Lancome La Nuit Tresor Nude EDT 

Zapach jak dla mnie piękny i używam od święta i na wielkie okazje, bo kocham te perfumy???? Nuta zapachowa jest lekka, kwiatowa i przyjemna.Nie jest zapachem ciężkim i mocno trwałym.Raczej do użytku codziennego.Jeżeli ktoś lubi delikatne kwiatowe perfumy to zdecydowanie polecam.

Jeśli lubisz słodkie zapachy to La Nuit Tresor nude z pewnością przypadnie Ci do gustu. Jest gładki, kremowy, czuc w nim wanilię i kokos, bergamotka nadaje mu lekkości oraz świeżości. Ktoś raz skomentował, że 'pachnie jak kinderki'. :D Zaliczyłabym go jako poprawiacz humoru. Trwałość i projekcja w porządku. Mimo że został określony jako EDT, projekcją dorównuje podstawowemu La nuit Tresor EDP. Cena: niższa niż pozostałe Tresory Opakowanie: Trochę kiczowate i jeśli ktoś ma małe dłonie to może być mu ciężko tych perfum używać

Tak jak kocham klasyczna woń Lancome La nuit tresor, tak ten Nude zupełnie mnie nie zachwycił. Kupiłam go właściwie w ciemno po przeczytaniu tyłu pozytywnych opinii i bardzo się rozczarowałam. Kocham słodkie zapachy, ale tego nie mogę zdzierżyć. Jest strasznie mdły, boli mnie po nim głową i pachnie jakiś tak "tanio i bazarowo". Myślałam, że w ciąży zmienił mi się zmysł powonienia, ale 7 miesiecy po porodzie dalej nie mogę go używać. Polecam zapoznać się z próbka, bo niestety nie każdemu przypadnie do gustu.

Uważam, że klasyczny zapach tresor i ten są najlepsze, ale nude wygrywa. Jest on zbliżony lekko do zapachu lveb. Pachnie oblędnie. Slodko, pudrowo. Ma w sobie słodkie kwiatowe cukierkowe nuty. Trwałość perfumu jest niewiarygodna. Utrzymuje się na ubraniach przez cały dzień. Mimo, że ja go nie wyczuwam ale wszyscy wokół tak. Cena jest dość przystępna. Na promocji można dostać w bardzo dobrej cenie. Zapach dobrze się rozpyla. Ma bardzo ładne opakowanie. Uniwersalne. Ja kupuje 30ml i jestem zadowolona. Piskam maks dwa razy, gdyż Trwałość zapachu jest oszałamiającą. Polecam na dnie jak i na wieczorne imprezy a także na randkę.

Który to już flanker słynnego Tresor? Ciężko zliczyć :) Sam zapach ma bardzo ciekawą historię i wg mnie zajmuje szczególne miejsce w historii perfumiarstwa, jednak ten flanker nie jest szczytem możliwości całej tej serii. Oczywiście zapach wpisuje się w obecne trendy - jest otulajacy, ciepły, jak taki kocyk jesienią. Chyba kolejnego flakonu nie kupię, a ten dostałam jako prezent... Więc chciałam czy nie przetestowałam na sobie :D Nie jest to świeża kompozycja, Ale nie jest też przesadnie ciężka. Jest taka słodka w dobrym tego słowa znaczeniu. Pasuje mi do kaszmirowego sweterka. Według mnie sprawdzi się zarówno w dzien, jak i wieczorem , ale nie jest to zapach który budzi do życia. Dlatego też idealna pora dla niego to chyba jesień. Ja osobiście lubię trochę bardziej zadziorne wonie, ale też na dni kiedy lubię wychillowac i wtedy go właśnie używam :) Według mnie sprawdzi się również na randkę - może się spodobać mężczyznom :)

Niby taka prosta kompozycja- róża, kokos, wanilia i bergamotka, a tworzą słodkie kremowe i eleganckie połączenie. Flakon oczywiście w kształcie diamentu, w kolorze tytułowego nude. Jest tu taka mleczna nutka, która sprawia, że wącham swój szalik dość często. Perfumy bardzo mi się podobają, dlatego najchętniej używałabym ich cały rok, chociaż bardziej skłaniam się ku jesieni i wiośnie. Słodycz bergamotki z różą jest tu naprawdę wyważone, sprawie, że zapach może używać szeroka grupa wiekowa. Wanilia i kokos są tu dodatkiem uzupełniającym ale wyczuwalnym. Bardzo udana kompozycja od Lancome.

