Guerlain Orchidée Impérial, Fond De Teint Crème Pielęgnaczyjny podkład do twarzy

Jeśli kiedykolwiek miałaś styczność z ochridea imperiale i ja pokochałaś...ten podkład jest dla Ciebie. Jeśli caviar la praire był dla Ciebie za bogaty,a twoja skóra jest wymagająca ten podkład jest dla Ciebie. Jeśli główna potrzebą Twojej skóry jest odżywienie..... będziesz zadowolona z tego podkładu :). Zacznijmy od początku: jeszcze nie przekroczyłam 30stki, moja skóra jest mieszana (w kierunku przetłuszczającej się ) natomiast większość kosmetyków dedykowana mojej skórze nie spełnia moich oczekiwań. Za zwyczaj borykam sie z tym,ze twarz wygląda jak wyszpachlowana, produkt jest za mało kryjący lub po całym dniu czuje jak ściąga mi skore. Lubie testować podkłady , bo wciąż szukam idealnego -na codzien-dla siebie. Używałam wcześniej orchidea pod oczy i byłam oczarowana,więc postanowiłam sprawdzić coś nowego ...zwłaszcza,ze caviar z którego byłam dotychczas zadowolona zaczął mnie zapychać. Przed wszystkim duży plus,że marka pomyslała o osobach z jasną skóra i najjaśniejszy odcień nie utlenia się na rózowo. jest to zdecydowanym plusem,bo większość podkładów anti-age niestety ma tendencje do bycia różowym... w gueralin absolutnie nic takiego nie ma. Po drugie formuła jest taka jakbyśmy nakładali swój ulubiony krem. Po trzecie nałożony solo kryje na tyle dobrze iż mogłabym go stosować samodzielnie...jednak dla utrwalenia nakładam meteoryty. Makijaz jest świetlisty, naturalny...buzia jest wypoczęta. Minusami jest piękne,ale jednak nie zbyt poręczne opakowanie oraz dość wysoka cena (jednak w przypadku la praire produktu mamy więcej!). Używam tego produktu od: 3 miesiace Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Kupiłam w promocji, regularna cena jest zaporowa, promocyjna niestety również ;) trudno - mam czego chciałam, kupując ten kosmetyk byłam trzeźwa, w pełni władz umysłowych i mogę mieć pretensje tylko do siebie :) A więc: kosmetyk jest bardzo mocno napigmentowany, ładny, naturalny kolor, niewielka ilość starczy by przykryć twarz, mocno pachnie, ma bardzo gęstą konsystencję. Dobrze kryje, nie podrażnia, nie zapycha, wygładza. Twarz wygląda dobrze, na zadbaną i "zaopiekowaną", ale czy rewelacyjnie? Niestety nawilżenie jest słabsze niż się spodziewałam. I minusy - konsystencja jest dla mnie niedzisiejsza, jestem przyzwyczajona do jedwabistych, "nowoczesnych" podkładów tej samej firmy - ten zastyga momentalnie, bywa nawet lekko tępy w nakładaniu. Opisałabym to tak: kosmetyk dla kobiet 50+ z dobrze nawilżoną cerą, dla młodszych będzie zbyt treściwy, za ciężki. Opakowanie piękne, ale bardzo niepraktyczne, wszystko jest upaćkane tym podkładem - zakrętka, słoiczek - a ja nie przywykłam do traktowania przedmiotów dnia codziennego jak jajek Faberge i nie będę go trzymać na puchowej poduszeczce wycierając codziennie jedwabną chusteczką. Kosmetyk luksusowy, to się czuje, jednak ta sama firma robi o wiele lepsze podkłady w dużo lepszej cenie. Resztę wydajmy na dobry krem (albo i dwa :) ) Używam tego produktu od: ponad 2 miesiące Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Kupiłam na Strawberry w okazyjnej cenie (choć i tak był piernik drogi wrrrr :-( ale 700 zł nie dałam :-) Postanowiłam, że jak rzeczywiście będzie to podkład bijący na głowę od 3 do 30 krotnie te, których do tej pory używałam (bo jest droższy od nich od 3 krotnie po 30 krotnie) to będę kupować i basta! Skusiły mnie jego rzekome właściwości pielęgnacyjne i podkreślana przez producenta ochrona w zakresie UVA (teraz nie używałam kremu z filtrem tylko ten podkład licząć że zapewnia mi przynajmniej jakąś ochronę przed starzeniem) . Konsystencja jest bogata, gęsta, treściwa, pachnie OBŁĘDNIE!!!!. Zanurzenie w nim rano nosa to czysta rozkosz. Nakładałam go najpierw palcami (aby nie marnować ani grama - przy takiej cenie to ja dziękuję - każdy miligram na wagę złota!!!!) ale cięzko mi było go rozprowadzić tak aby dawał efekt - no make up. I nie w tym rzecz że szybko zastyga (bo nie zastyga) czy tworzy efekt maski (bo nie tworzy) tylko on jest taki bardzo treściwy, zbity, gęsto-kremowy. Ja do tej pory raczej fluidy bardziej płynne używałam więc z tym mam zagwózdkę palutami (mój synek tam mówi hi hi hi) tak rozprowadzić aby nie było go widać. Nakładam więc pędzlem zmoczonym wodą Uriage i tak wygląda naprawdę super. Mam kolor najjaśniejszy 01 i to jest naprawdę jasny beż . Kolor określam jako neutralny w kierunku żółtych podtonów (ale kierunek jest minimalny). Gdyby był ciemniejszy byłby idealny ale cóż zima idzie więc wiadomo ... Czuć, że to produkt bogaty w składzie . Suche cery - na moje oko - by w pełni zadowolił. Ja mimo swoich lat mam cerę hmmmm obecnie określam ją wręcz na tłustą więc dla mnie konsystencja ciut za bogata - w ciągu dnia muszę matowić bibułką. Ale nie ukrywam że używam go z przyjemnością i liczę na działanie p. aging. Samo opakowanie oczywiście "na bogato" :-) Słoiczek waży chyba a pół kg z tak grubego szkła jest zrobiony. Zaketka złota, grawerowana, no piękne to jest. Cieszy oko. Dołączona jest szpatułka i pędzel koci język (dla mnie niepraktyczny, nie umiem się malować kocimi językami ale używam go do nakładania maseczek). Ogólnie jest dobrze, nawet bardzo dobrze. Ale czy podbił moje serce aby kupować po regularnej cenie? Nie wiem....daję sobie czas do końca słoiczka i zdecyduję. Aha - oczywiście słoiczek jest mankamentem pod względem higieny. Przekładam więc porcję do małego pojemniczka, na ok. tydzień i potem szpatułką dokładam co by higienę zachować ;-) Dla tych, co cena nie gra roli i mają cerę suchą po mieszaną może okazać się strzałem w 10 ! Używam tego produktu od: ok miesiąc Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1

