Essie Apricot Cuticle Oil Olejek odżywczy do paznokci i skórek

Pierwszy swój olejek znalazłam w kalendarzu adwentowy Essie i tak mi się spodobał , że jak się skończył to kupiłam drugi . Olejek zamknięty jest w dosyć sporej szklanej butelce o pojemności ponad 14 ml . Posiada wygodny pędzelek . Pięknie pachnie brzoskwinią , do tego szybko się wchłania. Ma delikatny pomarańczowy kolor . Skład to bajka , bogactwo olejków . Znajdziemy tutaj olejek z pestek moreli , jojoba , z pestek brzoskwini oraz z nasion słonecznika . Całość daje szybkie i trwale nawilżenie . Bardzo dobrze pielęgnuje skórki . Szybko się wchłania i ta okolica nie jest tłusta. Przy codziennym stosowaniu , te skórki bez wycinania czy odpychania przez dłuższy czas wyglądają bardzo ładnie . Nie są popękane , nie zahaczają się . Produkt również używałam jako pielęgnację paznokci po ściągnięciu hybryd . Tutaj również się ładnie sprawdził . Miałam wrażenie że te paznokcie są jakby mocniejsze . A na pewno nie były suche i ładnie się błyszczały . Kosmetyk jest bardzo wydajny . Wada tego produktu to na pewno cena , grzyb kosztuje on ponad 40 zł . Można go narzekać w promocji za niecałe 30 , ale to na prawdę trzeba się naszukać. Nie mniej jednak polecam , bo produkt jest na prawdę dobry . Sama jestem posiadaczką zarówno suchych dłoni , jak i suchych skórek .

Olejek otrzymałam w zestawie prezentowym. Sama bym go raczej nie kupiła, ponieważ wystarczy mi zwykła oliwka Babydream, którą wcieram w ciało po kąpieli. Plusy: + przyjemny, delikatny, brzoskwiniowy zapach + dobra konsystencja produktu, nie spływa paznokci, pozostaje na skórkach + wygodny pędzelek + wydajna + ładnie nabłyszcza już pomalowane paznokcie Neutralne: - nawilża raczej ok, ale oliwka robi to lepiej - dziwny skład Minus: - cena

Zakupiony w TK Maxx za 19,99, bo lakiery spisywały się znakomicie, a akurat olejku żadnego nie miałam. PLUSY - konsystencja w sam raz, - ładny zapach, - w miarę szybko się wchłania, - fajny pędzelek. MINUSY - cena regularna, choć i w promocji stwierdzam, że nie jest wart tej ceny, - skórki niby zmiękcza, niby wyglądają ładnie, ale zadziorki mi pozostały albo robią się nowe, - nawilża, ale krótkotrwale, poprawy nie widzę. Używam tego produktu od: czterech miesięcy Ilość zużytych opakowań: jedno w trakcie

Na fali mojej paznokciowej manii olejowej upiłam sobie olejek typowo paznokciowej firmy. Apricot Cuticle Oil to tłustawa oliwka, która pięknie pachnie morelami - i chyba stąd jej nazwa, bo w składzie aprikotów ani widu, ani słychu. Skład, właśnie. Na pierwszym miejscu olej z nasion bawełny, później emolient, olej sojowy, witaminy a i e, konserwanty, zapach, znowu emolient i barwniki. Czyli jest tak pół na pół. Niby fajnie, bo oleje dość wysoko w składzie, ale po co te barwniki? Sama oliwka jest przyjemna w używaniu - jest tłusta ale gęsta, przez co nie spływa z paznokci i nie rozlewa się na palce. Można ją od razu po nałożeniu wmasować w paznokcie i skórki albo pozostawić do wchłonięcia. Działanie? Zmiękcza i natłuszcza skórki, fajnie odżywia paznokcie. Przy regularnym stosowaniu widocznie poprawia kondycję skórek (robią się miękkie, zadziorki przechodzą do historii). I tyle w sumie. Za $8.5 to jednak trochę za mało :D Miałam amerykańską wersję olejku, z cienkim pędzelkiem. Pędzel jest taki, jak w lakierze co przy oliwce sprawdza się średnio - jest zbyt giętki. Do olejków używam szerszych pędzelków, z krótkim włosiem - łatwiej mi taką "łopatką" nałożyć olej tam gdzie trzeba. Zużyłam całą buteleczkę i już więcej do tego produktu nie wrócę. Kocham Essie ale w kwestii pielęgnacji pozostanę przy mieszankach z własnych przepisów :) Używam tego produktu od: 1,5 roku Ilość zużytych opakowań: jedno