Klorane Serum a la Quinine & Edelweiss BIO Serum przeciw wypadaniu włosów z chininą i organiczną szarotką

Serum to używałam wraz z szamponem oraz odżywką z tej samej serii. Do kupna zachęciło mi rekomendowane stosowanie 3 razy w tygodniu czyli taka częstotliwość w jakiej myję włosy. Po raz pierwszy użyłam zaraz po umyciu włosów szamponem, niestety w niecałą dobę po umyciu na głowie czułam swędzenie i musiałam znów umyć włosy. Po 3 zastosowaniu serum postanowiłam stosować produkt pomiędzy myciami czyli mniej więcej dobę po myciu oraz dobę przed następnym myciem ( mam nadzieję, że wiecie o co chodzi ????) Producent obiecuje zredukowanie wypadania po miesiącu niestety nie zauważyłam , ale ja nie miałam dużego problemu z wypadaniem a jedynie zależało mi na zagęszczeniu włosów. Po 90 dniach czyli pełnej kuracji zauważyłam na skroniach centymetrowe nowe włoski czyli oznacza to , że nowe włoski pojawiły się po 30 zastosowaniach a nie jak producent obiecuje po 12 zastosowaniach.

Serum stosowałam co 2 dni po umyciu włosów. Wcześniej bardzo dużo włosów mi wypadało, po użyciu serum o połowę mniej. Jestem na prawdę zadowolona- teraz czekam, aż moje włosy znowu będą gęste.

Klorane Serum a la Quinine & Edelweiss BIO (Serum przeciw wypadaniu włosów z chininą i organiczną szarotką) zostało zapakowane w zabezpieczający kartonik. Kosmetyk jest o pojemności 100 ml i zawiera bardzo wygodny aplikator w postaci sprayu. Przez butelkę o burgundowym kolorze można dostrzec ilość produktu jaka jeszcze pozostała. Etykieta bardzo mi się spodobała, ponieważ widoczne na niej jest drzewo z kwiatostanem Chinowca oraz kwiat Szarotki. Produkt wykonano we Francji. Ten koncentrat zawiera 98% składników pochodzenia naturalnego. W składzie znajduje się Chinina, ORGANICZNA Szarotka oraz Witaminy z grupy B. Pomimo bardzo zadawalających efektów nie wiem czy kupię ten produkt ponownie, ponieważ jego cena jest jak dla mnie wysoka i wolę za nią kupić bardzo satysfakcjonujący dla mnie zestaw - szampon i odżywkę z tej samej serii, które mają równie dobroczynne działanie na przejściowe osłabienie włosów. Zapach jest ziołowo-miętowy, podobnie jak reszty produktów z tej serii. Cieszę się, że się jednak, że się on utlenia, ponieważ jego zapach kojarzy mi się z syropem na kaszel z dzieciństwa. Ten kosmetyk był dla mnie miłym pielęgnacyjnym urozmaiceniem dla włosów. Dzięki niemu wiem, że warto częściej zadbać o poprawę stanu włosów nie tylko na całej długości, ale także i o stan skóry głowy - jej mikrokrążenia i ukrwienia. Miło było wykonać odprężający masaż na lekko wilgotnej skórze głowy, ponieważ dawał on uczucie delikatnego chłodzenia i ukojenia. Dodał moim włosom witalności oraz wzmocnił je u nasady. Zauważyłam, że po miesiącu jego stosowania pojawiły się nowe baby hair, które były dla mnie miłym zaskoczeniem. Nie mniej jednak miał on pozytywny wpływ na poprawę stanu mojej skóry głowy, cebulek i włosów. Nie uczulił, ani nie podrażnił mojej skóry głowy. Będę rozglądać się za nim na promocji, a być może i trafi do mojego koszyka z zakupami. ;-)

Jak co roku jesienią, zmagam się z nadmiernym wypadaniem włosów. W tym roku jednak uratowało mnie przed nim to serum. Gdy tylko zaczęłam go używać problem ustał. Serum posiada piękny, ziołowy zapach i sprawia, że czuje, że robię dla siebie coś dobrego. Zdecydowanie będę do niego wracać.

Serum na pewno kupie ponownie, ponieważ zauważyłam że moje włosy są mocniejsze, zregenerowane i zdrowsze. Wygodna aplikacja, bardzo dobrze rozproszona ciecz ułatwia stosowanie. Delikatny ziołowy zapach i wydajność

Serum przeciw wypadaniu włosów z chininą i organiczną szarotką nie spełniło moich oczekiwań. Nie zauważyłam oczekiwanym efektów, a w zasadzie żadnych. Nie zauważyłam ani wzrostu włosów ani ich wzmocnienia. Nie sięgnę po nie ponownie

Odżywka z chininą i organiczną szarotką w widoczny sposób wzmacnia włosy i , co jest dla mnie bardzo ważne, zapobiega plątaniu się spodniej warstwy od pocierania o ubranie. Włosy pozostają odżywione, ale nie sklejone ani obciążone. Jestem zadowolona z jej działania.

Niestety trudno mi ocenić jej działanie , bo przy pierwszym zastosowaniu podrażnił mi skórę głowy :( skóra mnie swędziała, ze można było zwariować :( Opakowanie wygodne. Zapach ziołowy/męski.

Serum posiada opakowanie z wygodną pompką, która sprawia, że jego aplikacja jest łatwa i przyjemna. Serum po aplikacji przyjemnie mrowi. Nie wpływa negatywnie na szybkość przetłuszczania włosów. Włosy są wzmocnione, błyszczące, a po dłuższym okresie stosowania zaczęły mniej wypadać, a także pojawiło się nowe "baby hair". Dodatkowo serum ma wysoką zawartość składników pochodzenia naturalnego, co jest dla mnie bardzo dużym plusem. Będę dalej kontynuować kurację, bo jestem bardzo ciekawa jakie efekty da się uzyskać po dużo dłuższym okresie stosowania. Polecam.

Jestem posiadaczką cienkich włosów z tendencją do wypadania. To serum to dość ciekawy eksperyment, ponieważ „nie wymagałam” od niego zbyt wiele, dlatego że niewiele na mnie działa. Zacznijmy od zapachu, jak w przypadku całej serii : jest dość intensywny. Po aplikacji na skórę głowy czulam mrowienie, ale bez podrażnienia. Serum stosowałam pełen miesiąc, na początku nie byłam przepełniona optymizmem, bo efektów nie zauważyłam, dopiero po 3 tyg kuracji zauważyłam, że szczotka jest troszkę mniej pusta, Eureka! Moje wypadanie ograniczyło się o około 20%, co sprawia, że jestem naprawę zadowolona z efektów. Wydajność jest wyśmienita, buteleczka starczyła mi na miesiąc i nadal mam pół, wiec ciekawa jestem efektów po kolejnym miesiącu. Aplikator wygodny.

Odżywka jest fajnym produktem który zeczywiscie regeneruje włosy, z każdym myciem widać że coraz bardziej lśnią i coraz mniej zostaje na szczotce. Bez wątpienia dużym plusem jest zapach który w połączeniu z szamponem utrzymuje się cały dzień. Jedyny minus to to że trzeba jej dość sporo nałożyć żeby rozczesac włosy.

Serum ma przyjemną buteleczkę z atomizerem który ułatwia aplikację na skórze głowy. Konsystencja serum jest lekka/wodnista nie obciąża włosa. Moje włosy są cienkie i mają tendencje do wypadania. To serum bardzo dobrze sobie poradziło z moimi wyzwaniami delikatnie stymulując cebulki włosa pobudzając do wzrostu.

Klorane serum przeciw wypadaniu włosów z chininą i organiczną szarotką sprostało moim oczekiwaniom. Jego stosowanie jest wygodne i bezproblemowe. Zapach jest przyjemny. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie skuteczność tego produktu, bo faktycznie zauważyłam zmniejszenie wypadania włosów i stymulację wzrostu nowych. Nie zauważyłam, aby to serum obciążało włosy albo podrażniało skórę głowy. Jestem z niego zadowolona.

Serum jest zamknięte w butelce z wygodną końcówką, pozwalającą na precyzyjną aplikację produktu. Serum ma postać płynu i całkiem przyjemny zapach. Bałam się trochę że zapach będzie mocno ziołowy ale jest ok. Powiedziałabym że jest taki neutralny, coś tam czuć, ale nie jest ani mocny ani męczący. Serum stosowałam 2-3 razy w tygodniu przez miesiąc. Produkt jest bardzo wydajny i spokojnie wystarczy na kolejne dwa. Serum wzmacnia włosy, aktywuje ich wzrost. Efekt? Więcej mocniejszych włosów na głowie. Widzę dużo mniej włosów zostawionych na szczotce a więcej tych na głowie. Jedna uwaga. Nie należy przesadzać z ilością ponieważ może spowodować to lekkie pieczenie skóry.

Odżywka bardzo dobrze działała na moje włosy, nawet przy codziennym użytkowaniu. Stosowałam ją nawet do siedmiu razy w tygodniu i dzięki niej włosy nie plątały się, są mocne i błyszczące. Konsystencja odżywki jest odpowiednia dla moich włosów, a zapach bardzo przyjemny. Moje włosy są skłonne do plątania, suche na końcach, przetłuszczające się od góry, raczej cienkie.

Serum znajduje się w butelce z atomizerem co sprawia, że jego użytkowanie jest bardzo wygodne. Wystarczy kilka psiknięć by rozprowadzić serum po skórze głowy. Serum jest lekko chłodzące, nie wywołało żadnych podrażnień.

Serum wraz z pozostałymi produktami serii marki Klorane otrzymałam w ramach Klubu Recenzentki, za co gorąco dziękuję. Dwa razy w ciągu roku – na wiosnę oraz jesień – wypada mi bardzo dużo włosów, co widać, a wszędzie walające się długie, jasne i niefarbowane włosy irytują mnie i mojego partnera. Zdecydowałam się wziąć udział w teście w nadziei na znalezienie dobrych kosmetyków, które pomogą mi w tym problemie. Serum zamknięto w plastikowej butelce typowej dla wcierek o pojemości 100ml, którą zakończono atomizerem. Atomizer cały czas działa bez zarzutu, dozuje odpowiednią ilość produktu, nie pluje i nie przecieka. Na butelce znajduje się tylko kilka informacji w trzech językach, dlatego całość zapakowano w kartonik na którym umieszczono napisy m.in. po polsku. Producent rekomenduje używanie tego serum trzy razy w ciągu tygodnia, 10 psiknięć na całą skórę głowy. I oczywiście, nie zapominajmy o masażu, gdyż samo psiknięcie nie da nam optymalnego efektu. Serum ma konsystencje wody o żółtawo-brudnym zabarwieniu. Sam zapach jest zbliżony do całej serii, ale tutaj wyczuwałam silny, mentolowy aromat. W składzie, zaraz po wodze, możemy znaleźć Alkohol Denat, następnie glicerynę, wyciąg z kory chinowca, ekstrakt z szarotki, a także kofeinę, kwas cytrynowy, alkohol i perfumy. Co do samego używania: serum nie obciążało mojej skóry głowy, nie podrażniało jej, nie powodowało też szybszego przetłuszczania. Używałam go głównie po umyciu włosów, ale zdarzyło mi się użycie na suchą skórę. Po miesiącu stosowania muszę przyznać, iż włosy rzeczywiście zaczęły mniej wypadać, a baby hairy już zaczęły się pojawiać. Przyznaję, iż obietnice producenta zostały spełnione (nie było ich wiele i nikt nie obiecywał nam gruszek na wierzbie). Muszę wyznać, iż z trzech produktów ten spełnił wszystkie moje oczekiwania i chętnie wróciłabym do kolejnego opakowania. Jestem ciekawa, czy serum sprawi, iż wiosenna edycja linienia przebiegnie znacznie spokojnej. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że tak. Polecam przetestować, gdyż tytułowa Chinina i Organiczna Szarotka są intrygujące i zasługują na uwagę.

Świetnie grała w duecie z szamponem. Delikatne a skuteczne. Mam wrażliwą skórę włosów i problem z ich przetłuszczaniem. Serum nie wywołało podrażnień i spełniła swoją rolę wzmacniając włosy od nasady.