La Rive Pearl Women EDP 

Kiedyś oglądałam wariacje czerwona i stwierdziłam, że to ciekawy zapach. Niestety teściowa to jednak chyba daltonistka, bo podarowała mi właśnie te...białe. Zapach w sklepie mnie odrzucił, wiec nie miałam nawet ochoty otwierać pudełeczka. Minęła trochę czasu, zbliżała się jaka uroczystość u teściów, wiec stwierdziłam siedź i cierp! Ależ było moje zdziwienie, gdy okazało się, że zapach potrzebuje czasu. W pierwszej chwili mnie zmrozilo - nawet ja nie wytrzymam. Czuję cif cytrynowy. .. o m g! Trudno, jedziemy. W domu, jak to w domu...czuć piekarnik i kawę i o zapachu zapomniałam... Do momentu kiedy mój mąż zapytał co ja robiłam, że czuć przyprawy i zioła. Pomyślałam wariat- zresztą do tej pory tak myślę. Powąchałam nadgarstek i odplynelam Co za kompozycja: cytryna, zioła (nie wiem mięta czy szałwia, a może i pokrzywa) . Jaki aromat. Kategoria świeża, ale tak ciekawa...tak inna, że budzi zainteresowanie. To nie cukierek na gardło tylko bogaty asortyment zapachów. Nie umiem rozróżnić tu jednego płaskiego zapachu... Zapach, który ewoluuje. Mimo iż jestem slodkolubna miłośniczka, ten zapach stoi w łazience i czeka na odpowiedni moment. Wiosenna mgła, letni poranek, jesienny spacer, czy zimowe lodowisko. Nie wchodzę w szczegóły. ..ze to podróbka itp. Oceniam produkt, a nie inspiracje. Tym bardziej ze oryginałupież tez nie miałam przyjemności testować. Zapach dość trwały, a patrząc na cenę (poniżej 30) to okazyjne arcydzieło. Potrafi wypełnić pomieszczenie i ciągnąć się po sasiedzkich nosach. Utrwala mnie to tylko w przekonaniu, że nie potrzeba milonow do stworzenia maleńkich "cudów".

Bardzo bardzo mi się podoba ten zapach, gdy była promocja i z ciekawości złapałam za flakon wiedziałam , że zostanie ze mną na dłużej. Używam kilka innych znanych zapachów i ten trzyma się krócej od orginalnych. Jednak za swoją cene można uzywac go z podniesioną głową. Pięknie pachnie, zmysłowo i kobieco, jest wydajny. polecam

Zapach dostałam. Ja dobrze rozumiem, że takich prezentów się nie daje, jeśli nie ma się 100-procentowej pewności, że trafi w gust osoby obdarowanej. Niestety, kiedy jesteś babcią i chcesz komuś sprawić przyjemność - takie przyziemne rzeczy, jak czyjś gust schodzą na drugi plan. Kiedy jesteś wnuczką i chcesz zrobić przyjemność - takie przyziemne rzeczy, jak twój gust schodzą na drugi plan. Spryskałam się tym specyfikiem (radość babci, kiedy robisz to na jej oczach - gwarantowana!). Zapach niezły, ale zupełnie nie w moim guście. Lubię raczej delikatne, słodko-mydlane zapachy. Ten nie wpasował w mój gust, ale trzeba się poświęcić. Z racji faktu, że spędziłam wtedy u babci paręnaście dni - stwierdziłam, że nic nie stało na przeszkodzie, żeby używać ich codziennie. Mnie nikt poza rodziną nie będzie czuł, babcia się będzie cieszyć - no można. I co mnie baaaaaardzo pozytywnie zaskoczyło - trwałość. Ten zapach ma trwałość jak EDP, które kosztują parę-paręnaście razy więcej. Jeśli komuś odpowiada nuta zapachowa - jak najbardziej polecam. Natomiast do zapachu - dla mnie LECIUTKO zajeżdzał tandetą. Nie było to mocno wyczuwalne, dało się znieść bez większych problemów, ale fakt faktem. Druga sprawa - określiłabym to jako wyważony, ale dość elegancki zapach. Może trochę zbyt dojrzały dla mnie. Może trochę za ciężki. Ale nadal znośny. Było w nim coś, co mnie drażniło, ale nie na tyle, żebym umierała po spisikaniu. Natomiast nie był to w żaden sposób zapach, który by mnie urzekł i z którym chciałabym zostać na dłużej. Z czasem nie rozwijał się, tracił tylko na intensywności, ale jak wspomniałam - był też niewiarygodnie trwały i ładnie go było czuć przez cały dzień. Ilość zużytych opakowań: jedno niecałe

