Elfa Pharm Intensive Hair Therapy, Serum łopianowe przeciw wypadaniu włosów z aktywatorem wzrostu 

Odkryłam kiedyś to serum w aptece, szukając czegoś na ratunek wypadającym z powodu przewlekłego stresu włosom i jestem właśnie w trakcie zużywania czwartej z kolei butelki. Od dwóch lat sięgam po nie zawsze, gdy tylko zauważę odrobinę wzmożone wypadanie włosów (np. po zimie). Zużywam wtedy całe opakowanie, co nie dość, że hamuje wypadanie, to jeszcze po ok miesiącu stosowania pojawia się bardzo dużo się baby hairów. M.in. dzięki temu kosmetykowi przez 2,5 roku włosy sięgające prawie do obojczyków, urosły do długości prawie do pasa, a do tego są mocne zdrowe i lśniące (ale serum łopianowe, to nie jedyny kosmetyk do włosów, którego używam) Po umyciu i wysuszeniu włosów, nakładam serum na skórę głowy i delikatnie wmasowuję opuszkami palców. Po użyciu włosy nie są tłuste ani "oblepione", wręcz przeciwnie - mam wrażenie, że jak nałoży się je na czystą skórę głowy, to serum przedłuża jej świeżość i odbija je od nasady. Jedyne o czym trzeba pamiętać, to żeby nie nałożyć za dużo kosmetyku na raz (lepiej częściej a w mniejszej ilości), bo wtedy może rzeczywiście obciążyć włosy - parę razy tak zrobiłam, ale w tym przypadku mniej znaczy więcej.

Wygodne w aplikacji, nie przetłuszcza ani nie obciąża włosów. po użyciu nadal są odbite od nasady. w trakcie używania nie swędziała mnie skóra głowy, nie była podrażniona. Przystępna cena, fajny skład. Serum używam co 2. dzień, ciężko mi się odnieść do jego wpływu na wypadanie włosów... raz wypada mi ich mniej, raz więcej... Oczywiście zawsze trzeba szukać przyczyny wypadania w organizmie i to leczyć, a wcierki traktować jako dodatek:)

Serum kupiłam za nomową pani pracującej w drogerii. Wypowiadała się w samych superlatywach, więc ok, biorę. Opakowanie to szklana buteleczka z atomizerem. Zapach ma niemal niewyczuwalny. Stosuję go 2-3 razy w tygodniu na noc. Psikam na skórę głowy i delikatnie wmasowuję. Stosuje na noc, bo niestety po użyciu włosy wyglądają na przetłuszczone. A co do działania. Trzeba trochę poczekać by zaobserwować jakikolwiek efekt. Po jakimś czasie rzeczywiście da się zauważyć więcej tzw. baby hair. Ale szału nie ma. Jakoś niezaueażyłam, żeby wzmocniło mi włosy czy ograniczyło wypadanie

Ciągle testuje jakieś preparaty na porost włosów, wcierki to moja codzienność. Ta jednak nie skradła mojego serca. Zazwyczaj stawiam na wcierki bez alkoholu (wyjątek stanowi Banfi), ale tutaj skusiła mnie cena i nawet dobrze nie sprawdziłam składu. Przy codziennym używaniu troszkę miałam uczucie podrażnienia skalpu, przetłuszczania włosów u mnie nie było. Ogólnie pomimo tego alkoholu, nie jest to zła wcierka, ale jakoś jej nie polubiłam, zapach, i to dziwne uczucie na skalpie spowodowało, że bardzo długo ja zużywałam. Myślę, że więcej do niej nie wrócę, zwłaszcza, że wypróbowałam już wiele lepszych wcierek.

To moje pierwsze serum na porost włosów więc nie mam porównania, ale jestem zadowolona z efektów. Stosuję od ok miesiąca, zużyłam ponad połowę butelki. Mam kręcone, wysokoporowate i suche włosy ale moim największym problemem są spore zakola. Po mniej więcej 2 tygodniach stosowania serum 3-4 razy w tygodniu w połączeniu z masażem zauważyłam baby hair na linii włosów i na zakolach. Serum przyjemnie pachnie, nie skleja ani nie obciąża włosów, nie podrażnia skóry. Dla mnie zadowalające efekty, po skończeniu tej buteleczki na pewno kupię kolejną, tak żeby przeprowadzić zalecaną przez producenta 2- miesięczną kurację.

Serum poleciła mi koleżanka, jako laik w świadomej pielęgnacji włosów zakupiłam ten produkt. Produkt jest świetny, a regularność jest kluczem do efektów. Już po kilku tygodniach stosowania (3-4 razy w tygodniu), moje włosy są mocniejsze i rosną jak szalone, dodatkowo mam wysyp baby hair, co mnie bardzo cieszy. Zapach produktu jest delikatny i ziołowy, konsystencja nie przetłuszcza skóry głowy. Jedyne co mi się nie podoba to opakowanie, a dokładnie dozownik, z jednej strony jest bardzo wygodny, a z drugiej trochę wpływa na wydajność produktu.

Mam kręcone, lekko przetłuszczające się włosy. Moja skóra głowy robiła się bardzo, ale to bardzo swędząca około 1-2 dni po umyciu. O dziwo ten produkt nie tylko spowodował wysyp nowych włosków, ale ograniczył również przetłuszczanie się włosów i ten przeklęty świąd który mi towarzyszył od kiedy pamiętam. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona Używam produktu na wilgotne włosy, ok godzinę po umyciu. Po całkowitym wyschnięciu produkt jest niezauważalny na włosach.

Używałam olejku łopianowego tej firmy. To co najmniej trochę uciążliwe. Zaciekawiło mnie to serum, a zwłaszcza sposób użycia zgodnie z którym można aplikować nawet na suche włosy i żyć normalnie. Aplikacja na suche włosy jest trudna, pomimo tego, że produkt jest w sprayu, bo trudno jest spryskiwać tylko skórę głowy. Oczywiście przy okazji włosy są też spryskane. Być może to jest przyczyną, że włosy przy głowie wyglądają na przetłuszczone. Moje włosy są cienkie, farbowane i trudne do uniesienia, więc dla mnie ten efekt tłustości jest nie do zaakceptowania. Próbowałam też wieczorem na mokre, umyte włosy. Tu jest lepiej. Rano włosy nie są tak tłuste jak przy aplikacji na sucho. No mokro też łatwiej dotrzeć do skóry głowy, choć może to być złudzenie wynikające z tego, że włosy są mokre. Czy działa? W moim przypadku na pewno nie szkodzi. Nie udało mi się używać 3-4 razy w tygodniu w związku z efektem tłustości. Ale kupiłam drugą butelkę, bo chciałam odbyć "kurację", a jedna nie wystarcza stosowana tylko 2-3 razy w tygodniu. Nie polecam dla osób z włosami cienkimi, prostymi. Na kręconych może się sprawdzać lepiej.

Kiedyś używałam ten produkt, ale później nie mogłam go dostać w rossmanie. Ostatnio odkryłam, że wrócił do Hebe za tylko 9,99! Nie jest to produkt dla każdego. Wiele osób pisze, że przetłuszcza. U mnie nic takiego nie miało miejsca. Włosy super się po nim układają. Już po 3 tygodniach zauważyłam mniejsze wypadanie włosów. Pewnie zadziałała również psychika, bo po takim czasie nowe włosy nie urosną, ale wydają się one dużo gęstsze. Głownie przy czole i mam mnóstwo baby hair.

NEUTRALNE: - pachnie jak Tantum Verde - ma porządną przyciemnioną butelkę, którą można potem wykorzystać - nie wpływa na przetłuszczanie się włosów między myciami, aczkolwiek nałożony przetłuszcza, więc nadaje się tylko przed myciem - dozownik mógłby mieć inną formę, chociaż nie był najgorszy WADY: - przy mojej regularności mycia włosów i stosowania różnych produktów byłam w stanie używać go tylko 2 razy w tygodniu (producent zaleca 3-4), co w praktyce przełożyło się na niemalże zerowe rezultaty. Pojedyncze baby hair, które u siebie zauważyłam mogły być zasługą tego produktu, ale niekoniecznie, ponieważ stosowałam go równocześnie z tabletkami Biotynox.

