Calvin Klein Reveal EDP 

Byłam mega ciekawa tego zapachu. Dla mnie to zapach nieco kontrowersyjny. Mogłabym powiedzieć, że to typowy unisex ze względu na mocno drzewną nutę. Sól w zapachu jest tak mocna, że aż pali. Zapach może zmęczyć, dla mnie 3 psiki wystarczają. Nie mniej jednak zebrałam sporo komplementów. Nie można przejść obok niego obojętnie. Albo się kocha albo nienawidzi. Moja skóra wysladza zapachy i dzięki Bogu, bo mogłoby być ciężko z tym zapachem wytrzymać. Jest dziwny, nie dla każdego jednak mocno uzależnia. Lubię nim pachnieć, bo mam wrażenie, że jest niepowtarzalny. Nie czuć w nim zadnych kwiatów. Sól plus drzewo plus puder. Nie mogę zrozumieć tego, że mojemu mężowi się podoba, a zazwyczaj większość zapachów jest u niego na nie. Byłam przekonana, że go odrzuci. Flakon choć nie poręczny to piękny i pomysłowy.

Zapach ten wywąchałam na koleżance, bardzo mnie wtedy zaintrygował. Pachniał bardzo elegancko. Dlatego tez postanowiłam go zakupić. Gdy go powąchałam bardzo się zdziwiłam- perfumy kompletnie nie pachniały tak jak na koleżance, okazały się bardzo mocno pieprzone, ostre. Zapach jest z tych cięższych, nada się albo na wieczór albo na jesien- zimę. Co do trwałości- nie jest najgorsza, jest wyczuwalny przez 8 godzin. Za to plus. Flakon jest strasznie nieporęczny, nie da się go postawić, trzeba trzymać go w kartonie. Zapach zmienia się w trakcie dnia, ten pieprz ulatuje z czasem i wtedy na ciele pachnie łagodniej. Nie wiem czy do mnie pasują, nie czuję się w tym zapachu zbyt komfortowo, to na pewno nie jest to co lubię. Obecnie rzadko go używam, stoi sobie z tylu na półeczce.

Perfumy przepiękne. Dla kobiet, które nie lubią zapachów ciężkich, słodkich ani kwiatowych. Kolejne nuty rozwijają się powoli. Na końcu pozostaje miłe wrażenie drzewno-wodne i ambra. Perfumy stworzone dla mnie. Do tej pory wszystkie, które miałam zaczynały się tym zapachem, który w Reveal jest na końcu. Na skórze utrzymują się do kilku godzin, natomiast na jedwabnym szalu, który noszę trwają już kilka dni. Znalazłam wiele nieprzychylnych opinii o tym zapachu, więc chyba będę musiała się zaopatrzyć w "zapas", zanim zostaną wycofane. A byłoby szkoda.

Wywołuje jakąs nostalgię choć nie przypominam sobie bym kiedyś go gdzieś czuła. Pierwsze co wyczułam to ogromną ilość soli i pieprzu. Nie spodobał mi się, ale nosiłam go trochę, chcąc poczuć jak będzie się zachowywał na ubraniach. W końcu poczułam pieprz nie surowy i zimny, a ciepły i otulony piżmem. Stał się bezpieczny i od przyjemności tego zapachu zaczęło robić mi się trochę słabo.

Dostałam ten zapach w prezencie i używam go od czasu do czasu, bo nie mam w zwyczaju wyrzucać rzeczy. Zapach na początku ciężki, korzenny (a więc nie moje klimaty). Na szczęście po jakimś czasie już go nie czuje. Nie wiem, jak z otoczeniem, czy też już go nie czują. Dotrwam do końca i nie kupię kolejnego flakonu. Flakon nie jest w typowej butelce, którą można postawić i dlatego leżą bokiem w szafce. Mam nadzieję, że z czasem nie zacznie nic z nich kapać.

