Receptury Babuszki Agafii Łaźnia Agafii, Staroałtajska maska - balsam do włosów 

Po użyciu tej maski moje włosy są miękkie, nawilżone. Zapach jest całkiem przyjemny. Wystarczy nałożyć jej odrobię na włosy i wczesać, więc jest bardzo wydajna.

Po masce drożdżowej i zdecydowanym jej uwielbieniu zdecydowałam się na maskę Saroałajską. Jest równie fajna, cudownie nawilża, wygładza włosy. Dodatkowo nie obciąża, stosowałam zarówno na długość włosów jak i na skórę głowy. Zarówno koiła, jak i dawała wyraźne uczucie nawilżenia. Zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu zapach tej maski (porównując do drożdżowej). Jedyny minus to brak działania pobudzającego na cebulki włosów. Jest to mój hit! Ulubiona proteinówka wraz z Zieloną Herbatą od Anwen.

Stosują razem z szamponem mydło cedrowe też agafii i jest cudownie. Moje włosy nigdy nie były takie zdrowe, miękkie, pięknie się układają. Balsam mega odżywia i sprawia, że włosy są gładkie i wyglądają zdrowo. Nie mogę jej porównać do żadnej innej maski, bo nigdy żadna nie dała mi aż tak super efektów. Dla mnie HIT :)

W pielęgnacji swoich włosów stawiam na równowagę protein, emolientów i humektantów, co wymaga ode mnie poszukiwań idealnych odżywek w danym typie. Na tę maskę natknęłam się przypadkiem gdy przeglądałam oferty w sklepach internetowych. Skusiła mnie cena i naturalny skład. Maska ma konsystencję dość żelową i dość dziwny zapach, który niekoniecznie jest ładny. Można powiedzieć, że da się go znieść. Nakładam ją po oczyszczaniu swoich włosów mocnym szamponem i zostawiam na 20-30 min. Daje genialne odbicie włosów i blask. Choć cały czas testuję inne maski proteinowe to do tej często wracam.

Do maseczek mam pecha, mało która pasuje mi na tyle, żebym kupowała kolejne opakowanie. Z tą będzie inaczej. Maskę stosuję raz w tygodniu, zawsze wczesuję we włosy i zostawiam na jakieś 10minut. Cudowny skład, który kocha moja skóra głowy a także włosy. Na skalp działa baaardzo nawilżająco i czuję odżywienie. Co ważnie - nie zapycha, nie mam po niej łupieżu, a u mnie 90% masek kończy się taką tragedią. Jeśli chodzi o włosy - piękny połysk, wręcz bije zdrowie z pasm. Włosy są lejące, mięsiste, wygładzone. Nie plączą się. Długo szukałam takiego preparatu, który będzie naprawdę odżywiał włosy, a nie tylko sztucznie oklei silikonami. 300ml to dobra pojemność, cena także uważam, że dobra. Dostępność na + wiele drogerii internetowych ma ją w swoich ofertach. Zapach jakby lekko... Anyżkowy? Ale nie nachalny, nie zostaje na dłużej. Przy świadomej pielegnacji na pewno ucieszy każdą włosomaniaczkę. :)

Bardziej balsam niż maska, ma dość lekką konsystencje. Nie jest tak treściwa jak się spodziewałam. Ale produkt bardzo dobry, włosy są po niej miękkie i nawilżone . Maska to typowe PEH, czyli wszystkiego po trochę.

Maskę proteinową stosuję raz na 2 tygodnie. Bardzo wydajny produkt. Dobrze rozprowadza się na włosach. Ma przyjemny zapach, delikatny, nie drażniący. Przy dłuższym stosowaniu widać poprawę kondycji czupryny. Włosy są mocniejsze i miłe w dotyku, a także lepiej się układają.