Próbkę tych perfum miałam pierwszy raz latem zeszłego roku i wtedy nie wydały mi się jakoś szczególnie wyróżniające na rynku perfumeryjnym. Ot, przyjemny słodziak jakich obecnie wiele w mainstreamie. Mój odbiór tego zapachu zmienił się jednak diametralnie w tym roku- użyłam tych perfum, gdy na zewnątrz panowały minusowe temperatury. I wpadłam jak śliwka w kompot... Dawno nie nosiłam na sobie tak kremowo-puszystego zapachu, słodkiego ale mającego w sobie coś bardzo sensualnego, intymnego... Właśnie tego oczekuje od perfum- muszą mnie w jakiś sposób zachwycać, intrygować, wzbudzać jakieś pozytywne uczucia- wszystko byle nie obojętność. Takie właśnie są La Nuit Tresor Nude- wzbudzają zachwyt, koją, upajają swoją słodyczą. Co ciekawe- moim zdaniem perfumy mają dziwne otwarcie, połączenie kokosa oraz cytrusów daje, przynajmniej na mojej skórze, jakiś dziwny zgrzyt. Mój maż zapytał jak wsiadłam do samochodu, krótko po użyciu tego zapachu, co tak pachnie pietruszką albo koperkiem:p doprawdy dziwne, ale sama to czułam Po niedługim czasie zapach pięknie rozkwita na skórze, staje się słodko-kremowy, puszysty, intymny ale jednocześnie dobrze wyczuwalny. Mając określić go tylko jednym przymiotnikiem użyłabym słowa świetlisty. Niestety jest to zapach raczej bliskoskórny, mimo dość obfitej aplikacji, nie był za bardzo wyczuwalny, raczej na odległość ramion. Mam wrażenie, że niestety nie jest również zbytnio długotrwały i dość szybko ulotnił się ze skóry. Mimo wszystko, zapach mnie zachwycił i sprawił, że w tym dniu, gdy miałam go na sobie, czułam się bardzo dobrze. Jego kremowa słodycz bardzo umiliła mi dzień. Uważam, że to jedna z ważnych zalet wszelkiego rodzaju pachnideł :)

Ooo, ładny zapach. Przepiękny... Intymny... Miękki, ciepły, zmysłowy, niezwykle seksowny - przywodzący na myśl czyste ciało rozgrzane słońcem dnia, ciepłem wieczoru, szczęściem i miłością. Jednocześnie bardzo elegancki, stonowany i z klasą. Pachnąca tak Kobieta - niezależnie od wieku, bo perfumy są zarówno szykowne, jak i rozkosznie wdzięczne, więc mogą podobać się każdej Damie - z pewnością zwróci uwagę Płci Przeciwnej, apetyczną delikatnością. Zapach przyciąga taktowną, rozkoszną słodyczą tak subtelną, że chce się być bliżej tak cudownie pachnącej Osoby, co odróżnia te perfumy od wielu innych kompozycji w zamyśle bardzo zmysłowych - ale finalnie mdlących, landrynkowo infantylnych, lub przeciwnie - drapieżnych i wyzywających - buduarowych do granic wulgarności, które nie przyciągają, a odstręczają swą nachalnością. Byłam pewna, że te prześliczne, bliskoskórne perfumy mają bardzo dużo składników, tymczasem na ich bogaty, elegancki pudrowy bukiet, o charakterze wyraźnego gourmand - waniliowo-kokosowego, składają się jeszcze jedynie, oprócz tych dwóch apetycznych nut rześka, ożywcza bergamotka i róża. Tylko tyle wystarczy, aby pachnieć tak cudownie, przepięknie, sensualnie, egzotycznie, niezwykle seksownie, i z taką klasą. Pod warunkiem, że te idealne na cały rok perfumy dozuje się z umiarem - tylko wówczas zachowują swój wybitnie zmysłowy urok. Po testach - gorąco polecam, rozważając zdobycie dla siebie tych upojnych perfum. PS - I zdobyłam je kilka miesięcy od opublikowania niniejszej recenzji. Wciąż mnie zachwycają, choć w dawkowanych szczodrzej, niż przy wcześniejszych testach próbek, zaczęłam w nich wyczuwać przez pierwszych kilka minut od "psiku" jakiś ... ujmę to... "naciopodobny", jakby warzywny, selerowo-pietruszkowy ton. Tylko przez kilka pierwszych minut od aplikacji, więc nie wskazuję tej dziwnej cechy jako wady :-)