W Reveal królują głownie cztery tony: sól, ambra, irys oraz drzewne akordy, a perfumy należą raczej do kategorii mocnej i intensywnej. Juz otwarcie daje po nosie serwując sporą dawkę pieprzu, ale od razu spod ciemnej chmury wyłania się dość charakterystyczny wydźwięk, który wielu osobom będzie kojarzył się z innymi, popularnymi zapachami. Oczywiście jest to zasługa soli . Sól praktycznie zawsze ma tak specyficzny aromat, że jej pojawienie się w kompozycji gwarantuje rozpoznawalność i szczególny odbiór. Natchmiast przed oczami ( a raczej nosem ) staje mi Olympea od Paco Rabanne, Vanilla Vibes Juliette Has a Gun czy jakże sławne Womanity Muglera. Z czasem zapach dostaje dużą ilość ambry przez co zaczyna skręcać w męskim kierunku. Drzewna baza też robi robotę, ponieważ wprowadza dodatkowy chłód ( sandałowiec z kaszmirem dają czadu ), który nie pozwala mocno wybić się irysowi oraz jego pudrowemu niuansowi. Im bliżej końca tym bardziej wyłania się na mojej skórze metaliczny akcent rodem z wyżej wspomnianego Womanity Muglera. To dominacja soli daje właśnie efekt metalu. Dodajmy do tego bursztyn i nadmorski klimat połechtany wetywerią gotowy. Reveal to bardzo szczególny zapach. Rozwija się niczym kameleon, potrafi być niezwykle zmysłowy, ale z drugiej strony surowy i oschły. Raz pokaże wodny kurort w rozgrzany słońcem dzień, a innym nieogolonego mężczyznę z dwudniowym zarostem . Słona nuta kręci się przez cały czas trwania projekcji, więc jeśli jesteście jej zwolennikiem, to ten wypust Calvin Kleina spełni Wasze oczekiwania, w przeciwnym razie, polecam jedynie zapoznać się z tą ciekawą kompozycją zaopatrując się w próbkę.

Gdy pierwszy raz poczułam ich zapach wiedziałam, że muszę je mieć. Nie są to typowo kwiatowe-słodkie perfumy na codzień. Kojarzą mi się z wieczorem w eleganckiej restauracji. Zdecydowanie mają moc, jedno psiknięcie i są z nami na ubraniu do rana. Idealne na większe wyjścia, imprezy, czy randki. Zapach ciężko opisać ponieważ jest on nieoczywisty, bardziej zimowy. Jak dla mnie spokojnie mógłyby by być perfumami unisex, ponieważ mają w sobie coś pieprznego charakterystycznego dla męskich perfum. Mnie zdecydowanie urzekły.

Na pierwszy rzut oka: piękna szklana buteleczka!! A w środku cuudo! Na początku nie byłam przekonana. Wypróbowalam go na nadgarstku i przeraziłam się jego intensywnością. Ale ten Klein należy do tych perfum, które muszą odczekać trochę i wtedy dopiero czuć ich głębie, a zapach staje się bardziej delikatny. Jednak Reveal zdecydowanie nadaje się na randkę lub uroczystą kolację. Jest bardzo wyczuwalny przez cały dzień. Jak spsikasz się nim to cała klatka schodowa pachnie!! I tutaj nie przesadzam, bo sama tego doświadczyłam. Na codzień dla mnie za ciężki ale na wieczór czy dłuższy pobyt poza domem IDEALNY! Nie dajcie się zwieść pierwszemu wrażeniu. Bo przypomina kadzidło. Po chwili się zmienia! To mój drugi już Klein i zawsze tak samo trwały i wyjątkowy zapach. Dodam,że zawsze wybieram bardziej kwiatowe i świeże zapachy, ale dla tego zrobiłam wyjątek! No i jest meega wydajny! Polecam!