Maseczki od Babci Agafii często stosuję w pielęgnacji włosów, przede wszystkim ze względu na dobry naturalny skład , widoczne efekty działania i oczywiście atrakcyjna cenę. Opakowanie wygodne w stosowaniu i umożliwiające wydobycie zawartości do ostatniej kropelki. Słoik ma dużą pojeność-300 ml, wykonany jest z przeźroczystego plastiku i posiada czarną zakrętkę, pod która jest dodatkowe zabezpieczenie w postaci dekielka. Szata graficzna z mnóstwem cyrylicy, ale z dodatkową naklejką w języku polskim i oczywiście z wizerunkiem Babuszki. Konsystencja jest w jasno brzoskwiniowym kolorze, rzadkawa, delikatnie lejąca bardziej przypomina balsam niż maskę, mimo tego wygodna w aplikowaniu na włosy, nie ścieka i nie skapuje. Zapach mocny i słodki, mydlany z delikatną kwiatową świeżością. Na włosach utrzymuje się przez długi czas po zastosowaniu maski. Maseczka zawiera 100% naturalny skład w którym znajdziemy między innymi: olej z rokitnika ałtajskiego, olej łopianowy, olej rycynowy, proteiny roślinne, korzeń aralii mandżurskiej, sok z aloesu, wyciąg z papryczki chili, ekstrakt z prawoślazu lekarskiego i kwiatów echinacei purpurowej oraz ałtajskie mumio. Więc skład jest naprawdę rewelacyjny. choć znajdziemy w nim również alkohol na początku listy, ale jest to alkohol "tłuszczowy" który podobnież nie ma negatywnego wpływu na stan włosów. Producent zaleca stosować maseczkę przez krótki czas, bo tylko 3-5 minut i spłukać, ja zawsze trzymałam ja dłużej , najczęściej około 20-30 minut pod czepkiem i ciepłym ręcznikiem. Nakładam nie tylko na długości włosów, ale również wcieram w skórę głowy. Jej działanie na moich cienkich i przesuszonych włosach w pełni mnie satysfakcjonuje. Od razu po spłukaniu maseczki wyczuwalne jest ich zmiękczenie, są przyjemne w dotyku i nie ma żadnych problemów z ich rozczesaniem. Nabierają lekkości i przepięknie błyszczą. Wyglądają zdrowo ,są odpowiednio nawilżone, dociążone i wygładzone. Mimo nakładania maseczki na skórę głowy włosy nie są przyklapnięte, ale ładnie odbite u nasady i zachowują swoja objętość. Nie powoduje obciążania włosów ani ich szybszego przetłuszczania, delikatna dla skóry głowy nie wywołuje żadnych podrażnień. Staroałtajska maska wraz z jajeczną należą do moich ulubionych, znacznie poprawiają wizualny stan moich włosów, maja dobry skład i działanie, dodatkowo są dość wydajne i często można je kupić w atrakcyjnej cenie.

Raz kupiłam ją na spróbowanie. Od tego czasu się nie rozstajemy. Mam po niej idealne włosy. Po zwykłym prostowaniu włosów wyglądają jakbym je stylizowała nie wiadomo ile czasu. Aż koleżanki się mnie pytają co z nimi robię że są takie piękne <3

Po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji na temat tej maski, postanowiłam ją kupić. Niestety nie jestem z niej zadowolona. Nie poprawiła kondycji moich włosòw, są w takim samym stanie jak przed używaniem maski.

Dobra maska o naturalnym składzie. Włosy są po niej zadbane. Co prawda używam też innych produktów, więc ładne włosy to nie tylko jej zasługa, ale jest warta polecenia. Dla mnie trochę za śliska/rzadka, ale daje dobry efekt. Polecam

Maska ma bardzo ciekawy, naturalny skład. Zawiera proteiny, więc stosuję ją raz w tygodniu. Moje włosy ją lubią, chociaż efekt nie jest spektakularny. Na pewno nie obciąża włosów. Pozostawia je sypkie i miękkie. Zapach średnio przypadł mi do gustu, ale to oczywiście indywidualna kwestia. Myślę, że sprawdzi się w przypadku cienkich i zniszczonych włosów ( np. po rozjaśnianiu). Jest bardzo wydajna i można kupić ją w przystępnej cenie.

