Etja Olej z nasion malin 

To moje drugie podejście do oleju z pestek malin. Za pierwszym razem - kupując z innej firmy - nie zachwycił mnie lecz wiem, że czasem ten sam olej, ale innej firmy może dawać inne rezultaty. Dlatego też kupiłam go teraz marki Etja, ponieważ lubię ich oleje. Jednak mimo sympatii do marki, olej z pestek malin ponownie nie wzbudził we mnie podziwu. Jest to poprawny olej, nie robi mi nic złego, ale też jakoś spektakularnie nie wpływa na moje włosy, skórę ciała czy twarzy. A olejów używam po to, aby realnie zauważać efekty. Stosowany na włosy (w moim przypadku naturalne, długie, średnioporowate): - nabłyszcza - zmiękcza - ułatwia rozczesywanie - poprawia się elastyczność włosów - nie obciąża - łatwo zmywa się uprzednio zemulgowany odżywką Stosowany na skórę ciała czy twarzy nie daje mi jakichś innych rezultatów niż kremy. Jeśli chodzi o skórę moim numerem 1. jest olej z wiesiołka, właśnie z tej firmy. Nie podzielam więc zachwytów nad nim, szczególnie, jeśli weźmiemy pod uwagę skórę twarzy, bo tutaj jest zachwalany przez masę kobiet. :) No cóż, nie wszystko jest hitem dla każdego. Jako minus zaznaczę zapach, ja nie lubię aromatu tego oleju.

Olejek kupiłam z myślą o masażu. Miałam nadzieje, że lekko rozgrzany w dłoniach szybciej będzie wchłaniać się w skórę. Niestety myliłam się. Olej jest bardzo ciężko i ciężko go rozsmarować, w zapachu nie przypomina do końca malin. Nie jest słodki a bardziej mocno naturalny. Na włosy nawet go nie próbowałam, bo bałam się, że je sklei. Przekonałam się, że bez tego produktu można żyć a w KWC można znaleźć prawdziwe perełki jeśli chodzi o oleje.

Zacznę od tego, że mam cerę problemową, kapryśną i trudną, wrażliwą i nie tolerująca wiele kosmetyków. Pomimo swojego wieku wciąż zmagam się z trądzikiem. Dużo czasu mi zajęło dobranie odpowiednich kosmetyków do mojej cery. Na jednej z grup facebookowych polecono mi właśnie ten olejek I tak właśnie stał się moją miłości. Nie zliczę ile buteleczek już zużyłam. Olejek jest w ciemnej szklanej buteleczce i ma kolor żółty. Bardzo wydajny, wystarcza niewielka ilość na pokrycie całej twarzy więc starcza na długo. Ratuje moją cerę za każdym razem kiedy zaczynam stosować nowy kosmetyk a moja cera go nie toleruje, natychmiast pojawia mi się wysyp na twarzy. I chociaż stosowałam olejki z nasion malin różnych firm to jednak najchętniej wracam właśnie do tego z Etji. Stosuję go codziennie na noc, nakładając na wilgotną skórę i na to krem. Bardzo dobrze łagodzi podrażnienia, nawilża, przyspiesza gojenie wszelkich zmian na skórze, wygladza, cera jest po nim promienna. Nie wyobrażam sobie rutyny pielęgnacyjnej bez codziennego zastosowania tego olejku.

Regularnie kupuje oleje, uwielbiam ich uniwersalność i to, że są w pełni naturalnym surowcem. Oleju z pestek malin używam od lat, po próbach i eksperymentach na innych olejach zawsze do niego wracam. U mnie sprawdza się wspaniałe, wycisza niedoskonałości, nie zapycha, fajnie utrzymuje nawilżenie. Buteleczka starcza na bardzo długo. Próbowałam tez olejów z malin różnych producentów i ten jest moim ulubionym :)

Olej otrzymałam w pudełku pure beauty. Ma prosty skład w końcu to olej naturalny więc w jej inci znajduje się tylko i wyłącznie olej z nasion malin. Dość szybko jak na taką formułę olejową się wchłania. Jest to bardzo uniwersalny produkt, stosowałam go u siebie i u moich dzieci. Super koił i nawilżał skórę zarówno moja jak i niemowlaka szczególnie przy podrażnieniach wyskakujących na twarzy. Pomógł także w walce z swędzeniem skóry na plecach mojego męża. Jest to bardzo dobry olej na każde dolegliwości skórne. Polecam ❤️

Uwielbiam olejki jako element pielęgnacji skóry. Zawsze gdzieś pomiędzy esencją czy serum a kremem nawilżającym dodaję olejek. Mam kilka ulubionych olejków. Ten z nasion malin nie należy do moich 5 ulubionych, ale nie dlatego, że coś mu dolega, ale dlatego, że moim zdaniem są lepsze olejki. Olejek malinowy z Etja sprawdza się bardzo dobrze. Jest nierafinowany i tłoczony na zimno. Buteleczka jest z ciemnego szkła, z pompką. Cena przystępna. Olej z nasion malin zawiera dobrą kombinację nienasyconych kwasów tłuszczowych, które są niezbędne dla dobrego funkcjonowania bariery skórnej. Jest to jeden z tych olejków, które szybko się wchłaniają i nie pozostawiają tłustej warstwy. Jest polecany dla skóry tłustej i trądzikowej. Moja jest dojrzała i mieszana i ten olejek dobrze się sprawdza. Bardzo dobry olejek, wygładza, nawilża, uelastycznia. Moim jedynym zarzutem jest info, że olejek chroni przed promieniowaniem UVA/B. Zafascynowała mnie to wiadomość i zrobiłam badania literaturowe na ten temat. Okazuje się, że nie ma tu mocnych dowodów na takie działanie, a w najlepszym wypadku ochrona UVB jest na poziomie 2 SPF i nie wiadomo, czy jest jakakolwiek ochrona UVA.

Olejki to jedne z moich ulubionych kosmetyków pielęgnacyjnych. Przetestowałam już na mojej skórze wiele różnych rodzajów, ale z olejkiem z nasion malin spotkałam się pierwszy raz. Trafiło mi się limitowane opakowanie , które różni się grafiką od tych charakterystycznych z olejkami od Etji. Buteleczka wykonana jest z ciemnego szkła chroniącego zawartość przed dostępem światła słonecznego i utlenianiem. Opasa ja szeroka etykieta w różnych odcieniach różu.Dozownik to plastikowa pompka z zatyczką ochronną, która dobrze sprawdza się przy tej konsystencji kosmetyku. Pojemność 50 ml, jak na olejek jest to sporo. Konsystencja typowego olejku, tłusta w intensywnym bursztynowym kolorze. Zapach ma w sobie nutkę malin, jednak nie jest ona soczysta ale lekko sfermentowana, charakterystyczna dla tego olejku. Skład całkowicie naturalny, w 100 % jest to czysty olejek pozyskiwany z nasion malin. Olejek stosowałam zarówno do pielęgnacji, ciała,twarzy jak i włosów, ale z racji tego że mam w użyciu inne serum olejowe do twarzy to skupiłam się przede wszystkim na włosach. stosowałam go do olejowania, czasami solo a czasami z podkładem z żelu aloesowego. Łatwo się zmywa z włosów, nie pozostawia ich obciążonych, wygładza, nadaje im blasku, redukuje puszenie i elektryzowanie. Dobrze nawilża i regeneruje włosy przesuszone. Sprawdza się również w połączeniu z innymi kosmetykami pielęgnacyjnymi, balsam do ciała, włosów czy krem do twarzy. Lubie go używać do demakijażu oczu, dodając kilka kropel olejku na zwilżony wacik. Dobrze i szybko radzi sobie z pozbyciem się kosmetyków kolorowych. Kilka kropel olejku zastosowanych na twarz, szybko się wchłania i sprawdza się aplikowany nawet przed wykonaniem makijażu. Nie powoduje jego spływania, wyświecania cery i nie zmniejsza jego trwałości. Ja najczęściej stosowałam go w formie maseczki, nakładając większa ilość na twarz, wykonywałam masaż i pozostawiałam na skórze na kilkanaście minut, następnie nadmiar usuwałam za pomocą wacika kosmetycznego. Cera po takim zabiegu, była wygładzona, zmiękczona i natłuszczona. przyjemnie koi podrażnienia, ładnie rozświetla skórę, odżywia i regeneruje. Mimo że przeznaczony jest bardzie do skóry mieszanej, a moja jest sucha to robił naprawdę dobra robotę. Olejek nie uczula, nie zapycha i jest łagodny dla oczu. Cena biorąc pod uwagę ogromną wydajność jest bardzo atrakcyjna. Uniwersalny produkt który może być stosowany solo lub w różnych połączeniach. Sprawdza się na włosach twarzy i ciele. Ma świetne działanie odżywcze i regeneracyjne. Ze mną pozostanie na dłużej.

Olej z pestek malin jest w mojej ocenie jednym z ciekawszych olejów, szczególnie jeśli tak jak ja posiadacie skórę mieszaną. Szklana buteleczka z wygodną pompką umila użytkowanie. Nierafinowany pozyskiwany w wyniku tłoczenia na zimno nasion malin, przebadany dermatologicznie. Bogaty w tłuszcze omega-3 (ALA), omega-6 witaminy A i E oraz kwas elagowy. Poprawia elastyczność i jędrność skóry oraz działa jak naturalny filtr przeciwsłoneczny. Ma herbaciany kolor i zapach jakby oleisty - niestety nie czuć malin, a szkoda. Jak większość tego typu produktów jest bardzo uniwersalny. Na skórę ciała, twarzy, włosów - można go stosować wszędzie. Ja najbardziej polubiłam go jako dodatek do maseczek z glinki - olej z pestek malin świetnie reguluje wydzielanie sebum. Sprawdził mi się także do demakijażu oczu - jest delikatny, nie podrażnia, a skutecznie usuwa makijaż. Przy średnioporowatych włosach sprawdza się także świetnie do olejowania. Te trzy zastosowania tego olejku polubiłam najbardziej choć nic nie przeszkadza aby olejek bezpośrednio nakładać też na skórę lub jako dodatek do kremu. Dla potrzeb mojej mieszanej skóry i średnioporowatych włosów jeden z lepszych olejków jakie miałam. Plus za nie wysoką cenę.

Olejek zamknięty jest w szklanej buteleczce z atomizerem. Nie ma zapachu malin, i szczerze zapach jest bardzo delikatny, trudny do sklasyfikowania. Najlepiej nakładać go na serum lub lekki krem, albo tylko na skórę zwilżoną hydrolatem. Produkt jest dość tłusty i pozostawia lekką warstwę na skórze, nie wchłania się całkowicie. Jestem bardzo zadowolona z tego olejku, odpowiednio użyty nawilża skórę, regeneruje i dodaje blasku. Zauważyłam również lekkie rozjaśnienie cery. Kosmetyk jest godny polecenia również osobom poszukującym naturalnych filtrów chroniących przed promieniowaniem UV, ponieważ jest środkiem o jednym z największych faktorów spf, jeśli chodzi o olejki. Nie zapycha, przy mojej mieszanej skórze z tendencją do odwodnienia sprawdza się doskonale. Jedna buteleczka przy codziennym używaniu starczyła mi na 4 miesiące.

Żaden olejek z firmy Etja nigdy mnie nie zawiódł ale ten z nasion malin to prawdziwe cudo. Przede wszystkim świetnie reguluje wydzielanie sebum a moja cera mieszana bardzo go lubi. To nie wszystkie zalety tego olejku i jest ich naprawdę mnóstwo. Produkt ładnie wygładza skórę, sprawia że jest ona bardziej elastyczna i napięta. Super nawilża, ciekawie pachnie orzechami,jest wydajny i przede wszystkim co najważniejsze skuteczny. Mam cerę dojrzałą 44+ i widzę ogólną poprawę w wyglądzie mojej skóry. Jest ona jak by odmłodzona, rozjaśniona, uspokojona i wygładzona. Widać też znaczącą poprawę skóry pod oczami, choć nie mam dużych zmarszczek to są one spłycone. Produkt zamknięty jest w ciemnej buteleczce z pompką która działa bez zarzutu. Warto zainteresować się tym olejkiem ponieważ jego działanie wspaniale wpływa na skórę, twarz i włosy.