Bardzo długo czekałam aż kolekcja La Rive Swarovski ukaże się w sklepach. Nuty zapachowe i uroczy,biały ,flakon z cyrkonią zapowiadały coś lekkiego,zwiewnengo,świeżego. Niestety, jaki był mój zawód kiedy po spryskaniu nadgarstka poczułam zioła zmieszane z domestosem. Zdeydowanie nie dla mnie , najgorsze z całej kolekcji. Jednak zachęcam do testowania,być może kogoś zauroczy. Używam tego produktu od: tydzien Ilość zużytych opakowań: tester w rosmannie

Perfumy dojrzałam przypadkiem na półce w Rossmannie podczas zakupów. Przyciągnęła mnie bielutka, matowa buteleczka :) Psiknęłam na nadgarstek i przepadłam, są cudowne!!! - zapach świeżo-kwiatowo-cytrusowy z odrobiną ziół - na mnie bardzo trwałe, pachną do 4-5h - elegancka buteleczka, mi się podoba ;) Zapach nie jest płaski, ani bardzo słodki. Ma w sobie pazurek, a zarazem jest bardzo kobiecy. Kocham je <3 Używam tego produktu od: kilku dni Ilość zużytych opakowań: zaczęłam pierwsze

Przetestowałam te perfumy z czystej ciekawości, ale już po pierwszym powąchaniu tak mi się spodobały, że kilka dni później poszłam kupić swój własny flakon. Mają bardzo odświeżający, cytrusowy zapach. Cytrusowe, tanie perfumy przeważnie pachną jak płyn do mycia naczyń, ale nie tym razem. Czuję także bardzo wyraźnie bergamotkę i konwalię, które nadają całości elegancji i dobrze równoważą zapach cytryny. Perfumy są idealne na okres wiosny i lata, są rześkie, lekkie i eleganckie. Do tego nie są mdłe, nijakie lub mydlane. Jak na perfumy w tej cenie zapach jest dość skomplikowany i nietypowy. Niestety albo bardzo krótko utrzymują się na skórze albo mój nos się już do nich przyzwyczaił. Nie ma się co oszukiwać. Wiadomo, że jeśli porównamy te perfumy z jakimiś kosztującymi co najmniej kilkadziesiąt złotych więcej, to wypadną przy nich blado. Jednak nie każdy musi chcieć wydawać fortunę na zapachy i nie każdego musi być na to stać. W swojej własnej kategorii &quot;Pearl&quot; wypada bardzo pozytywnie. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: jedno

Trochę z przekory testuję czasem podrabiane perfumy. Tu zresztą można by pisać długo, rozważając co to właściwie są podrabiane perfumy, czy np. I Love Love Moschino to idealna podróbka Light Blue D&G, czy całkiem szacowny produkt, albo na ile Moment de Boneheur z Yves Rocher przypomina zapach Chloe. Ale nie oszukujmy się, oferta La Rive to głównie generyki, duplikaty czy też podróbki. Niektóre udane bardziej, choć bez złudzeń, wprawny nos zawsze wyczuje różnicę, inne tak słabo &quot;odrobione&quot;, że aż prawie nie do rozpoznania. Ten zapach należy do drugiej kategorii, słabo oddanych zapachów, bo niby ma być jak szary Mexx, a nie jest. Jest płaski i ulepny, początkowe gorzkawo-wytrawne nuty szybko przełażą w słodko-rozmytą płaską woń. To, co w Mexxie zachwyca, tutaj szybko idzie precz, zostaje słodycz. Nie ma trwałych nut drzewnych. Szałwia w opisie (nie ma jej w Mexxie) niestety nie daje się tu wyczuć. Po krótkim czasie dominują nuty powiedzmy że ambrowe i to tyle. W sumie... jako słodkawy, lekki zapach za bardzo małe pieniądze... Używam tego produktu od: testy Ilość zużytych opakowań: testy

A mi ten zapach się spodobał. Jest bardzo świeży, cytrusowo-ziołowy, a tak sie składa, że akurat lubię cytrusy i zioła w perfumach. Zapach jest tak lekki, że sprawdzi się nawet w upały. Nie wiem, czego jest to podróbka, ale kompozycja jest dość niespotykana. Niestety dla mnie jest trochę za delikatny.

Bergamotka i cytrynka - jaśminu, olejku pomarańczowego wcale nie czuć. Trochę dziadowy zapach, czuć, że to tani perfum. Ale moim koleżankom się podoba.. Na plus piękne lekko kiczowate opakowanie, tyle przepychu ! I ten kryształek swarovskiego ;) Na minus przede wszystkim trwałość, a raczej jej brak - naprawdę góra godzina -1,5 coś czuć. Potem już zupełnie nic, a nic. I tak twierdzę, że 30 zł za takie coś to duuuużo za dużo. Fe, nigdy już nie kupię Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego