Kobo Professional Highlighter Powder Prasowany puder rozświetlający

Puder rozświetlajacy ma lekkie wykończenie , nie jest za ciemny a jasny. Wydajny jest dość dobry, nie zważa się, ladnie wygląda na twarzy. Ogólnie na plus. Cena tez jest ok. Warto kupić na poczatek.

Puder nadaje cerze blask i rozświetlenie najlepiej sprawdza się punktowo na kościach policzkowych obojczykach świetnie odbija światło kolor to 310 moonlight kolor jest perłowy trwały Świetny produkt polecam

Jestem zachwycona rozswietlaczem od kobo. Mam to już ponad rok, A jeszcze nie zapowiada się bliski końca... także jest mega wydajny I do tego w extra cenie ! Rozswietlacz jest bardzo.subtelny A efekt glow nie jest przekombinowany i nie jest za mocny. Rozswietlacz kobo sprawia że strefa którą chce rozswietlic jest jabky delikatnie musnieta słońcem. Takiego efektu oczekiwalam kupując ten.produkt. Rozswietlenie jest w kolorze jasnego złota, idealnie wykańcza makijaz Bardzo łatwo się to aplikuje przy pomocy pędzla A nawet palca Ogólnie jestem nim oczarowana.

Jestem ogromną fanką marki KOBO. Lecz rozświetlacz Highlight Powder kupiłam po raz pierwszy. Mam bardzo jasną cerę, więc muszę uważać by rozświetlacze nie spowodowały wyglądu mumii ;) A jak spisuje się Kobo? Zdecydowałam się na rozświetlacz o numerze 310 / Moonlight. Opakowanie wykonane z plastiku w formie kompaktu, łatwe do otwarcia. Wszelkiego rodzaju zarysowania pojawiają się na powierzchni, natomiast napis się nie zmywa. Konsystencja pudru bardziej przypomina lekki mus. Jest aksamitny i bardzo dobrze nakładada się go na skórę. Puder zawiera olejek marula, który odpowiada za tę jedwabistość ;) Tak jak z niektórymi rozświetlaczami da się przesadzić, tak z Kobo jeszcze nigdy mi się to nie zdażyło. Efekt jest super delikatny i subtelny, więc tu ogromny plus dla producenta. Natomiast sam odcień dla mnie jest nie wypałem być może dlatego, że po prostu dobrałam nie odpowiedni dla swojej cery. Lepiej sprawdzają się u mnie odcienie muśnięte słońcem, które nie tylko rozświetlają ale i delikatnie ocieplają moją jasną skórę. Ten który mam aktualnie jest z odcieni srebrnych - sama nazwa Moonlight mówi o blasku księżyca, więc ciężko jest tu dopatrzeć się złotych pigmentów . Za to idealnie sprawdza się do rozświetlenia kącików oczu w codziennym makijażu ;) Trwałość rozświetlacza jest imponująca - mam tendencję do świecenia się cery po wielu godzinach, lecz nadmiar sebum zbieram matującymi bibułkami a rozświetlacz jednak nadal jest na swoim miejscu.

Lubię ten rozświetlacz, bo nie jestem fanką nachalnego makijażu. Dodaje ładnego blasku, ale nie zrobi krzywdy (zdarza się oświetlenie, w którym wypada bardzo mieniąco, w większości dodaje naturalnego blasku). Jest lekki, miękki w konsystencji, nie zawiera brokatu. Zużywa się dość szybko - widać już duże denko, nie ma ich jeszcze wcale w różu, ani nawet w pudrze, których obecnie używam. Może to dlatego, że przez to jak delikatnie wygląda, mam tendencję do używania większej ilości.

Od razu zaznaczam, że mimo niskiej oceny nie uważam, że to zły produkt. Po prostu mój typ rozświetlacza to taki metaliczny, który widać z kosmosu. Ten to taki dzienniaczek dla normików, intensywność blasku 2/5. Anty-fani drobinek brokatu się ucieszą, bo ich tu w ogóle nie ma. Dokładanie kolejnych warstw nie robi wielkiej różnicy. Tworzy efekt zdrowej skóry, mokrą taflę bez koloru, co dla mnie jest minusem, bo po biało-perłowym swatchu w drogerii spodziewałam się jakiejś petardy. No cóż, może kiedyś nauczę się czytać recenzje i oglądać zdjęcia przed zakupem. Nie wypowiem się na temat trwałości, bo nie chciałam zmuszać się do dogłębnego testowania czegoś, w czym nie widzę potencjału.

