Bardzo nie lubię edytować recenzji, zwłaszcza tu mi przykro, bo bardzo polubiłam ten kosmetyk, niestety przegapiłam wcześniej jedną, ważną dla mnie sprawę. Pisałam już, że wolę kosmetyki z naturalnym składem, tu spodziewałam się po prostu sztucznego składnika zapachowego, może jakiegoś zapychacza, konserwantów. Ostatnio kupiłam jeszcze wersja w słoiczku i tam wnikliwie przejrzałam skład i znalazłam...ethylhexyl methoxycinnamate. Zaraz wyszukałam w internecie skład tego smoothie (już wykończyłam i wyrzuciłam tubkę) i tu również jest, a jakże. Kiedy kupuję kosmetyki, które jasno mają napisane, że mają w sobie filtr od razu sprawdzam czy to nie ten i jeśli tak to rezygnuję. Tu producent słowem się nie zająknął, że balsam ma w składzie filtr, więc go nie szukałam. Ethylhexyl methoxycinnamate jest filtrem chemicznym, przenika do naszego krwiobiegu i udaje hormon, przenika też do mleka, a ja właśnie karmię piersią. Ze strachu przed tym syfem wywaliłam wszystkie kremy do twarzy i podkłady, które go zawierały, a przez samą twarz aż tyle się tego nie wchłonie. Tu właśnie się dowiedziałam, że wcierałam to świństwo w skórę całego ciała :-\. Jestem zła na siebie za gapowatość i na Sorayę za to, że nie zaznaczyła nigdzie, że to kosmetyki z filtrem. Do tego jeszcze DMDM Hydantoin, phenoxyetanol i paraben,no ale tego można się było spodziewać... Zostawiam poniżej pierwotną wersję mojej recenzji, ale więcej na pewno nie kupię:
Uwielbiam ten balsam przede wszystkim za zapach, ale i za konsystencję i działanie. Na ogół staram się sięgać po kosmetyki o bardziej naturalnym składzie, ale tu skusił mnie zapach.
Mamy tu dużą miękką tubę, w radosnym żółtym kolorze, z jednym dużym melonem na środku, co jasno nam mówi czego możemy się spodziewać po zawartości. Tuba jest zamykana na klik, to dla mnie najwygodniejsza opcja. W środku mamy bladozielony lekko wodnisty lotion, bardzo leciutki, o oszałamiającym, soczystym zapachu prawdziwego melona. Zapach jest naprawdę przepiękny i całkiem długo utrzymuje się na skórze. Dodatkowo aplikacja jest bardzo przyjemna, bo z jednej strony krem jest lekki i wodnisty, z drugiej ślizga się po skórze jak olejek, ale bardzo szybko się wchłania do matu. Skóra po nim jest nawodniona i miękka, a dodatkowo przyjemnie orzeźwiona i jakby trochę schłodzona. Wydaje mi się, że na zimę będzie trochę za lekki, a nawilżenie za słabe, ale na lato jest idealny. Zainspirowana zapachem kupiłam też krem do rąk z tej linii i do tego do ciała na pewno jeszcze wrócę.
Zalety:
- Zapach, zapach zapach
- Nawodnienie i orzeźwienie skóry
- Lekka konsystencja i szybkość wchłaniania
- Trwałość zapachu
Wady:
- Skład!!!
- Brak informacji na opakowaniu (poza inci), że to kosmetyk z filtrem przeciwsłonecznym!
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie