Glinki w kosmetyce cenię sobie wyjątkowo, używam ich regularnie od ok. trzech lat. Gdy skończył mi się zapas glinek potrzebowałam czegoś "na już" w trakcie oczekiwania na przesyłkę ze sklepu internetowego.
Mieszkam w małym miasteczku, gdzie za bardzo nie ma "w czym" wybierać:-) Zdziwiłam się więc, gdy w pobliskiej aptece sprzedawano na sztuki te saszetki i tylko w wersji zielonej. Bez namysłu zakupiłam jedną do testów, nie był to duży wydatek, w dodatku spodobało mi się, że jest możliwość zakupu "próbki", za co plus się należy.
Niestety, dalej jest już gorzej. Glinka nie jest zła, ale zdecydowanie najgorsza ze wszystkich jakie miałam, a było tego trochę.
Nie wiem czy działanie zależy od pochodzenia glinek, bo od rodzaju na pewno tak, ale o wiele lepiej spisywała się u mnie glinka zielona montmorillonite Comptoir (jedna z ulubionych).
Ta glinka mnie za bardzo wysusza, przy czym w oczyszczaniu jest zupełnie średnia. Nie zauważam, żeby robiła cokolwiek godnego podziwu dla mojej cery, a praktycznie zawsze popadam w zachwyt stosując glinki:-) Ta była wyjątkiem. Zamiast podsuszyć, przesuszyła, zamiast oczyścić, wzmogła zanieczyszczanie, nie działała gojąco na niedoskonałości, nie ujednolicała kolorytu, nie usuwała suchych skórek, nie ujędrniała. Po zobaczeniu i powąchaniu glinki, a także w trakcie rozrabiania nasunęła mi się tylko jedna myśl: Kiepska jakość. Coś było nie tak. Nie miała takiej miękkiej konsystencji, jak inne, miała zapach specyficzny, inne były go zupełnie pozbawione, jej konsystencja była bardzo sucha, kamienista. Powstała papka nie była jednolita i kremowa, tylko taka glutowata. Po jej użyciu twarz miała ziemisty odcień, co rzuciło podejrzenie, czy aby ten zielony kolorek nie farbuje skóry.
Poza przesuszem zielona wersja nie zaszkodziła cerze jakoś znacznie, traktuję ją więc jako kosmetyk neutralny, który mnie ni ziębił, ni grzał, w zasadzie nic nie zrobił ani złego ani dobrego. Dodaje jedną gwiazdkę, gdyż tak jak pisałam, miałam możliwosć przetestowania tylko jednego rodzaju. Być może inne spisują się o wiele lepiej. Jeśli będzie mi dane, to na pewno zakupię po jednej saszetce z każdej do testów. Zielonej polecić nie mogę, ale odradzać też nie będę, bo nie trzeba wydawać dużej kwoty, aby ją osobiście przetestować na sobie i się przekonać, jak działa.
Używam tego produktu od: Przez miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1 saszetka ( 2 użycia)