Potrzebowałam niedrogiego, neutralnego rozświetlacza i przemiła ekspedientka w Naturze poleciła mi ten. Za tak niewielką cenę otrzymujemy dość duży gramaturowo produkt, który świetnie współpracuje z innymi kosmetykami - sprawdził mi się nałożony i na krem cc, i na przypudrowany podkład, i bezpośrednio na podkład, tak jak i na "gołą" skórę. Ma piękny, neutralny blask bez przesadzonych brokatowych drobin. Świetnie się blenduje i nie robi na twarzy plan. W zależności od ilości można uzyskać nim lekki zdrowy glow, albo rozświetlenie w skali extra. Nieziemski.

żąluje, ze wydalam na niego kase. WG mnie slabo napigmentowany-inni pewnie powiedza, ze delikatny. Słabo sie utrzymywal, brzydko łaczyl z innymi produktami. Ogolnie jestem na nie i mysle ze szkodaa na niego kasy.

Rozświetlacz jest bardzo dobrze zmielony. Po nałożeniu na skórę pozostawia piękny efekt tafli, bez najmniejszych drobinek brokatu. Kolor jaki posiadam jest delikatny, kolor bardziej myślę szampański przez co jest bardzo uniwersalny. Jest on bardzo wydajny, mimo częstego użytku od więcej jak roku widać denko ale tylko po środku opakowania, pozostała część produktu jest w bardzo dużej ilości jeszcze do zużycia. Daje on bardzo delikatny efekt, dzięki czemu spokojnie można używać go na co dzień, daje efekt nawilżonej i zdrowej skóry. Nie podkreśla suchych skórek na nosie. Opakowanie jest wytrzymałe mimo, kilku upadków nic mu się nie stało.

Dostałam ten rozświetlacz w prezencie w kolorze 309 Golden Light. Ponieważ często mam makijaż w kolorach brązu, nude to bardzo się z niego ucieszyłam. Jednak ta radość, pomimo wielu prób wyciągnięcia z tego produktu wszystkiego co najlepsze, nie trwała długo. Do samej konsystencji nie mam zastrzeżeń: dobrze nabiera się na pędzel, nie pyli za mocno i łatwo się rozprowadza. To nie ten produkt, z którym trzeba uważać, aby plam nie zrobić. Natomiast już sam odcień na skórze, jego widoczność jest po prostu mizerna. Nawet go dokładając nie można osiągnąć ładnego efektu. Wg mnie jest to produkt dla osób, które lubią bardzo, bardzo delikatne rozświetlenie i chyba najlepiej na "gołej skórze".

Kupiłam odcień mirage i trochę mi się kllor nie podoba. Wpada w mocny róż , trochę za ciemny. Efekt rozświetlania dobry trwalisc tez. Dosyć szybko się skończył, jest mało wydajny ponieważ ma duże drobinki i składając go wachlarzowym pędzlem naprawdę zuzylam go przy codziennym stosowaniu chyba w 3 tygodnie. Może kiedyś skuszę się na inny odcień niż mirage.

Opakowanie w sumie niezłe, płaskie opakowanie, nawet tak mocno się nie rysuje. Nie ma wgl drobinek daje ładny elegancki blask. Niestety kolor jest wręcz biało siny. Na mojej lekko ciepłej karnacji bardzo się odznacza więc niestety nie będę go używać. Ale jeśli lubicie bardzo mroźne rozswietlacze albo jesteście ekstremalnie blade to polecam sprawdzić. Nie polecam złotego brata, też jest biały ze złotym shimmerem i wygląda dość dziwnie na twarzy

Posiadam kolor Moonlight i jest to piękny, chłodny odcień. Możemy stworzyć nim delikatną poświatę, ale też uzyskać imponujący efekt tafli, w zależności od ilości nałożonego produktu. Rozświetlacz jest bardzo wydajny, używam go już kilka miesięcy i z pewnością wystarczy mi jeszcze na długo. Mam cerę tłustą, a pomimo to rozświetlacz nie nie znika z mojej twarzy i nie waży się! Bardzo dobrze współpracuje z różnego rodzaju podkładami. Według mnie jest idealny. Naprawdę polecam!

Rozświetlacz idealny. Produkt pasujący dla wielu osób. Odcień wydaje mi się że wpada w zimne tony. Pięknie rozświetla. Jest to produkt w kamieniu jednak nie jest on suchy, przy dotyku czuć jakby jedwabisto miękkość produktu. Dobrze się aplikuje go. Jest bardzo wydajny. Pasuje do wielu makijaży. Nie wysusza skóry. Istny anioł.

Pomimo tego, że mam tym cery bardzo tłustej, to uwielbiam rozświetlacze i ten spisuje się cudownie. Lubię go za konsystencję i kolor. Idealny dla mnie na lato do ciepłego makijażu :) Ostatnio nie używam w ogóle różu tylko zamaszystym ruchem nakładam mnóstwo rozświetlacza i na razie to mój ulubiony look na wiosnę!

Bardzo fajny rozświetlacz dający na skórze efekt złotej tafli. Nie osypuje się i nie pyli. Aplikacja nie sprawia problemów, dobrze rozciera się z innymi kosmetykami. Duże opakowanie, przy czym bardzo wydajny kosmetyk. Ewentualne zastrzeżenia mogę mieć jedynie do trwałości, produkt ten sciera sie po kilku godzinach.

Kupiłam pare dni temu, bo po prostu pomyślałam sobie "a co? inne świecą, ja też mogę". Kupiłam w tym takim bardzo jasnym odcieniu, prawi białym. Nie powiem, że jestem niezadowolona, ale liczyłam na efekt WOW a uzyskałam efekt subtle, co na moje potrzeby wystarcza w zupełności.

Kupiłam w Naturze szukając złotego rozświetlacza na lato. Wzięłam kolor 309 golden light. Teraz czytając opinie na wizaz o tym produkcie mam wrażenie że chwalą go tylko osoby które zakupiły tę bardziej chłodną wersję, czyli kolor moonlight.... Opakowanie jest dość sztampowe, wiele pudrów od Kobo jest zamknięty w takim opakowaniu. Wieczko przezroczyste co oceniam na plus bo od razu widać po co sięgam w kosmetyczce, nie muszę otwierać. Rozświetlacza jest dosyć sporo bo 9g. Opakowanie okazało się być bardzo trwałe, bo jest już że mną ponad dwa lata i nadal ma się dobrze. Nic się nie urwało, nic nie pokruszyło. Sam rozswietlacz też jest w jednym kawałku. Aplikuje się łatwo. Nie robi plam, można rozetrzeć produkt po policzku w fajną smugę. Dobrze się blenduje z innymi produktami. (Nakładam zawsze pędzlem). Nie pyli też zanadto. Wydajność spoko. Niestety ten kolor jest dla mnie okropny! Ma być złoty.... U mnie na skórze wygląda jak żółta plama. Nie daje efektu modnej tafli. Wygląda niezdrowo na mojej twarzy. Jeszcze kiedy miałam opaleniznę to wyglądało to jako tako, ale teraz w sezonie jesień-zima i początek wiosny to poprostu nie mogę go używać. Daje brzydki żółty blask. Bliżej mu tak naprawdę do pudru rozświetlającego niż do highlightera! W lipcu stuknie mu data ważności więc pasowałoby w końcu go zużyć. Myślę że kiedy złapię już trochę opalenizny to zużyję go do rozświetlenia ramion i kości obojczyka. Efekt jaki daje u mnie na policzkach jest brzydki i nie będę go już tam więcej aplikować. Wiadomo, kolor rzecz gustu. U mnie ten "złoty" highlighter nie sprawdził się w ogóle. Ale jeżeli mam być obiektywna to łatwość aplikacji, opakowanie, trwałość (od rana do wieczora wytrzymuje bez poprawek na twarzy) jest przy tym rozświetlaczu bez zarzutu. Więc jeżeli komuś podoba się taki żółto-złoty kolor to będzie z tego produktu zadowolony. Ja ponownie go już nie kupię. Wolę rozswietlacz który daje wyraźny efekt tafli. Np. rozswietlacz Lovely Gold o wiele bardziej przypadł mi do gustu.