Jedna z moich ulubionych masek, do których chętnie będę wracać. Pięknie pachnie, a po użyciu włosy są mięciutkie, sypkie, pachną przez dwa dni (przynajmniej moje). Maska trochę wygładza włosy, ma bardzo ciekawy skład. Jestem zadowolona i moje włosy również:)

Maska ma konsystencję lekkiego balsamu i bardzo przyjemny zapach, w ogóle nie przypominający chemii drogeryjnej, który utrzymuje się na włosach do kolejnego mycia – naprawdę, 24 godziny od użycia jej włosy nadal są świeże i pachną delikatnie olejkami. Używa się jej z przyjemnością, nie jest zbyt gęsta, warto nakładać ją na niezbyt mokre włosy żeby nie spływała. Działanie – ideał dla cienkich włosów. Odżywia i mocno nawilża nie obciążając i nie przyspieszając przetłuszczania. Włosy po jej użyciu są jakby bardziej gęste, mocne w strukturze i w dotyku wydają się grubsze. Maska ma świetny skład, w ogóle nie podrażnia skalpu. Używałam jej raz w tygodniu i jestem z efektów bardzo zadowolona. Kolejny kosmetyk zza wschodniej granicy, który jest tani ze świetnym składem. Wydajność zaskakująco dobra – pięć gwiazdek musi być, bo nie znalazłam żadnych wad.

+przyzwoity skład +gęsty i bardzo wydajny +nie spływa z włosów +nie obciąża ich +regeneruje, nawilża, odżywia-nawet przy bardzo suchych włosach szybko widać różnicę +przyjemnie pachnie +tan+coraz łatwiej je dostać

Jakiś czas temu dostałam tę maskę od mojej siostry. Użyłam jej ze dwa razy, szału nie zauważyłam i odłożyłam na półkę. Nie było żadnego efektu bo... nie miałam zniszczonych włosów. Tydzień temu musiałam zrobić dekoloryzację po- uwaga- hennie... wydawało się niemożliwe osiągnięcie jakiegokolwiek efektu, ale po 3 godzinach zabiegów udało się... fryzjerka uprzedziła mnie co do kondyxji włosów- koszmar. Przesuszone do granic możliwości, okropne w dotyku. Masakra. Fryzjerka uprzedziła mnie, że włosy będą się kruszyć w palcach. W domu przekopałam wszystkie odżywki jakie miałam. Nie dawały nawet znośnego efektu. Włosy dalej były w opłakanym stanie. Przyszła kolej na balsam Babuszki Agafii. Wbrew instrukcji trzymałam go pod folią na zwilżonych, nieumytych włosach godzinę. Dokładnie wypłukałam. Włosy były nawilżone, mięciutkie, odświeżone i nie wyglądały jak siano, nie kruszyły się. Skóra nie swędziała. Kupiłam już drugie opakowanie i przez jakiś czas będę "myć" włosy tym balsamem. Absolutnie polecam dla osób z bardzo zniszczonymi włosami.

Balsam spełnia wszystkie swoje funkcje: - nawilża - wygładza -ułatwia rozczesywanie -dodaje blasku Włosy po użyciu wyglądają pięknie i zdrowo. Opakowanie wygodne w użyciu a sam balsam dosyć wydajny. Użyta w dobrej proporcji i dokładnie spłukana moich włosów nie obciąża Cena produktu proporcjonalna do jakości, ok 16 zł. Produkt zakupiłam w internecie: .https://www.bionaturalfit.pl/Agafii-Staroaltajska-maska-balsam-do-wlosow-300ml-p10002

w porównaniu do odżywki 20-minutowej wypada gorzej. +odżywia +sprawia, że włosy są lśniące +włosy na długości zwykle dociążone -może delikatnie puszyć wysokoporowate włosy -za ciężka na nasadę włosów Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie