Szminkę kupiłam w jakimś zestawie, nie miałam wielkiego wyboru, chyba wśród 3 odcieni, i z nich najbardziej sensownym wydał mi się Lovely Cherry. Jest to mocny kolor pomiędzy różem a czerwienią, traktuję go właściwie jako czerwień i łączę z czerwoną konturówką.
Można spokojnie umalować się bez konturówki - szminka nie wypływa, trzyma się na ustach, ale wiadomo, że wtedy trzeba poświęcić więcej czasu, by równo ją rozprowadzić.
Kolor jest przepiękny, nasycony i na szczęście do mnie pasuje. Szminka ma kremowe wykończenie, o delikatnym połysku i niesamowitą konsystencję - na ustach czuje się efekt jak po nałożeniu balsamu pielęgnacyjnego. Nic się nie lepi, usta są idealnie nawilżone, żadnych skórek, nic z tych rzeczy. Pokrywa kolorem w jednym ruchu, myślę że przy stosowaniu jaśniejszych kolorów, gdzie nie trzeba martwić się o idealny kontur wystarczy przejechać raz usta jak pomadką ochronną, na szybko, a efekt powali :)
Kolor trzyma się nienagannie nawet z 5 godzin, jeśli nie jemy i nie pijemy, a przy tych czynnościach, bądź po dłuższym czasie ściera się niesamowicie równomiernie. Zdarzało się, że malowałam usta przed uczelnią o 6, na śmierć zapominałam, iż mam coś na nich i po powrocie o 19 byłam zdziwiona, ale moje usta wciąż były w kolorze - wyblakłym już oczywiście, ale równomiernym.
Dodatkowo szminka ma bardzo przyjemny, delikatny zapach, niewyczuwalny kompletnie na ustach, no i to różowe opakowanie sprawia, że łatwo ją znaleźć w kosmetyczce (jeśli mamy jedną jak, póki co, ja), a przy tym jest bardzo ładne, kobiece.
Według mnie to jest prawdziwie luksusowa szminka. Jakimś czas później skuszona tą cudownością zamówiłam szminkę z Luxe i, ku mojemu zaskoczeniu, okazało się, że tamta nawet się nie umywa do tej! Nie warto przepłacać dla złotego opakowania, jeśli można mieć taniej dużo lepszy kosmetyk.
Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego