Bardzo lubię pielęgnację opartą na naturalnych olejach tłoczonych na różne sposoby. Daje to nam oraz naszej skórze niesamowite możliwości pielęgnacyjne, które jak najbardziej oparte są jedynie na działaniu naturalnych, organicznych składników. Podczas mojej ostatniej fali zakupowej związanej właśnie z tego typu produktami zaopatrzyłam się w tak wiele olei na raz, że w pewnym momencie już nie wiedziałam, co z nimi robić.
Wtedy właśnie wpadł mi do koszyka olejek z czarnuszki od marki Nacomi, zwany także Złotem Fareonów. Nie ma co ukrywać, brzmi to bardzo obiecująco i przyciągająco. Na rynku dostępne jest kilka wersji opakowań tego produktu. Ja zdecydowałam się chyba na jedyny dostępny w tamtym momencie. Jest to szklana buteleczka o pojemności 50 ml. Samo szkło jest ciemne, jak na opakowania kosmetyków naturalnych przystało. W centralnej części buteleczki umieszczono etykietkę z logiem marki, nazwą produktu i jego właściwościami. Z tej samej etykietki dowiemy się także, że jest to olej tłoczony na zimno. Nakrętka jest zwykła, odkręcana, trochę żałuję, że nie ma w tej wersji pipetki, która znacząco ułatwiłaby aplikację kosmetyku.
Skład tego produktu jest bardzo prosty, w końcu jest to tylko zimnotłoczony olej z czarnuszki. Ma ciemny odcień i jest pół transparentny. O jego konsystencji nie ma co za bardzo się wypowiadać, w końcu każde wie, jak zachowuje się olej - jest tłusty a jednocześnie dosyć leisty. Ciekawą sprawą jest tutaj zapach. Jest to coś, co część osób pokocha, a inna część zdecydowanie znienawidzi. Ja na początku opowiadałam się po tej drugiej stronie, jednak z czasem jego stosowania stałam się jego niezaprzeczalną fanką. Jest to mocna, intensywna, lekko ziołowa nuta.
Z racji tego, że jest to olej, możemy stosować go na różne sposoby i na różne partie ciała. Według podanych na wizażu właściwości ma on nadawać się do cery trądzikowej, suchej i dojrzałej. Co do tych dwóch pierwszych, to jak najbardziej się zgadzam. Ja co prawda skóry skłonnej do trądziku nie posiadam, natomiast posiada ją mój chłopak, dla którego olej z czarnuszki nakładany na różne sposoby okazał się wybawieniem. Czasami aplikuje go punktowo, jedynie na pojawiające się problemu skórne, innym razem decyduje się położyć go na całą twarz i szyję, aby nie tylko zwalczyć istniejące już syfki, ale także zadziałam zapobiegawczo na ewentualne problemu skórne, które mogą się pojawić w przyszłości. I takim sposobem wystarczą dwa, czasami trzy dni i trądzik znika, a przynajmniej znacząco się zmniejsza i staje się mniej zauważalny. Ja jestem właścicielką cery suchej i uważam, że olejek potrafi bardzo dobrze nawilżyć naszą skórę, czasami, gdy mam gorszy dzień nakładam go punktowo na przesuszenia na noc i faktycznie dobrze oraz sprawnie sobie z nimi radzi.
Muszę przyznać, że tak naprawdę zakupiłam ten kosmetyk z myślą o olejowaniu nim skóry głowy, bowiem naczytałam się o cudownych właściwościach olejku z czarnuszki właśnie w tym zakresie. W teorii produkt miał zmniejszyć wypadanie włosów i zachęcić je do szybszego porostu. Tutaj także kosmetyk odnosi sukces, zauważalna jest mniejsza ilość włosów pozostających na szczotce, także brawa za wielofunkcyjność.
Dla mnie olej z czarnuszki stał się nieodłącznym i niepomijalnym kosmetykiem w domu. Z wielką chęcią do niego powracam, ponieważ potrafi przynieść nam cudowne efekty. Serdecznie polecam ten produkt i zachęcam do stosowania naturalnej pielęgnacji i oczywiście cudownych olei, których działanie dostosowane jest do potrzeb naszej skóry czy włosów.
Zalety:
- Wydajność
- Zapach
- Pomaga w walce z trądzikiem
- Nawilża
- Zmniejsza poziom wypadania włosów
- Zwiększa porost włosów
- Uniwersalność
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie