Zapach Perceive Soleil poznałam dzięki kilku próbkom. Na początku odrzuciła mnie mocno zarysowana męska nuta, która tłumiła wszelkie akordy. Jednak po kilku tygodniach wyciągnęłam próbki z szuflady i dałam im drugą szansę. Na szczęście:)
Jeśli chodzi o perfumy nie jestem specjalnie wybredna. Lubię kwiatowe i kobiece; owocowe, typowo nastolatkowe poprawiacze humoru; mocne, silne zapachy otulające. Oraz świeżaki, lekkie, nieco męskie wręcz. Do tych ostatnich zalicza się Perceive Soleil.
Niewątpliwym pozytywem tego zapachu jest niesamowita lekkość. Z nimi nie da się przesadzić. Mogę psiknąć nimi nadgarstki, bluzkę, włosy, szyję, a nie będę dusiła otoczenia, zapach nie będzie rzucał się w nosy ludzi w promieniu kilometra.
Zapach jest typowo świeży, ozonowy z nutami kwiatów i słońca. Jednak dominuje tutaj rześki akord powietrza, powietrza chłodnego, spokojnego, niczym znad morza. Tak, widzę ogród nad morzem. Niski drewniany płotek za którym rozciąga się biała plaża nad spokojnym, chłodnym morzem. W ogrodzie pełno frezji, na białym stoliku szklanka z chłodną wodą. Niebo jest błękitne i ciche, słońce wybija się nieśmiało.
Na początku po psiknięciu czuć wyraźnie męską nutę. Jest ona świeża, mimo, że bardzo przypomina chłodne, rześkie powietrze, ma nutę ostrości. Jednak szybko się ona ulatnia, dając pole do popisu frezji. Najbardziej w tym zapachu czuję właśnie ją.
Tafnie to opisują słowa mojego kolegi. Na początku, po pierwszym kontakcie z tym zapachem, pomyślałam sobie, że ma w sobie coś z zapachu typu unisex(przynajmniej dla mnie). Dałam próbkę do powąchania kumplowi i spytałam co o nich sądzi jako perfumy unisex, na co on spojrzał na mnie jak na kosmitkę i powiedział,,Mam pachnieć frezjami jak baba?"(jak na faceta wykazuje dziwną znajomość zapachów niektórych kwiatów:brzydal: ).
Dominującej tu frezji towarzyszy lekka, słodka nuta mandarynki, jednak nie jest ona w żaden sposób kwaskowata, egzotyczna, cytrusowa. Jest tutaj także spokojny, lekki fiołek, dla mnie świetnie pasuje do białych frezji, jest delikatny i spokojny. Wszystko na spokojnej bazie białego, otulającego piżma z nutami lekkiego drewna.
Świetnie pasuje do białej, luźnej bluzki i dżinsów rurek. Pozwala poczuć się spokojnie i swobodnie. Mimo, że świeży, momentami wręcz męski, dla mnie jest kobiecy na swój świeżakowaty sposób:) Lubię go nosić na co dzień, nie męczy, pasuje na każdą okazję(dla mnie dobry zarówno do szkoły lub kościoła, a także na spotkania ze znajomymi), jest bezpieczny, mimo początkowej, dosyć ostrej nuty męskiej, która szybko się ulatnia, ukazując prawdziwą twarza zapachu Perceive Soleil.
Trwałość jest raczej średnia, na skórze 3-4 godziny, na ubraniach trochę dłużej, chociaż raz wytrzymał mi na bluzce cały dzień.
Jednak po tak lekkim zapachu spodziewałam się ultoności. I tą drobną wadę mu całkowicie wybaczam.
Bardzo się polubiliśmy, na pewno kiedyś kupię pełnowymiarowy flakon, który-nawiasem mówiąc, bardzo mi się spodobał. Na pierwszy rzut oka wygląda na ciężką, niezgrabną bryłę, jednak kształt, przejrzyste szkło, załamania światła w kantach szkła nadają jej lekkości. Mi bardzo się podoba:)
Jeju, ale tutaj nadużyłam słowa lekki, we wszystkich odmianach i rodzajach. Ale cóż-taka jest prawda o tym zapachu;)
Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: kilka próbek