Świeżo po 5 ml próbki wyczarowanej przez Panią z Piprer... Ten podkład jest idealny. Bije na głowę wszystkie inne Guerlainy i w zasadzie wnosi makijaż na nowy poziom. Po pierwsze, podkład jest co prawda dla cery nieco starszej niż moja jednak i ja mam swoje do ukrycia. Rozszeżone pory np.. Nie ma ich. Pod tym podkładem ich nie ma. Kładłam go na serum super Aqua ... Za ciężko:/ nie rozmazywał się ale czułam jakbym miała za dużo na buzi. Wtedy przyszedł mi do głowy diabelski plan.... A może by tak...bez kremu? No i bingo. Buzia gładka , rozświetlona ale bez połysku, byłam we własnej skórze, jednocześnie wszystkie drobne niedoskonałości ukryte. Zastanawiałem się trochę nad kupnem. Aktualnie ponownie testuje kawiorowego La prierie ale Guerlain wygrywa. Konsystencja dość zbita kremowa, poślizg fantastyczny( silikon?) mimo tej konsystencji polecam odrobinę wklepać paluszkami. Rozprowadzamy malutkimi punkcikami i oklepuje,y buźkę. Potem odrobina meteorytów ..i tak wygląda zdrowa skóra. Dlaczego nie kupiłam tego cuda? Kolory. Trzy. Jeden na poziomie 02 ( ten najjaśniejszy) kolejny to już okolice 04 a trzeci jest bardzo, bardzo ciemny. Nosi się go wspaniale , produkt utrzymuje się cały dzień ale czy kupię za ciemny podkład za 200 euro? Chyba nie. Używam tego produktu od: 1.5 mieś Ilość zużytych opakowań: 5 ml

Mam zaszczyt być pierwszą osobą, która ten podklad recenzuje. Dostałyśmy z Mamą sporą próbkę, robioną do pojemniczka, aż po brzegi, więc obie solidnie go wytestowałyśmy. \\n \\nDlaczego mieszane uczucia? Bo chyba to zależy od wieku. Mi się nie przysłużył (wiek 20plus). Po prostu był za ciężki i czułam go na buzi, co w przypadku podkladu mnie drażni. Okazał się za treściwy położony na krem nawilżający i bazę, jak i solo. Efekt owszem, ladny. Pięknie blendował się ze skórą, lecz nie dawał tego ulotnego wrażenia second skin. Wykończenie aksamitne, więc nie było sensu utrwalać pudrem. Krycie takie sobie, ale krycia nie potrzebuję. Trwałość bez zarzutu. Wydajny- wystarczy odrobina na zwilżony wodą flat top. \\n \\nNatomiast moja mama pokochała ten podkład. Rzeczywiście- optycznie spłycał to, co mial spłycać, pięknie rozświetlał. Myślę więc, że do tego podkladu, podobnie jak do kremu z serii Orchidee Imperiale po prostu trzeba dorosnąć. Sprawdza się na dojrzalej skórze. Na mlodszej już nie tak dobrze. Pozostaję przy swoim Parure de Lumiere- na razie żaden podkład go nie pobił w moim przypadku.