Bardzo lubię dbać o włosy, czyli uprawiać powszechnie już znany włosing. Myślę, że obok pielęgnacji buzi i makijażu stało się to moją pasją. Wiem, że wciąż się uczę, moja wiedza nie jest jeszcze taka, o jakiej marzę, ale staram się ją pogłębiać i dobierać takie kosmetyki, które pozwolą mi zachować równowagę PEH, czyli odpowiednią ilość dostarczanych do naszych kłaczków protein, emolientów oraz humektantów.
Maski do naturalnej firmy Botanic Hair Food, które jest pochodną dobrze znanego Batanic Skin Food, czyli marki własnej drogerii Natura bardzo szybko mnie zaciekawiły, bo możemy dzięki nim z łatwością zadbać o zatrzymanie właście równowagi PEH i to nie za fortunę. W pierwszej kolejności sięgnęłam po wersję humektantową z aloesem i bananem. Są to dwa świetne składniki, które nawilżają nasze włosy, a także posiadają właściwości łagodzące. W składzie umieszczono także kwas mlekowy i kwas cytrynowy, które regulują pH czy chlorek dokozylotrójmetyloamoniowy, który poprawia kondycje włosa i zapobiega jego elektryzowaniu się.
Maska zamknięta jest w słoju o pojemności 400 ml w czarnym kolorze. W centralnej części oraz na wieczku umieszczono biały kwadracik z logiem firmy i nazwą kosmetyku, oraz przedstawieniem dwóch głównych składników. Bo obu stronach tego kwadraciku umieszczono grafikę banana i aloesu. Na samym słoju znajdziemy także opis kosmetyku, trzy sposoby jego stosowania, a także skład opisany punkt po punkcie, bo bardzo ułatwia nam rozpoznanie, a czym mamy w produkcie do czynienia, Sama maska ma biały kolor, dosyć lejącą się konsystencję jak na tego typu produkt, chodź miałam do czynienia z bardziej ,,wodnistymi" formułami w maskach do włosów. Zapach jest boski, mocno bananowy, niestety lekko sztuczny, ale ja tam przepadam za taką wonią i mnie ona zdecydowanie nie przeszkadza, wręcz zwiększa przyjemność stosowania produktu.
Maskę stosowałam regularnie, prawie podczas każdego mycia, z wyłączenie dni, w których stosowałam proteiny. Kosmetyk zawsze był używany jako pierwsze O w metodzie mycia włosów OMO (odżywka/maska - mycie - odżywka/maska). Nosiłam ją pod czepkiem oraz czapką przez ok 15 - 20 minut, a następnie spłukiwałam za pomocą wody i brałam się za kolejne punkty pielęgnacji fryzury. Pierwsze efekty zauważyłam bardzo szybko, to znaczy włosy stały się bardziej świetliste, zdecydowanie nie matowe. Czuć było mocne nawilżenie, jakie otrzymały. Moja czuprynka uwielbia humektanty, więc i z tym bardzo się polubiła. Poprawił się jej ogólny stan, wydaje mi się też, że łatwiej ją rozczesać czy ułożyć. Maska nadaje się także do emulgowania oleju, w tej sposób także bardzo chętnie jej używałam.
Kosmetyk mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, kto pragnie zachowywać równowagę PEH w codziennym dbaniu o włosy. Produkt jest świetny, jak na taki słoik dosyć tani, można go całkiem łatwo zdobyć na promocji. Ja zużyłam już dwa opakowania i nie zamierzam na tym przestać. Z ogromną chęcią wypróbuje inne maski z tej serii.
Zalety:
- Zapach
- Wydajność
- Konsystencja
- Działanie nawilżające
- Zwiększa sypkość włosów
- Ułatwia rozczesywanie
- Cena
- Skład
- Ułatwia pilnowanie równowagi PEH
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie