Peeling ten zamówiłam wraz z mleczkiem do ciała i matową pomadką tej samej firmy. Coś mnie wzięło, żeby spróbować kosmetyki Nutridome, z którymi nie miałam wcześniej do czynienia. Często widziałam reklamy tej firmy w gazetach. Chyba te ich minimalistyczne opakowania tak do mnie przemawiają :). Kosztował równe 24 złote.
Moja cera jest mieszana z przetłuszczającą się strefą T, trądzikowa i wrażliwa. Peelingi do twarzy przy takim rodzaju cery są niezbędne. Odblokowują pory, usuwają nadmiar sebum i zanieczyszczeń, wygładzają itp. Tak też jest w przypadku peelingu od Nutridome, ale jest on jednocześnie nadzwyczajny. Tak jak wcześniej wymieniłam, mam skórę wrażliwą. Muszę naprawdę bardzo uważać ze zdzierakami, których w drogeriach jest mnóstwo, bo zbyt mocne pocieranie skóry takimi może doprowadzić do niezłych podrażnień. Mają one najczęściej ostre drobinki, które dosłownie tworzą mikroskopijne rany. Natomiast peeling Nutridome ma drobinki bez ostrych kątów - są one wyczuwalnie zaoblone. Dodatkowo drobinek nie jest aż tak dużo, co sprawia, że peeling ten jest jeszcze bardziej łagodny. Przede wszystkim świetnie oczyszcza skórę z nadmiaru sebum i pozostałości po makijażu, ale przy tym prawie wcale się nie pieniąc. Piana nie jest potrzebna by dobrze oczyścić skórę, o czym przekonałam się już kilka razy. Oprócz oczyszczania wierzchniej warstwy, wchodzi on nieco głębiej (a właściwie jego drobinki) i odblokowuje pory, przez co na dłuższą metę w moim przypadku tworzy się mniej wyprysków. Zaraz po użyciu skóra jest niesamowicie wygładzona i miękka w dotyku, a do tego fajnie rozświetlona. Zauważyłam, że nawilża on lekko skórę, co może być zasługą oleju z nasion słonecznika, dzięki czemu nie jest ona od razu po myciu sucha i ściągnięta. Ponadto peeling zawiera w sobie aktywny węgiel bambusowy, który według producenta oczyszcza z toksyn, co jest całkiem możliwe. Ma też w sobie białą glinkę - wygładzającą, uelastyczniającą i nadającą zdrowy wygląd. Wszystko się zgadza ;). Jest to godny polecenia peeling, szczególnie osobom borykającym się z nadmiarem sebum i niedoskonałościami.
Konsystencja tego produktu po wyciśnięciu z tubki może wydawać się gęsta niczym pasta, a nawet już przy samym wyciskaniu, bo czujemy lekki opór. Jednak podczas rozsmarowywania w dłoniach okazuje się, że ma on konsystencję kremową i może nieco tłustą. Co ten peeling jeszcze wyróżnia, to zdecydowanie kolor - jest on czarny i taki pozostaje na twarzy, ale nie sprawia problemów przy spłukiwaniu.
Zapach ma przyjemny, świeży i nie należący do intensywnych. Ciężko go opisać. Na pewno nie jest owocowy - to bardziej kwiatowe nuty połączone z czymś jeszcze. Wrażenia na mnie wielkiego nie zrobił, ale jest ładny.
Opakowanie to biała, matowa tubka z zamknięciem typu zatrzask. Właściwie to nie ma na niej szaty graficznej. Jest to minimalizm do kwadratu :D. Z tyłu znajdziemy najważniejsze informacje, choć tylko w języku angielskim. Może akurat trafiłam na taką wersję, nie wiem. Całość jest solidnie wykonana i po prostu ładnie się prezentuje. Pojemność to 75ml.
Zalety:
- Oczyszcza i odblokowuje pory
- Nie podrażnia wrażliwej skóry
- Dobrze wygładza
- Nie wysusza, a lekko nawilża
- Przy regularnym stosowaniu zmniejsza ilość powstających wyprysków
- Kremowa konsystencja
- Zapach
- Wydajność
- Opakowanie
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie