Zestaw kosmetyków NYX testowałam dzięki Klubowi Recenzentki, za co dziękuję - dzięki temu wiem, że uniknęłam potężnego, kosmetycznego błędu, którego w sklepach będę skutecznie unikać.
W skrócie - moja cera jest sucha, bardzo wrażliwa, alergiczna. Lubię fajne krycie, ale lubię się też rozświetlać. Łatwo u mnie o alergię, mało co mnie zapycha (więc jeśli tak się zdarzy, to kosmetyk musi być naprawdę słaby). Mam ciemniejszą karnację, ciepłą, a więc wybieram podkłady właśnie w tej tonacji, co nie zawsze jest proste - większość ma znienawidzony przeze mnie różowy podton. Mam kilka podkładów w tonacji neutralnej, więc sądziłam, że taki mixer pomoże mi je zużyć - ale niestety, zawiodłam się!
ZALETY:
+Opakowanie - identyczne jak przy podkładach, szklane, zgrabne, z fajną pipetą.
+Do wyboru dwie tonacje (choć mam wątpliwości, czy wersja Cool zasługuje na wzmiankę) - Warm (zółta) - do ocieplania podkładów oraz Cool (czerwona) - do ochładzania podkładów.
+Mixer nie podrażnił mnie, w przeciwieństwie do podkładu z tej samej serii.
WADY:
-Konsystencja - powtarzam się, wiem, jednak znowu mamy wodę! Zabarwioną, ale wodę, tak więc trzeba uważać przy mieszaniu, aby nie zachlapać ciuchów.
-Mixery rozrzedzają mocno podkłady, nawet te kremowe - dla mnie to wada, ale być może są osoby, które lubią takie wodniste formuły - mnie to osobiście drażni.
-Wersja Cool wygląda komicznie, naprawdę ;). Wprawdzie od razu wiedziałam, że u mnie nie zda to egzaminu, bo mam ciepły odcień cery, ale skoro testowałam i ten wariant, to musiałam spróbować. No i cóż - Indianin z nadciśnieniem, tudzież świnka Piggy - a dałam JEDNĄ kroplę! Co ciekawe - użyczyłam go koleżance z wybitnie chłodnym odcieniem skóry (generalnie u niej większość podkładów jest zbyt żółta i ciepła) i u niej było podobnie - nawet ta jedna kropla nie wyglądała okej, było zbyt różowo.
-Wersja Warm - liczyłam na ocieplenie moich neutralnych i chłodnych odcieni podkładów, ale...przeliczyłam się. Czy dawałam jedną, dwie, trzy lub cztery - no nie udawało się osiągnąć tego, na co liczyłam. Dopiero przy bodajże 6 kropelkach coś tam się zadziało, no ale chwileczkę - ponoć już przy dwóch powinno być dobrze, a nie jest! Być może przy jaśniejszej karnacji byłoby lepiej, nie wykluczam tego - ale u mnie efektów brak.
-Kiepska wydajność - znowu mamy 13 ml, które skończą się raczej szybko przy codziennym stosowaniu i konieczności użycia większej ilości.
- Zawyżona cena, jak na taką jakość.
Reasumując - przykro mi, ale nie widzę efektów, których oczekiwałam. Wersji Cool nawet nie winię (choć ten kolor to zuooo), bo to nie dla mnie, ale w wersji Warm pokładałam nadzieje - na próżno. Czy polecam? Tu musicie same zdecydować - na pewno w przypadku mixerów wygląda to inaczej, niż w przypadku podkładów, dlatego jeśli ktoś się uprze, to spróbować może.
Ja podziękuję, postoję, ale nie odradzam - bo tu wyjściowy odcień skóry ma OGROMNE znaczenie.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Trwałość
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl