Soraya BodyDiet 24, Balsam do ciała `Wyszczuplanie i ujędrnianie` 

Opakowanie: Opakowanie jest standardowej jakości. Wykonane w całości plastiku, wygodnie wyciska się z niego produkt. Zapach: miętowo-cytrusowy, z nutą lukrecji. Intensywny. Konsystencja: płynny krem. Łatwość pracy: standardowa. Produkt rozprowadza się gładko i równomiernie, wchłania w około minutę. Pozostawia uczucie chłodu, najbardziej spotęgowane w mało otłuszczonych partiach ciała ( łokcie, kolana, okolice obojczyka). Polecane narzędzia: nakładanie dłońmi lub rękawicą do balsamów. Zgodność z opisem producenta: Trudno ocenić mi ujędrniające działanie produktu, bo opakowanie zużyłam w tydzień codziennego użytkowania (stosowany na całe ciało). Mogę z pewnością stwierdzić, że chroni skórę przed zanieczyszczeniami z zewnątrz - film powstały po aplikacji czuć jeszcze przy kolejnym prysznicu, na ciele zostaje więc ochronna warstwa produktu. Opinia ogólna: Nie wiem czy produkt efektywnie ujędrnia, ale jest przyzwoity. Użyłabym go ponownie. Polecane alternatywy: Dr Bronner Citrus Body Lotion.

Od kiedy straciłam 30 kg miałam duży problem z pozostałościami skóry. Oczywiście igiełki, masaże, a przede wszystkim ćwiczenia sprawiły, że skóra nie wisiała, ale nie była już taka sama. Próbowałam wiele kremów i specyfików, Wszystkie jednak były bardziej "efekciarskie" niż efektowne. Soraya BodyDiet24 to chyba jedyny produkt na rynku, który nie tylko daje fajne uczucie na skórze, ale też widoczne efekty. Nie jest to zastępca diety, ale potrafi przywrócić pewność siebie i odpowiedną jędrność skórze po przejściach.

Lubie takie balsamy i czasami je stosuje, nie oczekuje jednak efektu zmniejszenia obwodu poszczególnych części ciała, bo w takie cuda nie wierze, ale odpowiada mi stan w jakim pozostawia skórę, dając jej odpowiednie nawilżenie, napięcie, wygładzenie i ujędrnienie. Body diet zakupiłam okazyjnie w zestawie na dzień i noc w cenie 8 zł, ponieważ było tylko 2 miesiące do końca daty ważności produktu, ale stwierdziłam że spokojnie zużyje go w tym czasie. Opakowanie jest wygodne w stosowaniu w postaci dużej tuby o pojemności 200 ml, z zamykaniem "klik" . Tuba jest miękka i elastyczna, jednak przy końcówce produktu i tak występuje problem z jego wyciśnięciem i nie obędzie się bez rozcinania opakowania. Szata graficzna jest kolorowa i zawiera sporo informacji dotyczących , stosowania, składu i efektów jakie powinniśmy osiągnąć przy regularnym używaniu balsamu. Konsystencja jest treściwa a zarazem lekka i delikatnie żelowa w jasnobeżowym kolorze. Bardzo przyjemna w aplikacji, bezproblemowo się rozsmarowuje na skórze i prawie natychmiast ulega wchłonięciu, nie pozostawiając żadnego lepkiego filmu. Przyjemny zapach, świeży lekko cytrusowo-ziołowy z wyczuwalna nutka mentolu. Na skórze utrzymuje się długi czas po aplikacji. Balsam po zastosowaniu, pozostawia skórę bardzo przyjemna w dotyku, jest ona śliska, super wygładzona z delikatnym satynowym rozświetleniem. Zaraz po aplikacji występuje przyjemne uczucie chłodzenia, które mi odpowiadało i nie stanowiło dla mnie jakiegoś dyskomfortu. Po kilku użyciach widoczna jest poprawa w wyglądzie ciała, skóra jest bardziej napięta , elastyczna i ujędrniona. Bardzo dobrze i długotrwale nawilża. Co do zmniejszenia obwodów o te 2,5-3 cm deklarowanych przez producenta , to takowego efektu nie zaobserwowałam,ale i tak nie brałam tego pod uwagę przy zakupie kosmetyku. Dla mnie to bardziej produkt który może wspomóc modelowanie sylwetki , ale nie zastąpi odpowiedniej diety i dawki ruchu. Natomiast świetnie pielęgnuje skórę nadając jej gładkość, odpowiednie nawilżenie i napięcie.

Skusiłam się na ten balsam mimo, że wiedziałam o jego mrożącym efekcie. W życiu się nie spodziewałam, że dosłownie dostanę dreszczy po jego użyciu. Jestem osobą ciepłolubną i chyba wolę pomęczyć się na siłowni, niż iść na skróty i używać takich produktów. Balsam zbyt mocno mrozi. Jet to efekt mniej więcej dziesięcio-minutowy, ale dla mnie to za długo :D. Tak poza tym, to bardzo fajny produkt. Katowałam się nim około miesiąca, ale nie zbyt regularnie, a efekty były. Skóra napięta, wygładzona, w o wiele lepszym stanie. Polecam Morsom :D

Całkiem fajny balsam. Zainteresowałam się nim kiedyś, ponieważ był na promocji. Jest bardzo przydatny wtedy, gdy chcemy zgubić parę kilo lub ujędrnić swoją skórę. Wiadomo, że żaden krem nie schudnie za nas, ale może nam pomóc. Można nakładać go przed ćwiczeniami. Gdy nakładamy krem na brzuch lub inną część ciała towarzyszy nam mocne uczucie chłodu, które nie spodoba się każdemu i do którego trzeba przywyknąć. Nawet jak nic nie robimy ze swoim ciałem po tym kremie skóra stanie się na pewno bardziej jędrna.

"Kiedyś byłam jak łania, teraz jestem jak bania". A tu lato idzie i trzeba wbić się w bikini. Dlatego też kupiłam specyfik z powyższego obrazka. Z zasady nie wierzę w cudowne balsamy odchudzające. Mam na myśli te, obiecujące spektakularne efekty bez niczego. Uważam, że samo smarowanie nie wystarczy. Dlatego wdrożyłam trzytorowy program: trening aerobowy, zero słodyczy i Soraya BodyDiet. Balsam stosowałam dwa razy dziennie: rano i po wieczornych ćwiczeniach. Wsmarowywałam go intensywnie, w strategiczne części ciała, z jednoczesnym masażem. Po dwóch tygodniach stosowania, galaretka z nóżek, budyń z ud oraz ciastolina z brzucha po woli zaczęły kumać, że żarty się skończyły i że otrzymują nakaz eksmisji. Po kolejnych trzech tygodniach nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że jest wyraźnie lepiej. Brzuch, nogi i pośladki zdyscyplinowały się i napięły. (Zadowolona z efektów pojechałam nad morze i mogłam bez obciachu paradować po plaży, gdyby nie to, że przez bity tydzień lał deszcz...) Finalnie, myślę, że ćwiczenia poprawiały kondycje mięśni (baza), a kosmetyk pomagał wrócić do formy skórze, napinając ją i wygładzając (nadbudowa). Być może nawet minimalnie zredukował tkankę tłuszczową, ale trudno mi stwierdzić, co było czyją zasługą. Choć początkowo wątpiłam w ten produkt, okazał się on świetny jako wspomagacz odchudzania i wizualny motywator. Konsystencja: kleisto-kisielowa, ale wchłaniająca się całkowicie, nie pozostawiająca filmu. Zapach: lekki, kamforowo-lukrecjowy (delikatnie chłodzi). Wydajność: na czwórkę - 200 ml wystarcza na ok. 3 tygodnie codziennego stosowania. Opakowanie: estetyczne, ale tradycyjnie trzeba rozcinać tubę, aby wydobyć resztki. Cena: do przyjęcia Używam tego produktu od: dwóch miesięcy Ilość zużytych opakowań: dwa