Kupiłam flakon tych perfum, gdyż były ma sporej przecenie na jednej z drogerii internetowych. Wcześniej nie znałam tego zapachu, więc był to zakup totalnie w ciemno, jednakże bardzo trafiony!!! Na początku trzeba wspomnieć, że na pewno nie jest to zapach dla każdego. Myślę, że fankom słodziaków mogą nie przypaść do gustu, chociaż ja i takie mam w swojej kolekcji. Są to perfumy zdecydowanie wytrawne. Po psiknięciu, na początku docierają do nas ostre, pieprzowe nuty, jest to najbardziej wyczuwalna nuta. Można tu wyczuć także sól morską. Z czasem zapach łagodnieje i wyraźnie wyczuwalne jest piżmo, jednak te ostre nuty zostają do końca, jedynie lekko tracą na sile. Jest to zdecydowanie zapach dla kobiet odważnych, lubiących się wyróżniać z tłumu, na pewno nie będą dobrym wyborem dla kobiet o łagodniejszym temperamencie, romantyczek. Mimo to, są to perfumy bardzo kobiece, trwałość ich też jest bardzo dobra, najdłużej utrzymują się na ubraniach. Polecam z czystym sumieniem!

Reveal kupiłam na promocji i miałam co do niego mieszane uczucia.. jednak okazało się że zakup tych perfum to strzał w dziesiątkę:) bardzo kobiece perfumy:) czuć zapach pizma. Godne polecenia, na każdą porę roku

Perfumy faktycznie pachną solą morską, co jest dość szokujące, ale pomieszaną z oszałamiającym zapachem kwiatów. Dla mnie zbyt oszałamiającym,. Choć na początku bardzo mi się podobały, po pewnym czasie są dla mnie drażniące. Rozumiem jednak zachwyty, bo perfumy są bardzo ciekawe. Kiedy czuję je na kimś innym, to są po prostu zachwycające, ale... Dla mnie ocena między 3 a 4. No i mają moc... Jedno psiknięcie i czuję cały dzień.

Osobiscie mnie bardzo sie podobaja. Sa inne. Intrygujace. Po pierwszym psiku -"Eee ale lipa".Probke zostawilam. Po jakims czasie poczulam ladna won ,w domu. Zaczelam wachac, szukac. ..I szok! To apaszka! Spryskana Reveal :)Byla schowana -dlatego nic wczesniej nie czulam. To ja znowu za probke. :) Wypsikalam do konca, a teraz mam swoj 3 flakon .Sa one rozpoznawalne, czuc sol, pieprz. Trwale !Moga byc na wieczor i dzien .Na lato i zime. Kto lubi mocne perfumy a chce "oddechu "-polecam. Uwielbiam je wachac :) Maja ogon ale taki uwodzicielski. Nie przytlaczajacy. Polecam, polecam ,polecam. Dla kobiet od 18 do 200 lat :) Kobieta nowoczesna, nie jestem. Te perfumy takie sa .Dla nowoczesnej romantyczki. Mimo to ,sa dla mnie idealne :)

Jest to jeden z tych zapachów, na które poluję po obejrzeniu reklamy! Piękna Doutzen w zmysłowej reklamie + moja ulubiona marka - to musiało się udać! Niestety nie miałam dostępu stacjonarnie do tego zapachu, więc tak sobie czekałam, czekałam, licząc, że upoluję je w przyzwoitej cenie. W końcu trafiłam na promocję, zamówiłam i czekałam w napięciu na kuriera :D Najpierw zaskoczył mnie flakonik - kwadrat, z dużym, metalowym korkiem po przekątnej. Flakon bardzo ciężki, solidny, z grubego, ciosanego szkła. Pierwsze testy bardzo mnie zaskoczyły - ależ one ostre i pieprzne! :D Pieprz, świdrujący, ostry, to składnik, który wysuwa się na pierwszy plan. Później dochodzi do głosu irys i ciepłe piżmo. Całość jest ostra i charakterna w odbiorze. Zapach pozostaje taki do końca, mimo, że z czasem łagodnieje, to wciąż zachowuje swój głośny charakter. Dla kobiety odważnej, twardej, nie bojącej się mieć własne zdanie. Reveal w moim odczuciu jest zapachem bardziej na co dzień - do jeansów, skórzanej ramoneski, ciemnych t-shirtów. Zakrzyczy słodką, pastelową sukienkę lub marynarkę w odcieniu pudrowego różu. Z zapachów, do których mogłabym go porównać to bezapelacyjnie Paradise od Oriflame (ono jest równie "pieprzne"), trochę też kojarzy mi się z Avonowym Treselle. Reveal jest jednak bardziej szlachetne i "droższe" w odbiorze, niż zapachy powyżej. Trwałość wyborna, cena również - jeszcze pewnie nie raz się spotkamy.