Olej zakupiła moja córka po tym jak ją wysypało po nieudanym teście kremu, po przeczytaniu o jego właściwościach i ja postanowiłam wypróbować. I powiem szczerze że działa cudownie. Mam cerę mieszaną z tendencją do zapychania. Stosuje olej samodzielnie zwykle na noc po wymyciu na twarz wilgotną od hydrolatu. Daję bardzo mało bo 2-3 kropelki. Taka ilość ślicznie się wchłania a skóra po zastosowaniu staje się mięciutka, nawilżona no po prostu jak po użyciu bardzo dobrego kremu. Stosuje olej już od ponad roku i mogę powiedzieć że nic nie zapycha, nie zostaje na twarzy w postaci tłustego filmu, jest idealny do stosowania pod makijaż jak i dodatek do serum. Olej z pestek malin firmy Etja bardzo ładnie wyprowadził moją cerę z mieszanej w kierunku tłustej w strefie T do normalnej z lekko przetluszczajacą się strefą I, pewnie gdybym stosowała go bez przerw było by jeszcze lepiej. Jednak z uwagi na to że lubię testować różne produkty to jest to mój sposób na ratowanie cery. Wracam do niego bardzo chętnie bo pomaga, warunkiem jest systematyczność. Co ważne nie stosuje go w upalne dni gdyż moja cera nie lubi wtedy olejów. Jest mega wydajny i wielofunkcyjny.

Olej z nasion malin pomaga mi w walce z trądzikiem , używam go nawet pod makijaż jest lekki Nie klei się po nim twarz. Ładnie pachnie i jest wydajny cena jest fenomenalna 25 zł za 50 ml naturalnego olejki

Uwielbiam go! Wypróbowałam już wiele olejków z tej firmy, jednak z olejku z pestek malin jestem najbardziej zadowolona. Używam go do skóry twarzy, jest lekki, fajnie się wchłania. Mam suchą skórę po 30 roku życia. Nawilża elegancko, stosuję go na dzień, ale dodałam tez do kremu Mixa, efekt? ŚWIETNY! Żaden krem tak nie nawilżył mojej wymagającej skóry.

Olejek idealny dla cery mieszanej. Poleciła mi go pani w sklepie zielarskim i był to strzał w 10-tke. Bardzo przyjemny, o widocznym działaniu. Skóra wygląda na zdrowszą, jest bardziej elastyczna i milsza w dotyku, a zmiany potrądzikowe ładnie się goją. Używam go również jako filtr ochronny na słońce i spełnia swoje zadanie. Polecam każdemu kto szuka odpowiedniego nawilżenia dla cery mieszanej.

Olej jest bardzo lekki, można śmiało go stosować przy tłustej, trądzikowej cerze. Nie zapycha mnie. Ładnie wygładza suche skórki, znikają grudki. Stosuję go zamiast kremu na noc i jestem zadowolona Używam go także do olejowania włosów. Doskonale nawilża końcówki, nie obciążając fryzury a ja niestety mam tendencję do przyklapu i ciężko mi znaleźć coś do pielęgnacji włosów.

Nie widzę żadnych spektakularnych efektów, ale to jedyny olej który mnie nie zapycha nawet gdy stosuję 2 czy 3 noce pod rząd. Nie nawilża jakoś super, trochę zmiękcza skórę. Ponownie nie kupię bo daję sobie spokój z olejami, moje ciało ich nie lubi jakoś.

Olejek to kolejny z serii mojej ulubionej firmy Etja. Ma ciemny kolor , wolno się wchłania i skóra się świeci , więc musiałam po 15min resztę wytrzeć chusteczka higieniczną. Nie zauważyłam jakiegoś efektu oczywiście skóra jest odżywiona i nawilżona. Jednak mam swoje ulubione inne olejki.

Jeden z pierwszych olejów, jakie w życiu kupiłam, skuszona świetnymi opiniami. Miałam duże oczekiwania w stosunku do tego produktu, nadzieję, że będzie idealny dla mojej wymagającej skóry. Owszem - jest dobry, ale spodziewałam się czegoś lepszego. Pachnie olejem... No cóż... Nawilża dość dobrze, jednak z nadmiernymi suchościami sobie nie radzi. Nie zaleczył moich przesuszonych dłoni. Nie podrażnia nawet najbardziej wrażliwej skóry. Innych cudownych rzeczy z moją skórą nie uczynił.