"Po upadku potrafię wstać , zebrać się w sobie i nadal trwać".... Taki osobisty cytat, dotyczący ostatnich dwóch premier perfumeryjnych marki Lancome - a mianowicie mam na myśli Idole i Tresor Nude I tak w moim mniemaniu nowa odsłona Tresora przypomniała mi , dlaczego tak dużą empatią darzę Lancome. O ile " Idole" nie zrobił na mnie wrażenia wcale, to o tyle nowa odsłona Tresora zrobiła je kolosalne ! Tym razem mamy do czynienia z wodą toaletową, a nie perfumowaną , co już mocno plusuje, ponieważ zapach ten jest trwały. Nawet bardzo trwały. A sama woń, otaczająca ciało po psiknięciu toż to po prostu rozkosz dla moich zmysłów. Początek tej kompozycji to głównie nuty owocowo-kwiatowe, po ok godzinie zapach robi się bardziej kremowy , słodszy. Po czasie wyłania się delikatna nuta kokosu, na lekko puchowym, trwałym (aż do końca) waniliowo-kwiatowym tle. Coś pięknego. Delikatnego, lecz jednocześnie maksymalnie pociągającego. Ciężko nie wąchać wypryskanych wcześniej nadgarstków. Zapach idealny na jesień, wiosnę, może nawet lato. Nie przytłacza. Ma delikatny "ogonek", tak, że inne osoby czują, że masz go na sobie. Mimo wszystko moją subiektywną oceną wydaje się być trochę jakby intymny. Flakon podoba mi się bardzo, tak jak i starszych braci Tresorów (..) Nawet kolor tych perfum pasuje do całej projekcji, otoczki i przeznaczenia tejże wody toaletowej. Serdecznie polecam testy. Mam miniaturę, będzie w najbliższej przyszłości flakon (chociażby 30 ml)

Od dawna żadna z perfumeryjnych nowości nie zachwyciła mnie tak jak La Nuit Tresor Nude. No jeszcze Libre w ubiegłym roku. Jeśli zaś chodzi o flankery to dla mnie odcinanie kuponów od popularności jaką przyniósł dany zapach. Klasyczny Tresor La Nuit zachwycił mnie od samego początku, do dziś mam go w kolekcji i uwielbiam. Kolejne odsłony Tresor La Nuit kręciły się wokół gruszki, bergamotki, tonki i wanilii. I nie oszukujmy się ale dla niewysmakowanych nosów pachniały prawie tak samo. Nosy bardziej wyrafinowane mogły dostrzec pewne niewielkie niuanse. La Nuit Tresor Nude w końcu pachnie tak jak na premierę przystało...oryginalnie! Mimo, że w składzie podano tylko cztery nuty to kompozycja wcale nie jest płaska czy nudna. Otwarcie jest dość rześkie i wyraźnie cytrusowe. Jednak po chwili wynurza się kokos i to on jest królem w tej kompozycji. Gdzieś tam w tle nieśmiało próbuje wybić się róża ale stanowi ona tylko delikatne tło dla wszechobecnego kokosa. Przez cały czas przewija się mleczno-drzewny akord, być może jest to drewno sandałowe, którego nie podano w składzie. La Nuit Tresor Nude to rozkosznie ciepłe perfumy, delikatne i przyjazne dla zmysłów. Akord mleczny w połączeniu z delikatną wanilią tworzą puchaty i zmysłowy zapach. Czysta poezja! Nowa odsłona Nude mimo, że najbardziej delikatna z całej rodziny Tresor to wciąż bardzo trwała i z pazurem. Flakon elegancki, tradycyjnie już w kształcie diamentu tyle, że w kolorze bladego różu.

Jestem szczęśliwa posiadaczką wody perfumowanej Lancome tresor nude 100ml. Wodę zakupilam na Notino.pl w cenie 299zł,wiec jest to sporo taniej niz w innej perfumerii. Przede wszystkim jest to mega trwały zapach,na ubraniach utrzymuje sie kilka dni. Najbardziej wyczuwalną nutą jest kokos,jest on słodki,ciepły i otulający. Zapach ten jest ani duszacy ani meczacy, jest bardzo przyjemny i ciepły.Zdecydowanie jest to zapach jesien,zima,wiosna.