Guerlain Terracotta Joli Teint Rozświetlający słoneczny podkład do twarzy

w tej chwili to jest jeden z moich ulubionych "podkładów", choć bardziej mogłabym zaliczyć ten produkt do kremów BB, aniżeli do podkładów. producent obiecuje jakieś pocałunki słońca, upiększenie, zdrowy wygląd twarzy. i owszem, mamy to po zastosowaniu Joli. cera nabiera pięknego połysku, nie mylić z nieładnym świeceniem się. to jest jakby satynowy woal. Joli ujednolica kolor, lecz nie kryje. nie wchodzi też w załamania skóry, co jest cudowne. oczywiście , nie matuje, dostajemy na twarzy tylko satynę. nie zawiera drobinek, więc wyglądamy naprawdę dobrze, naturalnie, świeżo. konsystencja "podkładu" - gęsta, rozciera się jak krem i od razu wtapia się w skórę. nie zauważyłam , aby ciemniał, ale faktem jest, że jego kolory to jakaś pomyłka. najjaśniejszy - clair/light, który posiadam, to beż, bez żółtych podtonów. to jest raczej beż idący w kierunku odcienia opalonej skóry. dla osób, które opalają się "średnio" będzie w sam raz . pozostałe odcienie są ciemne, raczej dla ciemniejszej, niż środkowoeuropejska, karnacji. Joli pięknie pachnie, kwiatowo, to ponoć kwiat tiary. mnie to przypomina zapach drogiego kremu, dość intensywnego , lecz gasnącego po kilku minutach. ponieważ jestem zachwycona wyglądem skóry, po użyciu Joli, kupię ponownie. dotychczas żaden, z używanych przeze mnie podkładów, nie dał tak spektakularnego efektu wypoczętej cery.

Używam najjaśniejszego odcienia Clair/Light. Reszta jest bardzo ciemna, ktoś wspominał, że nie dla Europejek, no może dla Włoszek? Uwielbiam przez większość roku. Latem nie próbowałam nawet go nakładać, bo moja skóra w gorące dni nie przyjmuje nawet kremu. Moja cera jest raczej normalna ze skłonnością do przetłuszczenia. Nie mam żadnych niedoskonałości. Zależy mi zatem na wyrównaniu koloru i delikatnej poświacie. Razem z meteorytami medium ten fluid robi mi cerę jak z reklamy. Zbieram wiele komplementów. Nie zgadzam się z negatywnymi opiniami. Po prostu trzeba dobrać produkt do swoich potrzeb. ,

Moje drugie spotkanie z podkładem Guerlain nie okazało się udane. Spodziewałam się lekkiego podkładu, a otrzymałam gęstą półprzejrzystą, pomarańczową plastelinę. W dodatku podkład jest pomarańczowy, robi smugi, rozprowadza się topornie. Mało? Potwornie śmierdzi alkoholem. Ciemnieje na twarzy, okropnie się świeci. Efekt to spocona pomarańcza. Ja dziękuję za taki blask.

Jestem permanentna poszukiwaczka swietnych podkladow ;-) (...mam juz wprawdzie Ten Jedyny, Najlepszy, ale...jak to kobieta, szukam dalej:-) Nie opisuje prob nieudanych, bo takie testery od razu wyrzucam i wymazuje z historii, ale o nowym Joli Teint wprost musze napisac i mu koniecznie na KWC podwyzszyc ocene! Z moja cera robi cos pieknego: sublimuje, rozjasnia, odmladza o ok.10 lat ;-))), nadaje pieknego, zdrowego kolorytu. Optycznie: same superlatywy! Zgadzam sie z moim przedmowczyniami (uff, co za slowo!): jest dosc gesty i latwo mozna nim sobie zaaplikowac "maske", troche szkoda by to jednak bylo:-) Znalazlam na niego moj osobisty sposob: przed nalozeniem mieszam go albo z serum (Chanel, Hydra Beauty - jest dostatecznie kremowe, albo z moim kremem dziennym, what ever;-) i naklada sie wtedy duzo bardziej lekko i jest bardziej transparentny, nie tracac swoich wlasciwosci! Druga zgoda z poprzedniczkami: ta nieszczesna gama kolorow! (No co za wybor!) Nie wiem, kto byl u Guerlaina za te game odpowiedzialny, ale Francja lezy przeciez w Europie, skad wiec te zupelnie niemozliwe odcienie??? Ja dobralam sobie Medium: jest lato, wiec kolor pasuje, ale co bedzie pozniej?Jasniejszy odcien w ogole mi nie pasuje :-/ Ok, pomartwie sie tym problemem pozniej, w tej chwili jestem bardzo zadowolona i Joli Teint jest moim "Numero Un" na lato:-) Nie bojcie sie poeksperymentowac z mieszaniem z kremami, z serami itd. bo naprawde warto!

