Przeciętne.
Wodę toaletową otrzymałam rok temu w konkursie. Na początku sądziłam, że to EDP, bo zapach wydawał mi się dość trwały. Dopiero mała nalepka znaleziona na spodzie po kilku tygodniach wyprowadziła mnie z błędu.
Tzn., żeby nie było - trwałość tego EDT i tak nie jest powalająca, ale jest lepsza od używanych przeze mnie wcześniej EDP - choć przyznam się, że wcześniej używałam takich "średniopółkowców" dostępnych w drogeriach, czyli Beyonce, Aguilera, Kate Moss czasem Yves Rocher, więc pewnie stąd to wrażenie. Jednak w związku z powyższym sądzę, że wersja EDP może mieć moc ;)
Wracając jednak do trwałości EDT, który posiadałam, to czułam go na sobie około 3-4 godzin po użyciu (u mnie to naprawdę dobry wynik, bo jaki zapach by nie był - no, ok. Alien czy Angel się nie liczą - to naprawdę szybko go gubię :/)
Początki z nim były naprawdę obiecujące. Zapach był inny od wspomnianych "średniaków" - ale też nie to, żeby mój nos nigdy wąchał czegoś droższego, po prostu pierwszy miałam perfumy wyższej półki na własność :) Mimo, że EDT, to muszę powiedzieć, że ten zapach jest bardziej wielowymiarowy w stosunku do poprzednich i różni się od nich czymś więcej niż tylko grupą zapachową.
Na początku wyraźnie wyczuwałam nuty owocowe, choć w EDT ich nie ma.Gdzieś tam w tle cały czas sobie majaczy wanilia i kwiaty. Wszystko, ładne i przyjemne dla nosa. No, i właśnie: "ładne i przyjemne" po ok. 2-3 miesiącach stosowania, to było jednak za ma mało. Zapach mi się zwyczajnie znudził i stwierdzam, że na tle swojej półki cenowej, nie jest dla mnie aż tak ciekawy i to jednak nie moja bajka. Do tego jeszcze, rzeczywiście jest podobny do Chanel Mademoiselle (osoba z otoczenia była w posiadaniu), co akurat nawet jest na plus, bo byłam też posiadaczką Kerastase Elixir Ultime Imperial Tea, którego zapach jest często porównywany do tego drugiego, więc się ze sobą nie gryzły i ładnie uzupełniały, choć szczerze przyznam, że wolałam zapach olejku :D
I nie wiem czy mam być mu za to wdzięczna czy nie, ale zniechęcił mnie do zapachów dostępnych w zwykłych drogeriach (no, ok kilku faworytów jeszcze mam z tej półki, lecz o nich kiedyś ;)) i obecnie rzadko w ogóle podchodzę je wąchać.
Ogólnie, zapach jest bardzo ładny, zużyłam go bez negatywnych emocji, ostatnie psiknięcie nie było ulgą, że to koniec... może nawet mi się zrobiło nieco żal? Ale nie wrócę do niego, to nie moja bajka zapachowa :]
Używam tego produktu od: ponad rok
Ilość zużytych opakowań: 1 całe