użytkowania?
Ano takie, że w starciu moja skóra kontra balsam natłuszczający zwycięstwo odniosła niestety skóra...
PLUSY:
+Estetyczne i wygodne opakowanie - butla nieprzezroczysta, ale na tyle miękka, by można było spokojnie wydobyć produkt nawet i pod koniec używania (co właśnie wczoraj miało miejsce). Szata graficzna charakterystyczna dla marki - prosta, apteczna, ale ładna.
+Świetna formuła - coś jakby mleczko, lekkie, ale w kontakcie ze skórą od razu wychodzi z niego ta cudowna tłustość ;). To typowy balsam natłuszczający, który otula skórę ochronnym filmem, ale bez efektu lepienia.
+Produkt bezzapachowy.
+Skład przyjazny wrażliwcom, odpowiedni dla atopików.
+Balsam natłuszcza skórę i zmiękcza ją, jednocześnie chroniąc ją przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych.
+Koi! To jego główna zaleta, że koi i działa łagodząco, nawet w przypadku egzemy.
+Nie zatyka skóry (a parę razy w akcie desperacji zaaplikowałam go na twarz), nie uczula i nie zaostrza istniejących zmian alergicznych.
+Polska marka.
+Produkt jest łatwo dostępny, znajdziemy go w niemal każdej aptece.
MINUSY:
-Kiepska wydajność, spowodowana tym, że aby czuć komfort, muszę aplikować balsam dwa razy dziennie - i z tego powodu 400 ml balsamu natłuszczającego starczyło mi na niecały miesiąc...
-Niewystarczające działanie - już wyjaśniam, co mam na myśli!
Przyznam, że nie spodziewałam się tego, że będę musiała każdego ranka ponawiać aplikację - tym bardziej, że moje ukochane preparaty spod szyldu Avene (XeraCalm) czy też CUDOWNY balsam z CeraVe dawały mi nawilżenie i odżywienie wprost doskonałe - wystarczyła aplikacja po wieczornym prysznicu i do kolejnego mycia skóra była zaopiekowana, miękka i odżywiona.
Tutaj tego niestety nie ma - posmaruję się wieczorem, a rano czuję, jak skóra jest napięta do granic możliwości, niesamowicie swędzi, jest zaczerwieniona i ewidentnie domaga się kolejnej porcji nawilżenia.
To nie jest komfortowe, tym bardziej, gdy rano się spieszę i muszę gdzieś wyjść - bo balsam natłuszcza i muszę odczekać, aby się wchłonął!
Ne jest to fajne i niestety, ale ten fakt znacząco wpływa na ogólną ocenę tego kosmetyku - w tym momencie oceniam go jako produkt niewystarczający - a zaznaczę, że aktualnie egzemę mam pod kolanami, w zgięciach łokci, na szyi i kilka plam na twarzy, a suchość skóry towarzyszy mi przez cały rok - więc owszem, jest tu trochę do zrobienia, ale chwileczkę - to nie pierwszy lepszy balsam z drogerii, tylko produkt apteczny, dedykowany SKÓRZE ATOPOWEJ! Miałam prawo oczekiwać po nim działania długofalowego i naprawdę solidnego - i oczekiwałam, problem w tym, że ja swoje, a balsam swoje ;).
Podsumowując - nie jest to zły produkt - byłabym niesprawiedliwa, gdybym tak go oceniła. Niemniej jednak, mimo niezłego nawilżenia, odżywienia skóry, zmiękczenia jej i dobrego działania kojącego, balsam nie poradził sobie tak, jak oczekiwałam - w produktach natłuszczających istotne jest dla mnie to, by wystarczyła JEDNA, wieczorna aplikacja (zwłaszcza, gdy zmiany chorobowe nie są zbyt nasilone).
Tutaj tego niestety nie ma i jestem zmuszona używać produktu dwa razy dziennie, co nie jest ani komfortowe, ani opłacalne, bo na ten moment zostałam bez balsamu dosłownie z dnia na dzień - przypominam, że butla ma 400 ml, a nie minął nawet miesiąc!
To sprawia, że nie sięgnę ponownie po ten kosmetyk - wolę sprawdzone specyfiki, które są moimi pewniakami i które zapewnią mi całodobowe nawilżenie i ochronę skóry, zaś do tego balsamu na pewno nie wrócę.
*Dziękuję Klubowi Recenzentki za możliwość wzięcia udziału w teście kosmetyków Oillan*.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl