Catrice Prime and Fine, Anti - Red Base (Baza pod makijaż neutralizująca zaczerwienienia) 

Kupiłam ten produkt kiedyś w naturze, czasami mam lekkie zaczerwienienia, więc pomyślałam, że może akurat się sprawdzi no i niestety się zawiodłam. Praktycznie w ogóle nie neutralizuje zaczerwienień, ma w sobie zielone drobinki, które błyszczą się niemiłosiernie i przebijają spod podkładu. Nałożyłam go kiedyś na całą buzię (oczywiście w rozsądnej ilości) i nawet po nałożeniu podkładu wyglądałam jak shrek, byłam po prostu zielona... Nie, nie i jeszcze raz nie.

Baza ma bardzo intensywny zielony pigment. Trzeba bardzo uważać z ilością, jaką nakładamy na twarz. Za pierwszym razem wyglądamy dosłownie jak shrek, ale to nie o to w tym chodzi a o działanie produktu. osobiście nie zauwazylam aby baza przedłużała trwałość makijażu. Delikatnie korygowała koloryt jednak nie było to znacząca róznica. Produkt nie jest zły bo działa, jednak jest to zbyt mała korekcja zaczrwienień jak na moje potrzeby

Wiele osób uważa, że nie ma dobrej bazy redukującej zaczerwienienia poniżej 50 zł. Długi czas minął zanim byłam w stanie zgodzić się w pełni z tą opinią i testowałam wiele produktów z niższych półek cenowych, m.in. właśnie tą bazę. - jest zbyt mocno napigmentowana przez co bardzo łatwo uzyskać trupi a wręcz zielony kolor twarzy, który bardzo trudno zakryć jakimkolwiek podkładem. - zapycha pory - skóra po niej zaczyna się świecić po niedługim czasie od nałożenia - zielony kolor tej bazy bardzo różni się od kolorów profesjonalnych baz, moim zdaniem jest raczej miętowa/ turkusowa a nie zielona. - szybko gęstnieje - jest nietrwała

Mój produkt zakupiony został tradycyjnie, jak większość moich kosmetyków kolorówkowych , w niemieckim DM - ie . No i mogę powiedzieć jedno, Ja nie mam sie tutaj do czego przyczepić. Prdukt jest bardzo dobry jakościowo, baza w kolorze jasnozielonym, żadnych brokatowych drobinek, żadnego świecenia, błyszczenia, kolor jednolity, konsystencja gładka, lekko płynna, przez co idealnie nanosi sie na skórę twarzy, nie zapycha, rzeczywiście eliminuje zaczerwienienia, jest sam w sobie bardzo dobrą bazą pod makijaż.Mam wrażenie skóry dobrze nawilżonej, żadnego pieczenia,żadnego nieprzyjemnego efektu ściągnięcia, dobre wchłanianie i dobra wydajność. Minusów nie zauważyłam, opakowanie wygodne, z tzw. dzióbkiem, z którego bardzo łatwo wydobyć kosmetyk, dodatkowo baza "stoi na głowie", więc z tym ostatnim nie ma żadnego problemu.Niczego więcej nie oczekuję od tego typu produktów, wszystko jest ok.

Co prawda dopiero testuję ten produkt, ale po kilku razach można stwierdzić, że nie daje on zbyt dobrego efektu. Zaczerwienienia wcale nie znikają. Nie jestem pewna czy nie sugeruję się już opiniami innych osób, ale nie jest to na pewno żaden efekt wow. Produkt daje dobry podkład pod makijaż, przyjemne, delikatne uczucie na skórze, ale nie wiem czy go jeszcze kiedyś kupie.

zakupiłam bazę by odróżowić moją wiecznie zaróżowioną buzię no i ... MINUSY: - najważniejszy, który dyskwalifikuje tę bazę: ZAPYCHA PORY!!! i choćby cuda działał to nie użyję go nigdy więcej, bo nie po to kupuję odróżowiający ;-) specyfik żeby teraz walczyć z jakimiś różowymi wypryskami! poza tym - po nałożeniu, twarz ma trupi kolor. przy mocno kryjącym podkładzie powiedzmy może nie przeszkadzać PLUSY: -dobrze się rozprowadza - rozświetla Można go pokochać jeśli nie ma się skłonności do zapychania porów. Używam tego produktu od: użyłąm 2 razy Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Czytam recenzje tego kosmetyku i nie mogę uwierzyć - ja swój egzemplarz kupiłam kilka miesięcy (w sumie chyba prawie rok) temu i nie ma w nim żadnych drobinek! Co więcej kolor kosmetyku jest jasnozielony (taki rozbielony seledynowy), a sama baza bardzo lekko napigmentowana. Każda z nas ocenia jakby inny produkt! I tak się zastanawiam czy producenta ponosi ułańska fantazja i w kółko zmienia formułę, czy może skupuje i miesza zielone mazidła, które każdej partii nadają odmiennych cech? Sama baza nakłada się OK, nie jest tłusta, jest bardzo lekka, niestety wchodzi w pory. Ale być może to też zależy od tubki:) Sam kosmetyk jest bardzo taki sobie, a te odmienne opinie mnie naprawdę niepokoją. Dziwne to. Używam tego produktu od: kilku miesięcy Ilość zużytych opakowań: niecałe jedno

Zacznę od tego, że wydaje mi się że ten produkt uległ reformulacji. Kupiłam go w tym miesiaću i nie ma w nim ANI ODROBINY BROKATU. Baza jest całkowicie matowa, mocno napigmentowana i pachnie obecnie talkiem dla dzieci. Sprawdza się znakomicie, mam wrażenie że Catrice musiało ten produkt poprawiać bo ani przy świetle dziennym ani sztucznym śladu bo brokacie nie widać. Używam tego produktu od: tydzień Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Idealna baza dla moich wiecznie purpurowych rumieńców! + Ciemny, zielony kolor + Idealne krycie nie powodujące bladości + BARDZO mocno na pigmentowany +Niemal niewidoczny pod lekkimi kremami typu BB + Długotrwały efekt + Przyjemny zapach + Pojemność i wydajność (30 ml starcza na długo) + Cena (szczególnie na promocji za 13zł!) +/- Ze względu na mocną pigmentację niesamowicie brudzi palce, gąbeczki i pędzle Używam tego produktu od: pół roku Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Mam żółtą, wpadającą w oliwkę cerę!!! I KAŻDY, nawet ten Bourjoisowki Healthy mix podkład jest dla mnie ZA RÓŻOWY. Zawsze Twarz ma inny odcień niż dekolt. Tej bazy używam: a) do słabo kryjącego podkładu jako po prostu bazy aby ta połączywszy się lekko z nim zneutralizowała je**ny róż :) przepraszam za wulgaryzm, ale NIC by tego tak doskonale nie opisało! :) b) mieszam ją z dobrze kryjącym podkładem dla efektu jak wyżej. ogromna ilość brokatu? że co? na pewno nie więcej niż w innych bazach rozświetlających. Nie wiem ile musiałabym jej nawalić żeby te drobinki rzucały się w oczy ;/ + intensywna zieleń, nie jakaś miętowa biel jak jeden taki korektor który ostatnio kupiłam chyba z wibo. + cena + jakość + ratuje większość roshoffych podkładów, nawet tych udających żółte! Używam tego produktu od: miesiąc Ilość zużytych opakowań: pierwsze się kończy

To moja pierwsza recenzja na KWC, ale piszę ją zachęcona waszymi niezbyt przychylnymi opiniami. Otóż używam od jakiegoś czasu zielonego korektora, bo muszę. Wcześniej używałam Studio Secret loreal, ale ponieważ nie mogłam go kupić, nabyłam ten. i w zasadzie mogę z nim porównać. Zielone korektory płynne maja to do siebie, że zwierają lekkie drobinki rozświetlające, bo też trochę taka ich rola. Ten jest taki sam, ma drobinki rozświetlające. Nakłada się najlepiej pędzelkiem, ja używam tego do podkładu, wyciskam kropkę na dłoń i rozprowadzam pędzelkiem tam gdzie potrzeba. Wg mnie to jest najlepszy sposób, wcześniej nakładałam palcem wklepując go w zaczerwienione punkty, ale wtedy nakładała się zwykle zbyt gruba warstwa, zazieleniała się też skóra wokół i ciężko było to zamaskować podkładem. Odkąd używam pędzelka jest super. można nałozyć bardzo delikatną i cienką warstewkę, nie tworząc zielonych placków. Poza tym nie zatyka porów, przez co ich nie uwidacznia. czyli: - dobrze się nakłada - dobrze koryguje - nie zatyka porów - niska cena Używam tego produktu od: pierwsze opakowanie Ilość zużytych opakowań: pierwsze w trakcie

Plusy - dość dobrze maskuje rozszerzone naczynka - ma fajną, lekką konsystencję - szybko się wchłania - podkład dobrze się na niej trzyma - jest bardzo wydajna - nie zapycha - można kupić w przystępnej cenie na promocji - dostępność Minusy - brokat, którego w testerze nie widziałam, a który potrafi niekiedy zepsuć cały makijaż tworząc naprawdę tandetny look. Używam go więc tylko w naprawdę awaryjnych sytuacjach i tylko wtedy kiedy wiem, że nie spędzę całego dnia poza domem. - bardzo długi skład Używam tego produktu od: 6 miesięcy Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Szukałam zielonej bazy, która skutecznie ukryje moje popękane naczynka. Zapowiadało się fajnie, tym bardziej, że tester w drogerii nie posiadał tych przeklętych błyszczących drobinek... ZALETY: - przyzwoite krycie zaczerwienień; WADY: - paskudne drobinki, które mienią się na twarzy nawet po aplikacji dużej ilości fluidu... Używam tego produktu od: nie używam Ilość zużytych opakowań: o jedno za dużo