Przy ostatnich zakupach w ulubionej drogerii dostałam kilka próbek. W tym właśnie Reveal. I stwierdzam, że chyba zakochałam sie w tym zapachu. Jest taki rozkoszny, ma w sobie to coś. Jest słodki ale nie nachalny. Tak pachnie pudrowy róż. Uzależnia. Zapach jest bardzo trwały. Opakowanie jest całkiem oryginalne, zwraca uwagę. Na pewno zaopatrzę sie w większą ilość tego zapachu.

Zapach jednocześnie kwiatowy i mocny orientalny ale też nie nachalny. Dla mnie bomba jeśli chodzi o trwałość. Elegancki, zarówno na dzień i wieczór. Pięknie się rozwija na skórze.

Bardzo specyficzny zapach. Na tyle specyficzny, że lubię go używać w wyjątkowych okolicznościach przyrody. Po pierwsze w chłodna, wilgotna wiosna. Nie ta zielona i słoneczna a wietrzna i chłodna. W tym roku idealna. W chłodniejsze dni nad Bałtykiem. Te perfumy są bardzo przestrzenne, lubię je nosić w wietrzne dni. Są słodko-wietrzno-słone. Przypominają nadbałtyckie plaże i lody waniliowe. Pieprzu niewiele. Trochę pudrowości irysa. Nie umiem ich porównać do niczego innego. Bardzo trwałe, ekspansywne. Flakon piękny.

Dostałam ten zapach na urodziny i za pierwszym razem gdy go powąchałam, czułam się zawiedziona. Taki kolejny słodki wpierdek, udający coś poważniejszego. A potem, z każdym dniem coraz bardziej zaczynał mi się podobać, aż do tego stopnia, że muszę je kupić znowu. Gdybym miała opisać ten zapach wyobraźnią, to kojarzy mi się z młodą, elegancką, zdecydowaną dziewczyną, ale wciąż pełną fantazji, emocji, namiętności (niekoniecznie erotycznej). W żadnym wypadku nie jest to stara maleńka, a wkraczająca w dorosłość kobieta, która wie czego chce. Prawdę mówiąc kiedy spojrzałam na skład zapachu to aż się zdziwiłam. Tyle soli i pieprzu i ja tego nie wyczułam? To znaczy sól czuć, ale delikatnie akompaniuje moim zdaniem najmocniej wyczuwalny zapach pudrowo-kwiatowy i dodaje tutaj przełamania, jakiegoś świeżego powiewu, który sprawia, że nie jest to kolejny "różowy" zapach z rossmanna. Fragrantica podpowiada, że najbardziej wyczuwalna jest: sól, drewno kaszmirowe, ambra i drewno sandałowe; w tej kolejności. Muszę chyba fragrantice zaufać, bo jest to jeden z momentów, gdy mój nos i wyobraźnia zapachowa zawiodła. Dla mnie przede wszystkim jest to słodko-pudrowo-piżmowy, może trochę drzewny, przełamany odrobiną soli zapach na codzień, który nie przytłacza i nie jest pretensjonalny, a elegancki i kuszący. Nie jest to "o jezu, co to za szałowa kompozycja, zmyślna, owładniająca zmysły". Ale ot, naprawdę interesujący, wyważony i przyjemny zapach na codzień. A i ma długą trwałość i niewiele kosztuje :)

Dostałam perfumy w prezencie i przy pierwszym psiknięciu bałam się, że będą za mocne (to chyba przez ten pieprz :) ). Jednak po chwili zapach mnie urzekł. Wszyscy pytają co to za zapach :) Zakupiony w Holandii, tak więc trwałość może różnić się od tych kupowanych w Polsce. Zdecydowanie polecam - ciekawe, świeże, ale i mają w sobie jakąś głębię. Według mnie można ich używać i na dzień, i na wieczór.