Lubię glinki, dobrze sprawują się w pielęgnacji mojej mieszanej skóry. Przyznaję, że zdarzało mi się już kupować sypkie glinki, ale jak na leniuszka przystało wolę te gotowe. Nie mniej jakoś z ciekawości i faktu, że nie chciałam z drogerii wychodzić z pustymi rękami, wzięłam :P.
Opakowanie to plastikowy słoiczek, pojemność 94g. Mam ją w opakowaniu o nowszej szacie graficznej, poza tym produkt jest dokładnie taki sam. Jest jej sporo - jest sypka, ma szary kolor, po rozrobieniu staje się brązową papką;). Najczęściej rozrabiam ją z hydrolatem, ale nie miałabym problemu by rozrobić ją po prostu z wodą. Najczęściej rozrabiam ją z jednej płaskiej łyżeczki i wychodzi jej sporo, tak, że na luzie mogę zaaplikować ją również na szyję.
W zależności od ilości wody można mieć rzadszą glinkę lub jeśli zależy nam na takiej typowej paście to mniej. Ja dodawałam więcej hydrolatu zależało mi, żeby nie wysychała za szybko. Nakładałam grubą warstwą, zasychała ok. 10 minut. Ja już jej nie zwilżałam hydrolatem, nie chciało mi się. Wiadomo domycie jej zajmuje chwilę, ale posiłkuje się szczoteczką do twarzy. Dodam jeszcze, że jest baaardzo wydajna, używam od miesiąca, zużyłam może więcej niż 1/4 opakowania. Jeśli chodzi o zapach to proszek w moim odczuciu nie pachnie niczym, dopiero po zrobieniu ta glinka ma lekko ziemisty zapach, ale mieszałam ją z hydrolatem więc częściowo zapach się 'neutralizował', a i tak nie był jakiś intensywny.
Jeśli chodzi o efekty, dawno nie miałam tak skutecznej glinki. I choć zazwyczaj uważałam, że to zielona glinka ma największe rezultaty na mojej skórze, to przyznam, że po tej powyższej moja cera wygląda jeszcze lepiej. Skóra po użyciu jest lekko rozjaśniona, taka jednolita, zaczerwienienia zminimalizowane, wizualnie wygląda na taką rześką i orzeźwioną. W dotyku bardzo gładziutka, pory czyste i mniej widoczne. Ten efekt wygładzenia jest bardzo odczuwalny, skóra jest mięciutka w dotyku, po zmyciu skóra jest matowa i cóż chce "pić" jak to po glince, jednak nie jest to efekt ściągnięcia skóry, raczej takiego oczyszczenia, po którym wszystkie pielęgnacyjne kremy i serum wnikają w nią błyskawicznie. Przyznaję, że kupując nie sądziłam, że efekty będą tak zadowalające, szczególnie, że następnego dnia po jej zrobieniu moja cera ładnie się prezentuje. Efekt trwa może z 2 dni, wiadomo to tylko maska, ale podczas jej używania mam poczucie doczyszczenia skóry, podbicia jej gładkości.
Polecam, cieszę się, że się na nią skusiłam. Moim zdaniem warto pobawić się tym błotkiem bo dla cery, w moim przypadku widzę same korzyści.
Zalety:
- bardzo wydajne
- dobra cena względem jakości
- jej skład to po prostu 100% glinka bez żadnych dodatków
- bardzo dobrze oczyszcza, delikatnie rozjaśnia, tonuje koloryt, lekko wygładza i napina skórę
- nie wysusza skóry
- Wydajność
- Zgodność z opisem producenta
- Zapach
- Stosunek jakości do ceny
- Opakowanie