Kupiłam tą bazę tylko dlatego, że szukałam czegokolwiek, co mi pomoże ukryć zaczerwienioną skórę. W sklepie wszystko było ok. Zachodzę do domu, nakładam na twarz w mocno oświetlonym pomieszczeniu i zauważam, że świecę się jakbym była wampirem ze Zmierzchu. Trochę się przeraziłam. Pierwsza aplikacja była niefajna, bo nałożyłam za dużo produktu. Drugi raz nałożyłam mniej i o dziwo nie było już takiej masakry. Nakłada się później jeszcze podkład, najlepiej już nie rozświetlający i powinno być ok. Zwłaszcza latem. Plusy: +przedłuża trwałość makijażu, +zaczerwienienia nie są tak widoczne, +niska cena, +kolor bardzo przyjemny dla oka, a ja lubię takie szczegóły, +dobrze się rozprowadza. Minusy: -te drobinki są za duże, ale jak się używa odpowiednią ilość kosmetyku, to nie przeszkadza to za bardzo. Używam tego produktu od: Roku Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Ktoś wpadł na genialny pomysł, by nafaszerować ową bazę dużą ilością zielonego brokatu. Co prawda nie są to jakieś olbrzymie drobinki, jednak gdy światło o większym natężeniu pada na twarz, tworzą one zieloną, mega widoczną taflę brokatu. Szkoda, że wcześniej nie spojrzałam na opinię o tym produkcie. Najgorsze jest to, że baza stanowiłaby wspaniały kosmetyk. Dobrze nawilża, zakrywa moje czerwone wypieki prawie w 100%. Jestem mega alergikiem, jeśli chodzi o kosmetyki do twarzy, a nie zaobserwowałam jakiejkolwiek niepożądanej reakcji na ten produkt. Niestety, zielony brokat uniemożliwia zużycie bazy do końca. Używam tego produktu od: Po raz pierwszy i ostatni Ilość zużytych opakowań: Napoczęte jedno

Przetestowałam tę bazę w Naturze na moich wiecznie czerwonych i podrażnionych rękach i wydawała mi się OK. Zachwycona wrzuciłam ją do koszyka ucieszona, że wreszcie znalazłam dobrą zieloną bazę... Cóż... K0lejnego dnia rano zabrałam się za wykonywanie makijażu, a że wychodzę z domu dosyć wcześnie i było ciemno, więc nic nie zauważyłam. Dopiero koleżanka w pracy powiedziała do mnie, że jakiś brokat przykleił mi się do twarzy. Zajrzałam w lusterko i własnym oczom nie wierzyłam! Na policzkach miałam mega wielkie kawały brokatu i to zielonego! Dorze, że miałam przy sobie chusteczki do demakijażu i próbkę kremu BB ;) To był pierwszy i ostatni raz, kiedy użyłam tego bubla. Szkoda tych 20 złociszy... Używam tego produktu od: jeden raz i NIGDY WIĘCEJ!!! Ilość zużytych opakowań: jedno, a w zasadzie praktycznie w ogóle nie zostało zużyte

Za około 20zł otrzymujemy 30ml zielonej, niemalże bezwonnej bazy. Kolor jest bezbłędny - zielony, ostry, po roztarciu staje się transparentny. Ale co mnie uderzyło przy pierwszym zastosowaniu tej bazy to istotne! TA BAZA MA DROBINKI BROKATU! Jestem zmieszana..dla mnie baza pod makijaż może być rozświetlająca, owszem, ale dając nam efekt tafli..miałam już rozświetlające bazy, więc tam nie miałam do błysku zastrzeżeń. Jednakże nie był on nachalny, nie był to też brokat..do tego zielony.. Samo zachowanie bazy jako produkt neutralizujący zaczerwienienia - nałożyłam na próbę wokół płatków nosa, gdzie od kataru skóra jest podrażniona i chciałam to ukryć. - nie zauważyłam kolosalnej poprawy ujednolicenia kolorytu, - po pierwszym zastosowaniu nawilżenia nie potwierdzę, - podkład się na niej nie ważył, nie smużył, nie ścierał jakoś specjalnie, - zapach ledwo wyczuwalny, więc nie koliduje z innymi pachnącymi kosmetykami, - produkt wydaje się być wydajny. Nie mam pojęcia co czynić z tą bazą..wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten brokat.. wtapia się niestety wraz z bazą i ciężko te drobinki ze skóry zdjąć, zdrapywać je sobie to gra nie warta świeczki.. Używam tego produktu od: tygodnia Ilość zużytych opakowań: 1 w użyciu