Lancome La Vie Est Belle L'Absolu de Parfum 

Pierwsza minuta po psiknieciu to paskudny syrop na kaszel. Polecam odczekac ta minutke przed wachaniem. Cale szczescie ten syrop szybko znika i pozostaje stara, dobra la vie est belle tylko ze podkrecona, bardziej odwazna, jeszcze trwalsza. Jak ktos kocha lveb to i pokocha ten zapach bo to prawie siostry blizniaczki. Zapach niestety juz wycofany. Mialam to szczescie ze w sieciowce w uk chyba sie kilka zapachow odnalazlo na magazynie i wrzucili na sklep. Za £30 dorwalam buteleczke 20ml. A propo buteleczki...jeszcze bardziej elegancka, korek ciezki, metalowy. Na gorze szklo tez jest jakby chromowane.

O ile klasyczna LVEB nigdy mnie nie porwała to ta irysowa odsłona całkowicie skradła moje serce. L'Absolu jest najbardziej odmienna od pozostałych flankerów LVEB. To bardziej skoncentrowana i nieco dymna wersja klasyka. Nadal upiornie słodka, jednakże szyku i elegancji nadaje jej pudrowy irys. Wyrazisty i nieco wytrawny dominuje w całej kompozycji. Kiedy nuta irysa zaczyna przygasać, do głosu dochodzi słodka pralina, gruszka, tonka i wanilia. Ich słodycz została przełamana nutą czarnej porzeczki. Już sam kolor płynu kusi i zachęca do zakupu. Flakon najładniejszy z całej linii LVEB, ciężki, ze srebrnymi zdobieniami i ciężkim srebrnym korkiem. Pięknie zdobi toaletkę, niewygodny do noszenia w torebce, jednak nie muszę go ze sobą zabierać bo zapach utrzymuje się przez cały dzień.

Kupiłam je bo czułam je u wielu kobiet i bardzo mi sie podobaly. na poczatku u mnie efekt taki sam ale nie wiem czy to wina odczynu mojej skory czy co.. ale przestaly mnie urzekać. a szkoda bo sa piekne i pewnie i tak do nich wroce ;) raczej nie pasuja do sportowego stylu. Używam tego produktu od: listopad 2014 Ilość zużytych opakowań: 1 małe

Piszę na świeżo te recenzje, po dzisiejszym przetestowaniu. Bieglam dzis do perfumerii w podskokach (mąż sie bal, ze urodze po drodze hahaha) zebyprzetestować a nawet moze kupić to nowe cudeńko, ale troszkę sie rozczarowalam owym absolutem. Nie mówię, ze jest brzydki, ale wersja lveb edp na chwilę obecną mi bardziej odpowiada. Z racji stanu ciążowego i bez przerwy zmieniającego mi sie gustu perfumeryjnego zaliczyłam przez te prawie 9 miesiecy mnóstwo zapachów. Skonczylam na lveb edp ale szukam teraz zapachow, ktore moglabym zjeść hahaha. Naczytalam sie sie tyle o absolucie, o wersji skoncentrowanej, ze po nocach spac nie moglam. Wpadlam do S. przemierzajac wzrokiem półki, ominelam szerokim lukiem sprzedawczynie, ochroniarzy, swiat zatrzymal sie na moment, bylam ja, moj ogromniasty brzuch i te flakony wszystkie. Trzesacymi rekoma psiknelam sobie różowe cudo na zaglebienie łokcia bo na nadgarstkach nic mi sie mie trzyma i... zaniemowilam. I to nie z zachwytu. Zapach odrzucil mnie na wstepie strasznie duza ilością palonego cukru aby za chwile dac mi po nosie nuta zywcem wyjeta z syropow na przeziebienie mojej córki. To bylo fuuuuj. Dostalam probke, podziekowalam i wyszlam. Poszlismy z mężem i corka na lody i kawe. Mąż mówi, a coz tak smierdzi w tej kawiarni, pewnie palony cukier udajacy karmel. Hmmm a czy to przypadkiem nie ja???? No jak zesz nie! O matko, nie chce pachniec spalonym cukrem za 419 zl! Po 2 h zapach byl juz mniej męczący, ale ta nuta z syropu dawala mi nadal po nosie. Po 5 h zaczyna pachniec na mnie dosłownie wata cukrowa i namiastka mlecznej czekolady plus nuta jakas kwiatowa i nutka dzieciecego vibowitu. Jest przyjemnie, ale nie doprowadza mnie ten zapach do zawachania sobie reki. Za to z włosów i szyi czuje wszechogarniajacy, słodki, otulajacy, piekny, zmysłowy lveb i przy nim pozostane. Psikniety rano. Mąż te wersje uwielbia na mnie i z tą mi najlepiej. Absolut teraz dogorywa na mnie, pokonany przez wersję edp. Zaznaczylam, ze nie wiem czy kupie, bo u mnie jest zmiana co troche. Ale najpierw chyba zakupie flakonik bonbona bo tam jest slodko, milo i bez vibowitu :-). Używam tego produktu od: testy calodniowe Ilość zużytych opakowań: psiki z pełnowymiarowego i probka