Stosowałam ten produkt ponad kilka miesięcy i zauważyłam, że te serum pomógł mi we wzroście tak zwanych babe hair. Mogę szczerze powiedzieć że te serum jest najlepsze z dotychczasowych które wypróbowałam. Użyłam jedno opakowanie i planuję zakupić następne. Uwaga : przy stosowaniu tego serum włosy stają się tłuste radzę używać tego produktu przed snem, a następnego dnia umyć włosy lub zastosowac serum kilka godzin przed myciem włosów. Serum nie powoduje powstania łupieżu.

Jako włosomaniaczka testuję różne produkty do pielęgnacji włosów. Niektóre służą mniej a niektóre więcej ale staram się robić to świadomie. O serum łopianowym trochę czytałam i ciągle zastanawiałam się czy jest sens kupować buteleczkę z ekstraktem łopianowym ale zachęciły mnie do zakupu pozostałe składniki jakimi jest między innymi ekstrakt z owoców Palmy sabałowej i olejek eteryczny tymianku. Zawarte ekstrakty w produkcie są składnikami aktywnymi, które mają korzystny wpływ na skóre głowy i cebulki włosowe. Zawarty ekstrakt z palmy sabałowej jest naturalnym składnikiem, który poleca się zażywać przy problemach z wypadaniem włosów związanym z zaburzeniami hormonalnymi albo łysieniem androgenowym, choć dla mnie niejako jedno wiąże się z drugim. Jest wiele firm farmaceutycznych produkujących sublementy diety z palmą sabałową. Sama obecnie przyjmuję doustnie ten składnik i zaczęłam brać go po przetestowaniu tego serum. U mnie wypadanie włosów to chyba norma, ze względu na choroby tarczycy i ogółem zaburzenia hormonalne ciężko jest zatrzymać ten proces ale są środki, które ograniczają to wypadanie. I tutaj wlaśnie znacząco pomogło mi to serum. Oczywiście, wymagało to cierpliwości ponieważ pierwsze efekty widziałam po miesiącu ale pojawiły się, także klucz do sukcesu, chyba zawsze to już będę powtarzała, to regularność i czas. Ekstrakt z łopianu pomaga niwelować łupież i przyśpiesza wzrost włosów dzięki regulacji skory głowy. Olejek eteryczny tymianku ma również działanie pobudzające cebulki włosowe do wzrostu oraz jest przeciwłupieżowy i wspomaga walkę z przetłuszczająca się skóra głowy. Włosy u nasady po spryskaniu tym serum wydają się być lekko tłuste ale tego typu produkty stosujemy raczej np w sytuacji kiedy rano będziemy myć skórę głowy więc na noc wtedy należy spryskać skalp. Ja tak robię i u mnie nie powoduje przetłuszczania się włosów ale nie zostawiam tego kilka dni na skórze tylko maksymalnie po spryskaniu skóry głowy myję włosy po upływnie 12 h. Serum wydaje się być mało wydajne, natomiast ja uważam, że to tylko efekt jego rzadkiej konsystencji, że wydaje się, że trzeba dużo więcej spryskać aby coś dało.. sama na początku zużyłam na dwa razy połowę 1 opakowania zanim ogarnęłam, że wystarczy kilka psiknięć i jest tak samo w porządku. A ten atomizer jest dosyć mocny i solidnie spryskuje włosy. U mnie działa dokładnie w sposób taki, jakie ma właściwości. Włosy zaczęły mniej wypadać, dużo więcej pojawiło się baby hairów oraz szybciej rosną mi włosy. W dodatku skóra głowy jest w lepszej kondycji i problem suchego łupieżu zażegnany. Nie przeszkadza mi też zapach ponieważ jest niemalże niewyczuwalny. I chwała za to, inaczej bym nie mogła zasnąć gdyby czuła cały czas jakąś woń :) W tym momencie zużywam 2 opakowanie i sięgnę po kolejne. Nie stosuję tego serum codziennie z racji, że nie myję tak włosów ale średnio dwa razy w tygodniu używam.

