Przeciętny i to nie ze względu na olejkową formułę.
Jako posiadaczka cery suchej, wrażliwej i zmęczonej oraz psychofanka peelingów wszelakiej maści, byłam bardzo zainteresowana tym produktem. Mniej więcej wiedziałam, czego mogę się spodziewać, ponieważ miałam już kiedyś peeling na bazie korundu, ale same rozumiecie - każdy kosmetyk jest przecież inny i kto wie, czy akurat ten nie będzie tym idealnym i jedynym? ;).
Ale, niestety, tu happy endu nie będzie - w mojej opinii jest to baaaardzo średni produkt i z pewnością nie zagości on na dłużej w mojej łazience!
ZALETY:
+Estetyczne i praktyczne opakowanie - zgrabny słoiczek w szacie graficznej typowej dla marki, a więc prostej i minimalistycznej. Słoiczek jest wykonany z plastiku, więc nie ma obaw, że rozbije nam się pod prysznicem.
+Gęsta, masełkowata formuła naszpikowana olejkami - dla mnie to zaleta, uwielbiam tego typu peelingi, które dopieszczają moją suchą cerę.
+Piękny zapach - dominuje werbena, a więc jest on delikatnie cytrusowy i świeży.
+Naturalny skład, jak to u Sylveco.
+Niezła wydajność.
+Polska marka.
+Przystępna cena.
WADY:
-Jak to z korundem bywa - trzeba uważać, bo można zrobić sobie kuku - wystarczy za mocno pocierać i skóra będzie mocno podrażniona, chociaż...tu nawet i tego nie trzeba - po prostu moją wrażliwą i suchą cerę ten peeling dość mocno podrażnia i tyle.
-Zastosowany w zbyt dużej ilości może zapychać - choć i tak nie rozumiem zarzutów, że obciąża skórę mieszaną czy tłustą.... zachęcam do czytania ze zrozumieniem - TO PEELING DO CERY SUCHEJ, nie tłustej! Co do zapychania, to niestety mnie się to zdarzyło przy zastosowaniu zbyt dużej ilości produktu, więc tu umiar i niemal aptekarska precyzja są wymagane, a nie na tym polega pielęgnacja...
-Nie zauważyłam efektu wygładzenia, regeneracji czy odnowy skóry - trudno to zauważyć, gdy po każdym użyciu skóra jest czerwona jak, pardon, pupa pawiana!
Słowem - zapowiadało się wspaniale, a wyszło, jak wyszło...
Peeling ma genialny skład, ale coś tutaj poszło nie tak - miał być idealny dla cer suchych - ale coś nie pykło. Miał wygładzać i rewitalizować - ale no, nie robi tego, bo bardzo podrażnia!
Miał być przyjemnym zabiegiem pielęgnacyjnym, a tylko irytuje.
Ogólnie rzecz biorąc - nie mogę polecić tego produktu, bo w mojej ocenie nie spełnia on swojego podstawowego działania, jakim jest złuszczanie naskórka przy jednoczesnym braku podrażnień. Są inne, bardziej odpowiednie dla mnie i to przy nich pozostanę.
*Dziękuję Klubowi Recenzentki za możliwość wzięcia udziału w teście kosmetyków Sylveco*.
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie
Otrzymałam w ramach testowania na Wizaz.pl