Dziwny to produkt jeśli jest dedykowany na lato. Myślałam, że będzie czymś w stylu BB, a to niestety jest treściwy podkład, brak mu letniej lekkości. Mam cerę mieszaną, a ten produkt dodatkowo przypudrowany dodaje ciężkości. Kolory też dziwne i mocno nieeuropejskie. Kolor 01 najaśniejszy jest bardzo jasny, a z natury mam oliwkową cerę, natomiast 2 Medium jest już naprawdę ciemna, pozostałe 2 to kolory to już dla Mulatek i Murzynek. Ja zdecydowałam się na odcień Medium, bo jechałam na hiszpańskie wakacje. Teraz chwila oddechu i znowu jadę :-) Skóra dodatkowo muśnięta słońcem dosyć ładnie prezentuje się w tym podkładzie. Ale to wciąż podkład, który nie jest lekki. Do opalanej skóry ok, jako produkt miejski, imitujący opaleniznę prezentuje się nienaturalnie. Plus za SPF 20 i dobrą wspôpracę z kremem ochronnym. Sam produkt schowany jest w wygodnej tubice z pompką, jego pojemność to 30 ml. Kupiłam go bez testowania, nie miałam na to czasu, więc ewentualne pretensje tylko do siebie. Nie polecam, ale też nie zniechęcam. Warto sięgnąć po próbkę. Używam tego produktu od: krócej niż miesiąc Ilość zużytych opakowań: mniej niż 1

Ostatnio mocno ograniczam swoją podkładową połkę. Co za dużo to bardzo niezdrowo dna cery. Lubię się mocno pomalować albo nie pomalować się wcale tj musnąć meteorytami i dać gębę żyć. Lekkie podklady wałkują i rolują się u mnie bardzo szybko. Moja buzia nie jest idealna ale odrobina korektora pod oczy i jestem b.zadowolona. Używam całej serii DW. Lubię Long Lastingi ale gdy kupuję leciutkie podkład na lato od Guerlain oczekuję lekkiego rozświetlenia i oczekuję że ten podkład nie będzie mnie przesuszał. Ten mnie przesusza. Mimo początkowych zachwytow ( udało mi się dobrać kolor i podkład trzymał sie cały dzien) stwierdziłam że po prostu nie tego szukam. Akceptuję to że gdy mam na sobie kryjący Long lasting to go czuję ale taki pyłek ? Cenie sobie komfort i chyba jednak wolę się we własnej skórze ;p Niemniej ładnie wygląda na buzi . Długo się trzyma i nie widać go na twarzy. Totalnie nie widać. Ponad to wtapia się pięknie skórę , wygląda ona na opaloną ale to bardziej Floryda niż solarium za rogiem ;) polecam serdecznie jesli ktoś potrzebuje lekkiego krycia a ma buźkę tłustą. Myślę że ten podkład może być dla niego wybawieniem. Dobrze miesza się z innymi podkladami tylu parure de Lumiere lub Bobbi Brown spf 15 . Ja daje 5 bo to rewelacyjny produkt, choć akurat nie jest mi potrzebny. Myślę że jest dla skór normalnych do łustych. Suche zmaltretuje ni chyba że ktoś maluję się od czasu do czasu... Wtedy hulaj dusza piekła nie ma ^^ Edycja Zgodnie z radą recenzentki powyżej postanowiłam zacząć go mieszać z innymi podkladami i z serum ( osobno) i oto moje spostrzeżenia:D Podkład ratuje moje za jasne na lato podklady. Wymieszany z parure de Lumiere przedłuźa mu źywot i sprawia źe lepiej trzyma się na strefie T . Moźna używać punktowo do konkurowania . Wrócę do niego...od czasu do czasu;D .

Wśród wielu miniatur, które ostatnio dostałam w Sephorze pojawiła się i miniatura tego specyfiku. Niestety- dla jasnoskórych to nie jest dobry produkt. Nawet aplikowany oszczędnie, wyraźnie odcina się kolorem i najnormalniej w świecie powoduje takie wrażenie sztuczności. Nie wykluczam, że panie o ciemniejszej karnacji będą bardziej zadowolone. Jednak uważam, że to nie jest produkt na lato a to z powodu bardzo ciężkiej, treściwej konsystencji. Krem, podkład i puder w jednym to za wiele, jak na jeden kosmetyk, który z zasady używa się latem, by dodać twarzy zludzenia opalenizny. Kosmetyk ma wyraźne, pudrowe wykończenie. Niestety, bardzo brudzi i migruje w ciągu późnowiosennego dnia. Bardzo lubię kosmetyki Guerlaine, Parure De Lumiere jest moim must have, podobnie jak Meteoryty wszelakie, ale z tym produktem producent chyba coś przedobrzył i w sumie efekt jest wymierny. Używam tego produktu od: około 3 tygodni sporadycznie Ilość zużytych opakowań: miniatura 7 ml