Używam (z przerwami) tego podkładu już ponad pół roku, trzeba wreszcie coś napisać. W sumie przez ostatnie miesiące nie używałam tego produktu (niżej powiem dlaczego) i nieco o nim zapomniałam.
Producent przechwala się, że jest to coś a la BB Cream, ma rewitalizować, naprawiać, ujędrniać itd.. I muszę tu przyznać, że jeśli chodzi zarówno o efekt natychmiastowy (wykończenie makijażu), jak i rezultaty po kilku-kilkunastu dniach, producent w mojej ocenie nie przesadza (oczywiście, jeśli nie oczekujemy cudów-wianków, tylko solidnej pielęgnacji, bez negatywnych efektów ubocznych itp.).
Podkład mocno stapia się ze skórą, dając bardzo, bardzo naturalne, średniokryjące wykończenie. Chyba jeden z naj-najnaturalniej prezentujących się na mojej skórze podkładów. Zero efektu maski, zero podkreślonych skórek czy porów skóry, nic z tych rzeczy.
Na czystą skórę jednak u mnie się nie sprawdził, za mało odżywczy, czegoś mi brakowało (czyli - według mnie przy cerze dojrzałej jako typowy BB krem się nie sprawdzi).
Nazywa się "rewitalizujący", a ja bym go nazwała "balansującym" czy "równoważącym", no wiecie, takim do wyrównywania stanu różnych partii cery mieszanej oraz/albo do regulowania produkcji sebum. I chociaż w pewnym sensie matuje, to nie przesusza, ani nie tworzy sztucznego pudrowego wykończenia.
Nie nadaje się na bazę silikonową (moją - Delii), okropnie się na niej warzy i roluje, podobnie na kremach o dużej zawartości silikonu. No, ja przynajmniej się mocno zdziwiłam pewnego ranka, gdy w pośpiechu chciałam osiągnąć jeszcze lepszy efekt, a tu pfff... trzeba było wszystko zmywać (eksperymentowałam później na spokojnie i stwierdzam, co stwierdzam, na silikony go nie da rady położyć). Ale nic to, bo i bez bazy jest trwały i ładnie, równo pokrywa.
Jest bardzo wydajny. Gęsty, jedno dociśnięcie pompki wystarcza na pokrycie całej twarzy (ja nakładam przeważnie palcami). Efekt jak już wspomniałam bardzo naturalny, ot zadbana, zdrowa, nawilżona skóra, ale bez połysku typu drobinki.
Mam odcień 01 Shine Porcelain. Kupując go o ile pamiętam pod koniec września, byłam zachwycona dopasowaniem odcienia do cery. No ale, niestety, niestety, zimą jest dla mnie zdecydowanie zbyt ciemny. Odcień 01 jest neutralnie-żółtawo-różowawy, czyli ok jak dla mnie (aczkolwiek znam jeszcze bardziej neutralne i mniej różowe podkłady, niebędące zbyt żółtymi/pomarańczowymi), ale zimą odcina się od koloru skóry szyi i dekoltu, czyli - odkładamy do wiosny i to późnej.
Co jeszcze? Nie zmienia odcienia po nałożeniu i zblendowaniu, dobrze trzyma pudry sypkie, dość długo zachowuje taki przyjemny satynowy mat (a skórę mam tłustą/mieszaną w kierunku tłustej), ma miły kremowy zapach, nie podrażnia oczu, nie spływa tylko ewentualnie (nieznacznie - w porównaniu do innych podkładów z tej półki cenowej) wtapia się i znika na skórze (po całym dniu na twarzy), ma higieniczne opakowanie (niestety, nie widać stopnia zużycia).
Stosunek ceny do jakości jak najbardziej odpowiedni, polecam.