To moje pierwsze "poważne" serum włosowe, chociaż obchodziłam się z nim jak ze zwykłą wcierką. Producent zakłada, że opakowanie wystarczy na 2 miesiące kuracji, przy aplikowaniu produktu 3-4 razy w tygodniu. Mimo wdrożenia zalecanej częstotliwości, serum towarzyszyło mi grubo ponad 3 miesiące! Czy zauważyłam efekty? Owszem. Nie było to może nic spektakularnego, ale nie nastawiałam się na podwojenie objętości, czy niekontrolowany wysyp baby hairów. Serum - w połączeniu z masażem- delikatnie zagęściło linię włosów w okolicy czoła i uszów, niestety wykazywało przy tym działanie obciążające, przez co włosy szybciej się przetłuszczały.

Wpadłam w szał kupowania wcierek więc jak zobaczyłam to serum w aptece to musiałam zakupić choć w domu miałam już kilka innych. Faktycznie przyśpiesza wzrost co mnie zaskoczyło bo jak dotąd to pierwsza wcierka która tego dokonała na mojej głowie. Włosy mniej wypadają, a baby hair już mam tyle że nawet moja fryzjerka była w szoku jak je zobaczyła. Wcierki, które zawierają alkohol nakładam na godzinę przed jakimś włosingiem lub przed normalnym myciem głowy. Zapach przypomina mi lekarstwo na kaszel,ale nie jest jakiś strasznie męczący. Cena moim zdaniem adekwatna do produktu.

Ostatnimi czasy mam problem z nadmiernym wypadaniem włosów. Nie jest to zbyt intensywne- nie mam łysych placków na głowie ale mam wrażenie że wypada mi więcej włosów. Z tego względu że moje włosy są dość cienkie to nie chciałabym mieć ich jeszcze mniej na głowie, dlatego też zaczęłam testować różnego rodzaju wcierki przeciw wypadaniu włosów. W przypadku tego produktu nie zauważyłam jakiegoś szczególnego zmniejszenia wypadania włosów co niestety obiecuje nam producent. Włosy jak wypadały dalej wypadają, może odrobinkę mniej ale nie jest to jakiś powalający efekt. Może delikatnie się wzmocniły i pojawiło się kilka baby hair w okolicy czoła ale spodziewałam się czegoś lepszego. Mgiełkę stosowałam codziennie i nie żałowałam jej na skórę głowy, stosowałam zgodnie z zaleceniami producenta jednak podsumowując produkt mnie rozczarował. Jedyny plus jaki dostrzegam to zapach który jak dla mnie jest przyjemny, typowo ziołowy i śmiechem żartem ułatwia zasypianie :) Mimo to nie sięgnę po ten produkt ponownie.

Wypada mi dosyć sporo włosów, więc zakupiłam ten specyfik. Po 1 tygodniu stosowania zauważyłam dużo więcej włosów na szczotce, ale pomyślałam że to przypadek więc stosowałam serum dalej. Po 3 tygodniach jednak sytuacja się nie zmieniła, do tego pojawiały się wypryski na skórze głowy, więc natychmiast przestałam je stosować i przeszłam na jantar... Już po kilku dniach traciłam ze cztery razy mniej włosów, także mi ewidentnie nie posłużyło, radzę uważać przy stosowaniu

Kupiłam, starałam się używać zgodnie z zaleceniami, efektów nie było a upierdliwość tak, więc zepchnęłam na tył szafki. Zero efektu. Tłuste - nie nakładać na świeżo umyte włosy lecz wtedy, gdy planujemy mycie. I tu dla mnie problem, ponieważ myję co 3 dzień, wieczorem. Na siłę nakładałam wieczorem a następnego dnia związywałam włosy, by dotrwać do wieczornego mycia. Długo się tak szczypałam a efektów nie było. Nie polecam.

miałam spory problem z wypadaniem włosów, po każdym myciu bałam się czyścić odpływ prysznica, testowałam różne specyfiki, i dopiero po użyciu tego serum widzę różnicę. jestem po pierwszej butelce, już używam drugiej, bo kuracja powinna trwać 2 miesiące, a butelka wystarczyła mi na nieco ponad miesiąc stosowania 3-4 razy w tygodniu. Nakładałam na mokre włosy, delikatnie wmasowywałam w skórę głowy bez większych nadziei. i po miesiącu okazało się, że mam dużo baby hair, a włosów wypada zdecydowanie mniej, przynajmniej o połowę mniej. dla mnie bomba, zwłaszcza, że w porównaniu z innymi wcierkami czy ampułkami kosztuje grosze.